W ramach programu Rodzina 500 Plus, do końca lipca do rodzin trafiło już ponad 7,1 mld zł.
Najwięcej w województwie mazowieckim (ponad 1 mld zł), wielkopolskim (ponad 721 mln zł) oraz śląskim (ponad 697 mln zł). Wsparciem objętych jest ponad 3,6 mln dzieci. Nie wszystkie rodziny otrzymują pieniądze. Niektóre dostają bony z konkretnym przeznaczeniem. Ale są też tacy, którzy próbują spieniężyć bony żywnościowe, aby wydać je na cele niezwiązane z dziećmi.
W Internecie można sprzedać wszystko. Nawet bon żywnościowy w ramach programu Rodzina 500 Plus. Taki przypadek oficjalnie w naszym regionie był – jak dotąd – jeden, a transakcja nie doszła do skutku. Czy jednak jest niebezpieczeństwo, aby tego typu proceder stał się zjawiskiem powszechniejszym?
Katarzyna Jaksik-Lądwik z Bytomia, mama trzech córek, odebrała już świadczenia w ramach programu. – Dziewczynki wyjechały na kolonie, a teraz przeznaczę to na obuwie i ubrania do szkoły – mówi pani Katarzyna. Tak jak większość – odebrała świadczenia w gotówce. Ale są i takie rodziny, które dostają je w innej formie. – Najwięcej odbiorców bonów mamy w Katowicach, Bytomiu i Zawierciu – mówi Grzegorz Rak, kierownik z Wydziału Polityki Społecznej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. – Pozostałe gminy to sytuacje jednostkowe. Zwłaszcza, że przyznanie bonów nie jest na stałe. Ośrodki pomocy mogą te decyzje zmienić. Bony, talony – każda gmina ma tu dowolność. Oczywiście wybór dostawcy musi być poprzedzony przetargiem. Rafał Szpak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Bytomiu, podkreśla, że wszystkie 23 rodziny, które otrzymały świadczenia w bonach, nie są przypadkowe.
– Osoby dostają bony Sodexo, które mogą zrealizować w 274 bytomskich sklepach, ale i w całym województwie śląskim – mówi Szpak. – Można za nie kupić praktycznie wszystkie artykuły oferowane przez sklepy z wyłączeniem alkoholu i wyrobów tytoniowych – zaznacza. Jakim kluczem kierowano się przy przyznawaniu zamiast gotówki, bonów? – Każdy przypadek rodziny był sprawdzony i udokumentowany przez pracownika socjalnego. Zwykle na początku pracownik zwracał uwagę, że w domu brakuje podstawowych artykułów dla dziecka, a rodzic kupuje kolejną paczkę papierosów. Albo trafia do izby wytrzeźwień. Jeśli sytuacja się powtarza, trzeba gotówkę zamienić na bon – mówi.
Na co liczyła kobieta, która chciała spieniężyć bon? Prawdopodobnie chciała za wyższe nominały bonów mniejszą gotówkę. – Nie sądzę, aby takie sytuacje miały się powtarzać. W tym konkretnym wezwaliśmy osobę i upomnieliśmy ją, przypominając, jaki jest cel tych świadczeń. Ludzie są przeczuleni na tym punkcie. Nie ma praktycznie dnia, żeby w mojej skrzynce nie było informacji o rodzinie, gdzie ktoś wydaje pieniądze z programu niezgodnie z celem. Każdy taki sygnał sprawdzamy – mówi dyrektor Szpak. Oczywiście, jak podkreśla, bony nie są „na zawsze”. Można tę decyzję zmienić w kolejny miesiącu. Klient także ma prawo się odwołać od tej decyzji – może podważyć opinię pracownika, a w ostateczności skierować skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Dyrektor Szpak przyznaje, że skargi już się zdarzały, ale odwołań do SKO żadna rodzina jeszcze nie złożyła. W Katowicach sygnałów o informacji sprzedaży bonów „500 Plus” nie było, ale… – Bony wydajemy także w ramach innych świadczeń rodzinnych i owszem, zdarzało się, że osoby stały przy kasach w marketach i próbowały je sprzedać np. za 30 złotych – przyznaje Sylwia Bochenek z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Katowicach.
Grzegorz Rak o przypadkach sprzedaży bonów nie słyszał. Ale nie jest zdziwiony. – To „czarny rynek”. Mieliśmy przecież już sytuacje, kiedy próbowano sprzedawać żywność w ramach programu europejskiego FEAD. Ale nie było klientów. Jeśli więc takie sytuacje będą, to marginalnie – mówi. Dodaje jednak, że nie należy ich bagatelizować. – Należy zastosować wobec takiej osoby zasadę ograniczonego zaufania i jeszcze bardziej ograniczyć możliwość sprzedaży bonów, na przykład przez ustalenie konkretnych produktów do przekazania – dodaje. Większość osób uważa, że bon to dobre rozwiązanie w rodzinach, gdzie pieniądze w większości są wydawane na używki. Są tacy, którzy twierdzą nawet, że należałoby przygotować bony imienne.
Zamiana pieniędzy na pomoc rzeczową, to jedno z rozwiązań zgodnych z ustawą o pomocy państwa w wychowaniu dzieci. Można je zastosować w przypadku, kiedy wypłacane rodzinie pieniądze są zagospodarowywane niewłaściwie i marnotrawione.
Zwykle dotyczy to sytuacji, kiedy zostają one przeznaczone na alkohol lub inne używki. Bony zostały już wprowadzone także poza województwem śląskim, m.in. w Kielcach, Szczecinie czy w gminach podkarpackich. Zgodnie z raportem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego (dane z 10 sierpnia), od 1 kwietnia do 31 lipca w województwie śląskim, wnioski osób ubiegających się o świadczenie wychowawcze były przyjmowane przez wszystkie 167 gmin. Pierwsze decyzje w naszym województwie gminy wydały 5 kwietnia i było ich 1 517. Gminy przyjęły 289 941 wniosków. Liczba decyzji przyznających prawo do świadczenia wychowawczego wynosi 267 542. Do 31.07 do Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej Województwa Śląskiego przekazano 5314 wniosków o ustalenie prawa do świadczenia wychowawczego, w związku z faktem, iż jeden z członków rodziny wnioskodawcy przebywa lub jest zatrudniony poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej.
Talony wartościowe trudno podrobić.
Drukowane są na specjalnym papierze, są zabezpieczone znakiem wodnym, mają też elementy, które świecą w świetle ultrafioletowym – mówi Halina Iwanisik, dyrektor sianowskiego MGOPS-u