– Nie mielibyśmy dzisiaj tylu problemów, gdyby Anna Zalewska nie została ministrem edukacji – przekonywał na antenie RMF FM szef ZNP Sławomir Broniarz.
Jego zdaniem na proponowanej przez nią reformie edukacji stracą zarówno dzieci, jak i nauczyciele. – Powinna zostać odwołana – mówił związkowiec
Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego podkreślał także, że otrzymuje sygnały ze wszystkich województw, że członkom tej organizacji grożą zwolnienia przez „nowy zaciąg dyrektorów”. Związek i zrzeszeni w nim nauczyciele głośno sprzeciwiają się reformie edukacji proponowanej przez minister Annę Zalewską, zakładającej przede wszystkim likwidację gimnazjów.
Mimo że 64 proc. rodziców i 50 proc. Polaków w ogóle, według sondaży, popiera cofnięcie wprowadzonej w 1999 roku reformy, która wprowadziła szkoły gimnazjalne do systemu edukacyjnego, Broniarz zapewnia, że w dużej mierze wynika to z „sentymentu za przeszłością”, opieraniu się na często wrogim gimnazjom przekazie medialnym czy nagłaśnianych incydentach związanych z przemocą w tych szkołach.
– Rodzice niekoniecznie muszą rozumieć, czym jest istota edukacji, w tym przypadku funkcjonowanie gimnazjów – argumentował Broniarz, przypominając, że niewielu z objętych sondażowym badaniem rodziców ma okazję pamiętać te szkoły z perspektywy ucznia.
Podnoszony przez środowisko minister edukacji argument, jakoby gimnazja przyczyniały się do kumulacji problemów wychowawczych również nie trafia do szefa ZNP. – Bardziej przekonują mnie opinie ekspertów ds. edukacji. To są ludzie, którzy po prostu wiedzą, co mówią – zapewniał.