– Przez moje serce, głowę i ręce inna decyzja przejść nie mogła – powiedział o głosowaniu za odrzuceniem obywatelskiego projektu liberalizującego prawo aborcyjne poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Pięta.
– Sytuacja, w której co roku ginie już prawie tysiąc dzieci, po prostu nas boli. Mnie boli – przekonywał w Radiu Zet Pięta. Według niego, chore i nienarodzone dzieci mają prawo do życia i leczenia. Pięta zadeklarował, że chciałby, aby w Polsce był całkowity zakaz aborcji.
– To piekło wojny aborcyjnej nie jest dla mnie aż tak przerażające, jak śmierć tysiąca niewinnych i bezbronnych istot ludzkich – wyznał.
„Wprowadzenie całkowitego zakazu przerywania ciąży to rozwiązanie iluzoryczne, skazujące wiele kobiet na aborcyjne podziemie, a także nierzadko sprowadzające bezpośrednie niebezpieczeństwo dla ich zdrowia i życia, co w przypadku matek mających już dzieci należy uznać za rozwiązanie zwyczajnie okrutne wobec rodzin” – napisała Marta Kaczyńska w tygodniku „wSieci”, odnosząc się do zaostrzenia ustawy aborcyjnej.
Poseł pytany o te słowa, powiedział, że „szanuję bardzo panią Martę Kaczyńską, ale (…) jest tutaj między nami pewna różnica poglądów”.
Pięta w czasie kampanii wyborczej zapewniał, że PiS w przeciwieństwie do koalicji PO-PSL nie będzie ignorował obywatelskich projektów oraz że PiS będzie kierował zawsze takie projekty do sejmowych komisji. Jak już wiadomo – to nieprawda.
