8 listopada 2024

loader

Idą na rękę opiekunom niepełnosprawnych

Rząd PiS zapowiedział wprowadzenie zmian w uprawnieniach opiekunów osób niepełnosprawnych. Mają oni dostać prawo do zasiłku dla bezrobotnych oraz świadczenia przedemerytalnego.

Chodzi o rządowy projekt Ustawy o zmianie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz ustawy o świadczeniach przedemerytalnych. Projekt ten reguluje sytuację osób, które pobierały świadczenie pielęgnacyjne lub specjalny zasiłek opiekuńczy w związku ze sprawowaniem opieki nad osobą niepełnosprawną i które straciły prawo do tych świadczeń w związku ze śmiercią osoby, którą się opiekowały. Dla wielu opiekunów oznaczało to w praktyce utratę jakichkolwiek środków do życia.

Były protesty

Przypomnijmy, iż głośne protesty opiekunów niepełnosprawnych – zarówno dorosłych, jak i dzieci – rozpoczęły się jesienią 2013 r., po odebraniu części z nich prawa do zasiłków. Ówczesne zmiany prawne doprowadziły do protestu rodziców niepełnosprawnych dzieci w budynku Sejmu, do czego doszło wiosną 2014 r. Będący wtedy premierem Donald Tusk osobiście pofatygował się do protestujących opiekunów i, przed telewizyjnymi kamerami, obiecał im spełnienie ich postulatów. Było wśród nich żądanie zwiększenia zasiłku pielęgnacyjnego ze 153 zł oraz uznanie opiekunów niepełnosprawnych – niezależnie od tego, w jakim wieku podopiecznego doszło do powstania niepełnosprawności – za opiekunów zawodowych. Oznaczałoby to, że każda osoba, która jest zmuszona zrezygnować z pracy zawodowej, aby móc poświęcić cały swój czas na opiekę nad osobą jej wymagającą, zostałaby uznana za opiekuna zawodowego. Taka zmiana prawna wiązałaby się z zaleczeniem im okresu opieki do stażu zawodowego, za co za tym idzie – prawa do ubezpieczenia zdrowotnego oraz uprawnień emerytalnych. Bez tego takie osoby po prostu były traktowane przez system jako osoby niepracujące, którym nie przysługują tego rodzaju prawa.
Na skutek ówczesnego protestu w Sejmie udało się poprawić sytuację rodziców niepełnosprawnych dzieci, zwiększając należny im zasiłek do ponad 1 tys. zł miesięcznie. Docelowo jego wysokość ma zostać zrównana z płacą minimalną, która od przyszłego roku ma wynieść 2 tys. zł brutto. Taką obietnicę złożył im wtedy rząd Tuska.
Opiekunom chodziło o to, że w związku z koniecznością sprawowania opieki nad niepełnosprawnym i niezdolnym do samodzielnego funkcjonowania dzieckiem muszą oni rezygnować z podjęcia pracy zawodowej. Po kilku latach sprawowania tej opieki stają się oni, siłą rzeczy, wręcz specjalistami w tej dziedzinie, zdobywając odpowiednie doświadczenie oraz wiedzę medyczną w praktyce. Tym samym, przekonują przedstawiciele tego środowiska, wyręczają oni swoją pracą państwo oraz system ochrony zdrowia, który pod względem opieki nad niepełnosprawnymi jest po prostu niewydolny. Co więcej, koszt opieki nad niepełnosprawnym w systemie ochrony zdrowia (w tym przez specjalne ośrodki opiekuńcze) jest o wiele wyższy niż opieka sprawowana przez osoby z rodziny.

Podzielono środowisko

Problem w tym, że ówczesna walka opiekunów niepełnosprawnych doprowadziła do podziału w środowisku opiekunów niepełnosprawnych. Zasadniczą linią podziału okazał się moment, kiedy podopieczny stał się niepełnosprawny. Na większą pomoc ze strony państwa mogli liczyć rodzice dzieci, do których niepełnosprawności doszło przed osiągnięciem przez nie pełnoletności. W innej sytuacji znaleźli się natomiast opiekunowie, którzy zajmują się dorosłymi członkami rodzin, którzy zachorowali bądź ulegli wypadkowi po 18. roku życia. Wielu z nich – choć wcześniej pracowali – zostało zmuszonych zrezygnować z pracy, aby móc się zajmować chorym członkiem rodziny. W niektórych sytuacjach taka opieka trwa 24 godziny na dobę, w zależności od stopnia niepełnosprawności. Świadczona przez nich opieka również oznacza wyręczenie państwa i zmniejszenie wydatków systemu ochrony zdrowia. Podobnie jak opiekunowie niepełnosprawnych dzieci, oni również tracili ciągłość zawodową, która dawała im prawo do ubezpieczenia i emerytury.
Problemami opiekunów niepełnosprawnych zainteresowali się przed dwoma laty politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski, która dziś wchodzi w skład większości parlamentarnej i rządzącej. Jako pierwsi pokazywali się oni podczas sejmowego protestu opiekunów niepełnosprawnych dzieci w Sejmie. Zwłaszcza że był on na bieżąco transmitowany przez telewizyjne kamery. Miesiąc później, gdy podobny protest zorganizowali opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych w miasteczku namiotowym, zorganizowanym pod Sejmem, także działacze PiS i Solidarnej Polski z chęcią odwiedzali protestujących i robili sobie z nimi zdjęcia. Obiecywali, że jeśli dojdą do władzy, ich problemy będą jednymi z pierwszych, które będą chcieli rozwiązać. Podobne deklaracje składał również ówczesny kandydat PiS na prezydenta, Andrzej Duda.

Opieka jak etat

Przypomnijmy, że głównym postulatem – obok podniesienia wysokości zasiłków i świadczeń – tego środowiska było żądanie uzawodowienia ich grupy społecznej. Uzawodowienie ich oznaczało, że prawnie będą mieli takie same prawa, jak pracownicy zatrudnieni na etatach, a więc liczony staż pracy, ubezpieczenia oraz prawo do emerytury. Przygotowany właśnie przez rząd PiS projekt ustawy zmierza właśnie w tym kierunku, choć z pewnością nie spełnia wszystkich oczekiwań opiekunów niepełnosprawnych.
Projekt ten zakłada, że osoby, które musiały zrezygnować z pracy zawodowej i z tego tytułu pobierały świadczenie pielęgnacyjne albo specjalny zasiłek opiekuńczy będą miały prawo do zasiłku dla bezrobotnych oraz świadczenia przedemerytalnego. Takie rozwiązanie ma zabezpieczać ich podstawowe prawa w sytuacji ewentualnej śmierci podopiecznego, który był dotąd jedynym beneficjentem takiej pomocy ze strony państwa. Nierzadko bywało tak, że było to jedyne bądź podstawowe źródło dochodów rodziny dotkniętej niepełnosprawnością. Niestety, w przypadku śmierci podopiecznego, ich opiekunowie tracili prawo do tego rodzaju pomocy, co dla wielu oznaczało po prostu utratę jedynego źródła utrzymania. A ponieważ wielu z nich przez długi czas nie mogło podjąć – a niekiedy i zacząć – pracy zawodowej, nie mieli oni prawa nawet do zasiłku dla bezrobotnych. Rozwiązanie zaproponowane przez rząd wychodzi więc naprzeciw zgłaszanym od lat postulatom środowiska opiekunów niepełnosprawnych, aby ich pracę choćby częściowo uzawodowić, przyznając im elementarne prawa, jakie mają pracownicy. Opieka nad osobą niepełnosprawną może być bowiem śmiało uznana za pracę zawodową, i to w większym wymiarze niż tradycyjny etat.

Ważna zmiana

Zgłoszony przez rząd projekt zmian w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz ustawy o świadczeniach przedemerytalnych została dobrze przyjęta przez związki zawodowe, które również upominały się o prawa tej grupy społecznej. „Pobieranie świadczenia pielęgnacyjnego, specjalnego zasiłku opiekuńczego lub zasiłku dla opiekuna ma na celu częściową rekompensatę zakończenia aktywności zawodowej spowodowanego koniecznością sprawowania stałej opieki nad niepełnosprawnym członkiem rodziny, dlatego zasadne jest traktowanie przez ustawodawcę tej formy aktywności podobnie do zatrudnienia, w zakresie możliwości uzyskania prawa do zasiłku dla bezrobotnych oraz świadczenia przedemerytalnego po utracie prawa do wyżej wskazanych świadczeń związanych z opieką” – oceniło kierownictwo Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Mimo iż koszty dodatkowych ubezpieczeń opiekunów niepełnosprawnych oraz zapewnienia im świadczeń w przypadku śmierci podopiecznego spadłyby na barki budżetu państwa, taka pomoc tym ludziom się po prostu należy. O wiele więcej kosztuje przekazywanie osób niepełnosprawnych pod opiekę wyspecjalizowanych ośrodków, których większość jest w rękach prywatnych i są one po prostu biznesem, prowadzonym na koszt rodzin niepełnosprawnych oraz państwa. Tymczasem motywacją opiekunów niepełnosprawnych nie jest chęć zarobku, a troska o niepełnosprawnych najbliższych.

trybuna.info

Poprzedni

Młodzi ciągle bez mieszkań

Następny

Czas szeryfów