8 grudnia 2024

loader

Drugie „Amen”

red

Przez cały zeszły czwartek,15 września, krajowe, demokratyczne informowały o obchodzonym wtedy Dniu Demokracji i obficie relacjonowały ceremonie pogrzebowe zeszłej brytyjskiej królowej. Choć Elżbieta II zmarła już w czwartek 8 września, to przez cały tydzień obwożono jej truchło po Zjednoczonym Królestwie. Nawet po śmierci, kiedy ostygła, nie dali jej odpocząć. Dalej musiała propagować logo monarchii brytyjskiej, miraż Zjednoczonego Królestwa, wizerunek ciepłej monarchini.

Boję się, że i po złożeniu jej do grobu, już w przyszłym tygodniu, dalej będzie musiała pijarować. Wystawią jej gustowny nagrobek, którego wizerunek rychło uświetni pamiątkowe kubki, otwieracze do kapsli, magnesy i breloczki. Tak trafi pod strzechy. Bo jedynie zmarła królowa jest demokratyczną. Trafi tam na pewno. Już w Londynie ustawiły się kilometrowe kolejki pragnących pożegnać się z królową w trumnie. Demokratyczne media relacjonowały te akty oddania z należną czcią.

Cytowano wypowiedzi „zwykłych ludzi”, którzy zabierali na wielogodzinne czekanie swe małe dzieci. Aby wzbogacić ich życie w „historyczną chwilę”. Ciekawe ilu z nich gotowych byłoby do takiego wysiłku, aby pożegnać się ze swymi zmarłymi rodzicami? Ilu z nich wcześniej chciało lub mogło to uczynić? Ilu zechce, a ilu będzie mogło?

Przecież Zjednoczone Królestwo żyje dzięki ciągłym dostawom młodych migrantów. Kiedy w Północnej Korei tysiące ludzi żegnało zmarłego przywódcę Kim Jong Ila, te same demokratyczne media pokazywały szlochających Koreańczyków jako ciekawostkę przyrodniczą i dowód totalnego zniewolenia ich umysłów. Kolejka smutnych Brytyjczyków była dowodem świetności cywilizacji europejskiej i demokracji.

W dawnych czasach na Węgrzech, zanim ostatecznie trumnę złożono do grobu, w trakcie ceremonii pogrzebowych, dwukrotnie opukiwano ją i wołano „Amen”. Aby mieć pewność, że zmarły słyszy i nie ma ochoty powrócić na ten łez padół. Drugie „Amen” ostatecznie żegnało zmarłego z tym światem. Jego brak czynił pogrzeb niedokończonym. Kiedy demokratyczne media płakały po brytyjskiej królowej, w polskim Sejmie znów zapytano prominentów PiS o to drugie „Amen”.

O komisję pana posła Macierewicza, która ciągle nie pozwala zakończyć żałoby po zmarłych ofiarach katastrofy smoleńskiej. O kłamstwa pana posła Macierewicza wykorzystywane przez pana prezesa Kaczyńskiego do mobilizacji swego elektoratu. Dla utrzymania władzy. Za cenę każdej podłości. Okazuje się, że nawet śmierć brata może być dla pana prezesa pretekstem do celebracji „miesięcznic”, czyli wyborczych mitingów. Nomen omen przez zdeklarowanych przeciwników „Cywilizacji śmierci” dla zdeklarowanych „Obrońców życia”. Aby jak najdłużej odwlec to drugie „Amen”.

Aby utrzymać się przy władzy, elity PiS uroczyście obiecują nam też pieniądze. Zwykle te zebrane z naszych podatków. Podwyżki emerytur,świadczeń socjalnych, pensji w sferze budżetowej.

Ale jest jedno świadczenie, którego ta władza nie chce podnieść od kiedy rządzi. To zasiłek pogrzebowy wypłacany przez ZUS. Przez siedem lat rządów PiS wynosi on niezmiennie 4000 złotych. Nie starcza teraz nawet na niekrólewski pogrzeb. PiS nie podnosi go, bo nie warto. Zmarły przecież nigdy na PiS nie zagłosuje.

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

China stands ready to work with SCO members in building closer community with shared future: Chinese FM

Następny

Przekop przygłupów