8 listopada 2024

loader

„Kanar” Kurski

Zgodnie z ostatnim pomysłem prezesa TVP Jacka Kurskiego na poprawę ściągalności abonamentu, powinno się wprowadzić rozwiązanie polegające na rejestracji nieposiadania telewizora. Dzisiaj jest odwrotnie – musisz telewizor zarejestrować. Wedle Kurskiego będziesz musiał zgłosić, że telewizora nie masz. Przyznajemy, że tego jeszcze nie było. Aż się prosi, żeby obywatela przy okazji zapytać: a dlaczego nie masz? Nie podoba ci się telewizja narodowa? A może pani Holecka ci się nie podoba? Albo nie chcesz słuchać Pana Prezesa?

Poczta Polska wedle Kurskiego ma sprawdzać, kto ma w domu telewizor, bazując na danych od operatorów kablowych i platform cyfrowych. Obecnie to właśnie na poczcie rejestruje się odbiornik radiowy czy telewizyjny.
Jak podaje GUS na 13,6 mln polskich gospodarstw domowych, zarejestrowane odbiorniki w zeszłym roku miało tylko 6,7 mln. z czego 47,2 proc. z nich zwolnionych było ustawowo z opłacania abonamentu (emeryci, kombatanci i niektórzy bezrobotni). Jak wylicza Kurski, jeżeli każde z ok. 14 mln gospodarstw domowych w Polsce płaciłoby abonament, mógłby być on niższy od obecnie obowiązującego i wynosić ok. 12 zł miesięcznie. Teraz za rok z góry abonament wynosi 76,60 zł (radio) lub 245,15 zł (odbiornik telewizyjny lub telewizyjny i radiofoniczny).
Zdaniem medioznawcy prof. Wiesława Godzica, ten pomysł jest kompletnie nietrafiony.
– Jego genialna prostota legnie w gruzy, gdy zajmie się tym prawnik i spyta o ochronę danych osobowych (Poczta jako pośrednik). Unia Europejska odezwie się na pewno, widząc w tym nieuzasadnioną pomoc dla mediów publicznych (w dodatku: rządowych). Każdy etyk spyta o etyczność formuły samooskarżania się. A informatyk spyta, czy smartfon, pozwalający oglądać TV i słuchać radia spełnia wymogi tej formuły? – pyta retorycznie prof. Godzic.
– W naszym abonamentowym szaleństwie brakuje okrągłego stołu medialnego. „Suweren” musi dostać informację, do czego mają służyć media publiczne (których nie ma), jak będą zarządzane, jak zachowają się w środowisku komercyjnym. My widzowie i radiosłuchacze musimy dowiedzieć się, jak stare media będą konkurowały/współpracowały z najnowszymi. Jeśli odpowiedzi usatysfakcjonują nas – zapłacimy ten obywatelski haracz. Jeśli nie – czeka nas zabawa w policjantów i złodziei, a nawet naloty kontrolerów o poranku. Sorry – najpierw wiarygodna oferta programowa (pokażcie dziennikarzy publiczno/narodowej), potem kasa, nie odwrotnie! – dodaje prof. Godzic.
Z ostatniej prognozy opublikowanej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w tym roku wpływy z abonamentu RTV mają być o 26 mln zł mniejsze niż w 2015 r. i wynieść 635 mln zł.
To już kolejne podejście tego rządu do poprawy ściągalności abonamentu. Poprzedni pomysł dotyczył wprowadzenia opłaty audiowizualnej doliczanej do rachunków za prąd (ok. 15 zł miesięcznie).

trybuna.info

Poprzedni

Referendum w sprawie aborcji

Następny

Nieudany jubileusz Lewandowskiego