46 proc. Polaków jest przeciwnych wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę, a 39 proc. popiera ten pomysł – wynika z badania TNS zrealizowanego na zlecenie Konfederacji Lewiatan, na przełomie września i października br., wśród 3 tys. dorosłych mieszkańców Polski.
Wśród osób sprzeciwiających się zakazowi handlu w niedzielę 54 proc. stanowią mężczyźni, a 46proc. stanowią kobiety. Najwięcej przeciwników jest wśród ludzi młodych, w wieku 18-29 lat. W tej grupie ponad połowa (54 proc.) chce mieć możliwość robienia zakupów w niedzielę. Przeciwnego zdania jest 36 proc. badanych w tej grupie wiekowej. Sklepy otwarte w niedzielę mają więcej zwolenników w miastach niż na wsi – a przede wszystkim w miastach powyżej 20 tys. mieszkańców. W tej grupie 48 proc. badanych sprzeciwia się ograniczeniu handlu, a 37 proc. go popiera. Jeszcze mniej zwolenników zakaz ma w największych miastach (powyżej 500 tys.), gdzie sprzeciwia mu się aż 54 proc. mieszkańców, a popiera zaledwie 30 proc. Co ciekawe, przeciwne zakazowi handlu w niedzielę jest 49 proc. osób z wykształceniem podstawowym, niepełnym podstawowym lub gimnazjalnym (zakaz popiera 36 proc. Polaków o takim wykształceniu). Opinie osób z wyższym wykształceniem nie różnią się diametralnie od tych podzielanych przez osoby z wykształceniem podstawowym – 53 proc. jest przeciwna ograniczeniom zakupów w niedzielę, natomiast 34 proc. popiera zakaz. – Cieszę się, że większość Polaków jest przeciwna zakazowi handlu w niedzielę. Wprowadzenie takiego zakazu będzie miało negatywne skutki ekonomiczne. Każde ograniczenie wykonywania pracy powoduje bowiem zmniejszenie zatrudnienia i dochodów. Dotknie to nie tylko osoby pracujące w sklepach, ale również w restauracjach, czy w ochronie mienia i przy sprzątaniu, kurierów – ostrzega Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu w Konfederacji Lewiatan.
Niech sobie ostrzega, ale kto go słucha? Bo PiS na pewno nie. PiS słucha tylko kościoła.