Myślenie plemienne
Wypowiedź ministra Jakiego o torturach i karze śmierci zderzona z równoczesnym brakiem takiej tromtadracji wobec sprawców gwałtu zbiorowego w Łodzi obnaża myślenie plemienne, pokazuje, że tak naprawdę chodzi o to, że „obcy” zgwałcili „naszą” kobietę, i dlatego potrzebne jest święte oburzenie. Kiedy gwałci Polak, już go minister na tortury i karę śmierci skazywać nie chce. No, zgwałcił, ale to jednak „nasz rodak” (tfu!).
Cała sprawa Rimini dodatkowo służy polskiemu rządowi do nakręcania antyimigranckich nastrojów, wykorzystywana jest instrumentalnie, minister Ziobro wysyła prokuratorów do Włoch (Po co? Dla popisówy? Nie ufa Włochom tak samo, jak Rosjanom?), a mini-Ziobro grzmi o torturach. Naród usatysfakcjonowany. Będzie odwet, zemsta, wendeta. Nikt nam, Polakom, nie będzie kobiet gwałcił (no i jeszcze ten nieszczęsny mąż ofiary, on przecież cierpiał jeszcze bardziej niż ona, jego wprawdzie nie zgwałcono, ale jak bardzo musiała ucierpieć jego męska duma, że swojej kobiety nie obronił! Pochylmy się nad nim z troską).
Wszystko, co złe, to nie my. „U nas seksa niet”, to i gwałtów. U nas, jeśli jest jakieś podejrzenie gwałtu, to na pewno winna jest tak naprawdę kobieta, bo „sama chciała”, bo „po co z nim szła”, „bo powinna wiedzieć, jacy są faceci”. A żony to nie można przecież zgwałcić, tak samo jak prostytutki, hłe, hłe.
Tymczasem, inspektor-raper GiSU przestrzega przed zostawianiem drinka bez opieki. Kobiety przestrzega. Mężczyznom nie każe pilnować swoich rąk i swego penisa, tylko kobietom pilnować szklanki.
Internetowi komentatorzy są zgodni. Otóż głos ludu jednoznacznie orzekł, iż kiedy gwałci Polak – winna jest kobieta. Kiedy zaś Polkę gwałci obcokrajowiec – winny jest obcokrajowiec – napisała na swoim profilu facebbokowym rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska.
Dyplomacja jak stonka
– Polacy oraz rząd mogą się obrażać na to co powiedział prezydent Macron we Francji, ale powiedział prawdę. Polska dyplomacja jest postrzegana w Europie, jako niechciany gość, który sam stawia się w kącie – powiedział Krzysztof Gawkowski, wiceprzewodniczący SLD w programie „Ława Polityków”, komentując słowa prezydenta Emmanuela Macron, który stwierdził, iż Polska się izoluje w Europie.
– Nie dziwmy się, że takie słowa padają i nie dziwmy się, że one padają nie w Polsce, ale w innych krajach, ponieważ już sama nieobecność naszego kraju podczas objazdu po Europie Środkowo-Wschodniej prezydenta Francji, pokazuje, iż nie byliśmy jednym z państw z którym powinno ustalać się kluczowe sprawy, jak choćby dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych – podkreślił Gawkowski.
– Polska dyplomacja postrzegana jest jak stonka, nikt jej nie chce, a PiS zachwala, że to dobry i pożyteczny owad – dodał.
Odpowiedź rządu nie posuwa sprawy do przodu
– Jeżeli nawet są wątpliwości, to Komisja Europejska może przekazać swój punkt widzenia do Rady Europejskiej, która już ma kompetencje albo skierować polską sprawę do Trybunały Sprawiedliwości w Luksemburgu – mówił Leszek Miller, były premier w programie „Fakty z Zagranicy”, komentując ocenę rządu Beaty Szydło, w której stwierdzono, iż KE nie ma kompetencji zajmowania się zmianami w polskim wymiarze sprawiedliwości.
– Przekazanie sprawy do Trybunału byłoby najłatwiejsze z punktu widzenia Komisji Europejskiej, ponieważ nie będzie potrzeby przeprowadzania głosowań, nie będzie potrzebna żadna większość – podkreślił Miller.
– Odpowiedź rządu nie posuwa sprawy do przodu, a spowoduje, że obie strony się petryfikują, a w tej sytuacji zyskuje silniejszy, czyli KE – dodał.