W PiS-ie jest tylko kalkulacja
– Kiedy patrzę na to co robi PiS, to przypomniała mi się dobra rockowa piosenka: „Każdy w sobie ma trochę klauna, który gra. W tym jest cała rzecz, by nie zagrać się na śmierć”. PiS obecnie zagrał się, zakiwał się i te sondaże lecą łeb na szyję – powiedział europoseł SLD Jerzy Wenderlich w programie „Fakty po Faktach”.
– W PiS-ie nie ma ideowości, tam jest taktyka i kalkulacja, czy słupki wzrosną, a gdy spadają to zaczyna się wyrywanie włosów z głowy i wymyślanie kolejnych głupot – ocenił polityk SLD.
– W Sejmie nie chodzi oto, aby ganiać z maczugą, ale uchwalać dobre ustawy – podsumował.
Przestrzegałem
– Monika Jaruzelska to rozsądna kobieta, która zaangażowała się w obronę żołnierzy. Między innymi pod jej wpływem prezydent Andrzej Duda zawetował marną ustawę – mówił w „Sygnałach dnia” przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty.
Pytany o wywiad córki generała Wojciecha Jaruzelskiego w „Gazecie Wyborczej” przewodniczący SLD stwierdził, iż „ma duże obiekcje do sposobu przeprowadzenia tego wywiadu”. – Przestrzegałem ją przed wywiadem dla „Gazety Wyborczej”, ponieważ SLD ma bardzo, bardzo złe kontakty z tą gazetą – podkreślił Czarzasty. – Byliśmy bardzo często przez tę gazetę opluwani albo „Gazeta Wyborcza” podawała nieprawdziwe fakty na temat naszych polityków – ocenił.
– Zwykle tak jest, że jak Sojusz Lewicy Demokratycznej idzie w górę w notowaniach, to zawsze mogę liczyć na „Gazetę Wyborczą” – ironizował. – Mam dystans do tej gazety i nie uważam jej za wiarygodną – podsumował.
Praca u podstaw
– Ta praca u podstaw się opłaca. Nota bene śmiejemy się, że to, co my już robimy od półtora roku, PiS zaczyna teraz. Partia Kaczyńskiego obudziła się przed kampanią samorządową, bo kolega prezes wydał polecenie swoim funkcjonariuszom partyjnym dopiero na ostatniej konwencji. Ale myślę, że nie tylko to wpłynęło na dobre wyniki w badaniach opinii publicznej. SLD od pewnego czasu trzyma stabilną linię programową. Jesteśmy konsekwentni w ocenie polityki Prawa i Sprawiedliwości, nie zmieniamy też naszych poglądów w najważniejszych sprawach. Dzisiaj opozycja parlamentarna nie spełnia swojej roli. Dlatego SLD czuje się w obowiązku ją podjąć. Stajemy w obronie obywateli i ich konstytucyjnych praw. Walczymy o prawa kobiet, które dzisiaj są zagrożone.
Uczestniczyliśmy dwa razy w zbiórkach podpisów w akcjach „Ratujmy Kobiety”. Braliśmy udział w „czarnych marszach”. Nie zawiedliśmy kobiet, jak Platforma Obywatelska i Nowoczesna, które nie zagłosowały za skierowaniem projektu „Ratujmy Kobiety” do prac w komisji. Projekt został wrzucony do niszczarki, a wraz z nim setki tysięcy podpisów osób, które uważały, że ustawa aborcyjna powinna być zliberalizowana.
Ponadto jako jedyna partia w Polsce stanęliśmy w obronie służb mundurowych, bo uważamy, że prawa nabyte nie powinny być łamane. Że ludzie, którzy byli aktywni zawodowo i społecznie przed 1990 r., nie mogą być wykluczeni, traktowani jako gorszy sort. Obrona praw kobiet czy fundamentów państwa prawnego, do których należy ochrona praw nabytych, nie pojawiły się jednak w programie SLD wczoraj. Wszystko to, co robimy dziś, to po prostu realizacja naszego programu, z którym występujemy od lat, naszej niezmiennej tożsamości.
Każdą podróż oznaczmy czerwoną pinezką na wielkiej mapie, którą mamy w warszawskiej siedzibie partii. Ostatnio nawet zastanawialiśmy się, czy jej nie wymienić, bo od nadmiaru czerwonych kropek robi się trochę nieczytelna. Pierwszą pinezkę wbiliśmy we wrześniu 2016 r. Dzisiaj – po przejechaniu 160 tysięcy kilometrów – jest ich 154, a będzie jeszcze więcej – powiedział sekretarz generalny SLD Marcin Kulasek w rozmowie z portalem NaTemat.pl.