Bronię pomników
Jestem przeciwny usuwaniu pomników żołnierzy sowieckich z miejsc publicznych w Polsce.
W Oświęcimiu w 1979 r. Jan Paweł II przytoczył hierarchię rzeczy określoną przez biskupa Pawła Włodkowica. Dla narodu rzeczą najważniejszą jest istnienie.
W latach 1939-1941 okupanci, Niemcy i Sowieci, mieli wspólny cel – likwidację państwa i narodu polskiego. Katyń symbolizuje zamordowanie ponad 20 tys. przedstawicieli naszych elit przez Rosjan. W pierwszych miesiącach po klęsce wrześniowej na terenach włączonych do Rzeszy Niemcy zamordowali od 60 do 100 tys. znaczących Polaków.
Po czerwcu 1941 r. sytuacja się zmieniła. III Rzesza praktycznie do końca realizowała cel likwidacji Polski. Na wieść o wybuchu powstania w Warszawie przegrywający wojnę Hitler rozkazał zabić wszystkich i miasto zrównać z ziemią. Niemieccy administratorzy i żołnierze wprost rozkazu nie wykonali, ale wychodząc z naszej stolicy w styczniu 1941 r. wysadzili jeszcze kościół p.w. św. Zbawiciela. Niszczyli dom po domu, ulicę po ulicy. Warszawiaków wywieźli do obozów bądź na przymusowe roboty pod alianckie bomby. Teraz niemieckie media podają: „ polskie obozy koncentracyjne”. Nie reagują ani demokratyczni niemieccy politycy, ani ich praworządny wymiar sprawiedliwości.
Sowieci, po napaści niemieckiej, w czerwcu 1941 zmienili swoje cele względem Polski. Chcieli wykorzystać nas do pokonania Niemców, potem zsowietyzować i zhołdować.
Pierwsze im wyszło. W 900-tysięcznej Armii Czerwonej szturmującej Berlin walczyło 200 tys. Polaków. Nie przypadkiem na Bramie Brandenburskiej zawisły dwa sztandary: czerwony sowiecki i biało-czerwony polski. W armii niemieckiej służyło ponad milion obywateli ZSRR, nie służył żaden oddział polski.
Drugie Rosjanom nie wyszło. Odebrali nam Lwów i Wilno, żeby na stałe skłócić nas z Ukraińcami i Litwinami. Dali zrujnowany Wrocław wbrew zachodnim aliantom, żeby trwale uzależnić nas od siebie w relacjach z Niemcami.
Wiem, w latach 1944-1956 komuniści zabili 50-60 tys. naszych obrońców niepodległości. W latach 1956-1989 ofiar było ok. 500. Ale podczas sześcioletniej okupacji zginęło ponad sześć milionów obywateli polskich. Z czego – jak podają badacze Instytutu Pamięci Narodowej – 90 procent z rąk Niemców.
Polscy administratorzy z sowieckiego nadania, tylko tacy byli w 45-letnim okresie PRL, odbudowali stolicę i kraj. Wykształcili nowe kadry.
Wiem, sowiecki powojenny terror, kłamstwo, wyzysk i zniewolenie. Jednak po latach to idee wolności i solidarności obecne w sercach i kulturze polskiej pokonały komunę u nas, doprowadziły do niepodległości narody ZSRR. Czy byłoby to możliwe, gdyby Niemcy nie przegrały wojny na Wschodzie, gdzie poniosły 80 proc. strat militarnych? Czy wyzwolilibyśmy się sami? Z pomocą Amerykanów i Anglików, którzy sprzedali nas w Teheranie i Jałcie? Czy byłoby to możliwe bez ofiar 600 tys. żołnierzy sowieckich poległych na terenie naszego kraju?
Rosjanie, pokonawszy Niemców, ujarzmiali Polskę przez 45 lat, osłabiali naszego ducha, ale nie odmawiali nam prawa do istnienia, co było do końca wojny w planach niemieckich.
Z takich narodowych i moralnych racji sprzeciwiam się usuwaniu stojących jeszcze w Polsce ok. 200 obelisków pamięci za poległych żołnierzy sowieckich – napisał na swoim blogu Kornel Morawiecki (nowa.gazetaobywatelska.pl).