Sąd Apelacyjny we Wrocławiu przyznał rację argumentom Piotra Rybaka, który w 2015 roku na Rynku we Wrocławiu spalił kukłę Żyda. Sędzia zadecydował, że sprawa zostanie skierowana do ponownego rozpatrzenia. W związku z tym Rybak, skazany poprzednio na karę bezwzględnego pozbawienia wolności, nie trafi do więzienia.
18 listopada 2015 roku na wrocławskim Rynku odbywała się pikieta zorganizowana przez Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolską. Wybrano na nią miejsce pod oknami prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Akcja odbywała się pod hasłami nieprzyjmowania uchodźców. Kilkadziesiąt osób skandowało „Ole, islam pierdolę”, „Polska wolna od islamu” i „Nie potrzeba nam islamu, terrorystów muzułmanów”. Poza tym wykrzykiwali, że to Francja jest winna zamachom, do których tydzień wcześniej doszło w Paryżu. Zgodnie z panującą wśród nacjonalistów logiką mimo antymuzułmańskiej wymowy wiecu, jego kluczowym momentem stało się spalenie kukły przedstawiającej Żyda. Palił ją właśnie Piotr Rybak.
W listopadzie sąd rejonowy skazał za to Rybaka na 10 miesięcy pozbawienia wolności.
– Osoba pochodzenia żydowskiego, która widziała to, co się stało na Rynku, mogła czuć oburzenie i lęk. Dziś, gdy wiemy, co robiono z Żydami, budzi to groźbę. Sięgnięto po metody nazistowskie– mówił wówczas sędzia Marek Górny. – argumentował wyrok sędzia i prypomniał, że paląc kukłę, Piotr Rybak podpierał się dobrem ojczyzny
– Ten czyn pogłębił stereotyp Polaka antysemity – stwierdził sąd.
Werdykt nie przypadł do gustu skazanemu – co naturalne, ale również prokuratorowi. Prokuratura wnioskowała bowiem dla Rybaka nie o więzienie, ale o 10 miesięcy prac społecznych, więc bezwzględne więzienie było – zdaniem śledczych – karą zbyt surową.
W kwietniu w rozprawie odwoławczej, sąd zmniejszył Rybakowi karę do trzech miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.
– Na takie zachowania nie ma pozwolenia – stwierdził wtedy kolejny sędzia bo nie przekonało go, że Rybak twierdził, iż spalona kukła nie miała na celu obrażać „prawdziwych” Żydów, bo przedstawiała finansistę Georga Sorosa.
Wczoraj sprawą zajął się Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. I zdecydował , że z powodu popełnienia w poprzedniej rozprawie błędów formalnych sprawa ma być rozpatrzona ponownie.