6 listopada 2024

loader

Imieniny pana Janka czyli obciach na Pradze

U MNIE NA DZIELNICY. Trzej czempioni obciachu narodowego, prezes TVP, czyli Audiowizualnej Pisowskiej Szczujni Propagandowej Jacek Kurski, szef TVP2 Marcin Wolski i Król Chałturników Estradowych Polskich Jan Pietrzak dali właśnie wspólny koncert. I to na mojej Pradze Północ.

Maczał w tym palce także pisowski burmistrz dzielnicy, Wojciech Zabłocki jako współorganizator spędu. Okazją była nadchodząca noc świętojańska w imieniny Jana, a tym samym pana Janka. Imprezę transmitowała TVP, a także Polskie Radio, w związku z czym na estradzie pojawił się też Jacek Sobala, szef tej akustycznej sekcji Pisowskiej Szczujni Propagandowej.
Pan Janek jak zwykle dał popis obciachu kabaretowego, serwując widowni czerstwe, chałowate dowcipy o blondynkach („o brunetkach nie będzie, bo to byłby antysemityzm”), o Baracku Obamie („po Białym Domu, czarny barak”). Wszystkie dowcipy Pietrzaka były w jego tak dobrze znanym, knajackim stylu, przypominającym zachowania namolnego, podpitego i spoconego wujka. Taki jegomość, proszony czy nieproszony, serwuje na imieninach czy na weselu swoje wszystkim znane od lat, przaśne i sprośne dowcipasy. Większość z nas przynajmniej raz spotkała na imprezie takiego wujka. W przerwie między dowcipami, pan Janek zapiewał, oczywiście patriotycznie. W tych pieniach wsparł go niejaki Ryszard Makowski, który wykonał kuplet „Hejt, hejt sokoły, omijajcie, co piszą matoły”. Ciekawe czy miał na myśli także hejt pisowsko-prawolski, który w sieci zdecydowanie nad innym dominuje, co widać gołym okiem, bez badań statystycznych. W dowcipach jednak i pana Janka i pana Ryśka przebił znany dowcipniś, kosooki Marcin Wolski, koszmarny grafoman, czołowy komentator programu TVP Info „W tylewizji”, geniusz obdarzony bożym darem płodzenia w ilościach hurtowych rozmaitych wierszyków, skeczyków, kuplecików i fraszek, od słuchania których zęby bolą a uszy puchną ludziom o elementarnym smaku estetycznym. On też coś bełkotał z estrady o „lesbach”, „gejach”, „postępakach” i „kebabach”. Zwerbowano też grupkę młodzieży narodowej, która zaśpiewała, że „Kopacz zakopie, Schetyna zaryczy, Mucha zaśpiewa o puczu co padł, a bufetowa już leży i kwiczy”. Na tym tle niezbyt wyszukany repertuar diskopolo Zenka Martyniuka, którego Kurski wprowadził do telewizji publicznej w minionego Sylwestra jako nowego koryfeusza muzyki narodowej, nieomal nowego Moniuszkę – jawi się jako sztuka wysokich artystycznych lotów.
W czasie koncertu mistrz Jan doznawał licznych aktów hołdu ze strony zebranych imprezowiczów. Kurski chełpił się, że przywrócił mu należne miejsce w narodowej telewizji i dziękował za powiew „radości i wolności” po ponurych mrokach poprzednich rządów. Sobala natomiast próbował pocałować pana Janka w rękę, przed czym ten Wieki a Skromny Mąż skutecznie się obronił. Udatną całość zakończyło wspólne odśpiewanie kiczu wszechczasów: pieśni „Żeby Polska była Polską”.
Cieszy ten kolejny kulturotwórczy akt misji Telewizji Polskiej SA. Zważywszy przy tym, że Teatr Telewizji już chyba definitywnie zdechnie albo pozostanie w formie szczątkowej w liczbie trzech-czterech spektakli rocznie, najlepiej poświęconych wyłącznie żołnierzom wyklętym, proponuję poniedziałkową lukę po największej niegdyś scenie narodowej wypełniać twórczością Pietrzaka, Wolskiego, Makowskiego, także prozą Rafał Ziemkiewicza i innych wielkich artystów-wieszczów PiS. Podczas tego upojnego przedsobotkowego koncertu pokazali jednocześnie i niebotyczną skalę swych talentów i niezmierzone przestrzenie swego patriotyzmu.
Tym zaś wszystkim, który uważają powyższy tekst za lokalny, warszawski, stołeczny, a nawet praski, pragnę wyprowadzić z błędu. Nie ulega wątpliwości, że pan Janek, będzie niebawem grasować ze swoimi koncertami, pod patronatem kulturotwórczej TVP, po całym kraju.

trybuna.info

Poprzedni

Ksenofobia bez uchodźców, antysemityzm bez Żydów

Następny

Jak Jan Pietrzak Bolesława Bieruta sławi