Mieszkańcy Warszawy każdego roku od listopada do grudnia powinni dostawać specjalny dodatek za „utrudnione warunki życia”. W tym czasie właściwie nie ma dnia, żeby w mieście nie odbywały się jakieś demonstracje.
Demonstracje w połączniu z tradycyjnie złą pogodą, powodują nieprawdopodobne korki, a w rezultacie blokadę miasta. Na końcu zaś koszty. Spalamy więcej benzyny czekając aż się coś ruszy, tracimy czas, spóźniamy się wszędzie – to na ogół ma swój wymiar finansowy. Ostatni piątek był tego najlepszym przykładem. Oni krzyczą „moja racja jest mojsza”, a my cierpimy.
Draką pachniało od wielu dni, bo „Obywatele RP” zaklepali sobie miejsce na swoją demonstracje dokładnie tam, gdzie rozstawiają podnóżek dla pana Kaczyńskiego, żeby on jak co miesiąc pokrzyczał sobie: „dojdziemy do prawdy”. Tym razem też sobie pokrzyczał, bo nie po to ma w garści całą władzę, żeby mu ktoś zakłócał ulubione zajęcie comiesięczne. Policja i BOR pod pretekstem kontroli pirotechnicznej odsunęli legalnie stojących „Obywateli RP”, żeby – tego dnia było nie było jednak nielegalnie – mógł tam stanąć pan Kaczyński. On stanął i powiedział, że to on jest legalny, a oni są nielegalni, choć formalnie są legalni.
– Możecie sobie tutaj państwo krzyczeć, co chcecie, ale to jest zwykłe oszustwo. To jest oszustwo. To my, prezentujemy prawdę, demokrację i wolność. My jesteśmy partią wolności. Polska jest dzięki nam dzisiaj krajem wolności, jednym z niewielu w Europie… Jakie jeszcze demokratyczne kraje miał pan prezes na myśli, nie wiadomo, bo nie powiedział.
W tej skomplikowanej sytuacji lider ruchu „Obywatele RP”, Paweł Kasprzak ogłosił, że podczas obchodów 80. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej został przez władze „brutalnie wypchnięty”. O incydencie powiadomił już Rzecznika Praw Obywatelskich i Helsińską Fundację Praw Człowieka.
Przewodniczący „Obywateli RP” grzmi, że członkowie rządu na czele z Prezes Rady Ministrów Beatą Szydło wykorzystali ochronę Biura Ochrony Rządu, by „wtargnąć” na teren, gdzie gromadzili się zwolennicy jego organizacji.
– To jest skandal, to jest przestępstwo nadużycia władzy, to jest przestępstwo naruszenia naszej nietykalności cielesnej i naszej godności – mówi.
Policja na zarzuty odpowiada ustami rzecznika komendanta stołecznego asp. szt. Mariusza Mrozka: premier Szydło jako osoba objęta ochroną BOR podlega nadzwyczajnej ochronie i należało odsunąć manifestujących, by zapewnić jej bezpieczeństwo. – BOR zaś musi przeprowadzić rozpoznanie pirotechniczne miejsca, w którym taka osoba przebywa, natomiast policjanci udzielają wsparcia funkcjonariuszom BOR-u w realizacji tych zadań.
No i tak tu sobie żyjemy… Ubawieni po kokardę! Sami powiedźcie – czy nie należy się nam jakiś dodatek za trudne warunki życia…