Niecałe dwa tygodnie dają sobie związkowcy, m.in. z Solidarności, na to, by zakończyć akcję zbierania podpisów poparcia dla inicjatywy „wolna niedziela”. Obywatelski projekt ustawy w tej sprawie zakłada, że w ten dzień będą mogły być czynne tylko stacje benzynowe, piekarnie, sklepy na dworcach i lotniskach oraz małe osiedlowe sklepiki, pod warunkiem, że za ladą staną ich właściciele. Zakaz handlu dotyczyć ma za to dużych sieci i galerii.
– 2 września podpisy poparcia zostaną złożone w Sejmie – informuje Alfred Bujara, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. – Im więcej uda nam się zebrać, tym większa presja będzie ciążyć na posłach, którzy ostatecznie zdecydują o losie tej niezwykle ważnej dla pracowników handlu ustawy – dodaje.
Ile podpisów już jest? Tu pojawia się problem. Ostatnio w Radiu Gdańsk Krzysztof Dośla, przewodniczący regionu gdańskiego „S”, stwierdził, że udało się już zebrać wymaganych 100 tys. Później jednak związek tę informację zdementował, tłumacząc, że zbiórka prowadzona jest do końca sierpnia na terenie całej Polski przez dziesiątki organizacji.
– Przewodniczący Dośla podał to w kontekście, że wymagana liczba podpisów nie jest zagrożona. Natomiast nikt jeszcze nie policzył, ile ich jest, a takie pierwsze podsumowanie odbędzie się na Komisji Krajowej 24 sierpnia. Większość regionów naszego związku jeszcze nie przekazała zebranych podpisów, nie mówiąc o parafiach i stowarzyszeniach biorących udział w akcji – tłumaczy Marek Lewandowski, rzecznik prasowy przewodniczącego KK NSZZ „Solidarność”. Związkowcy chcieliby, żeby nowe przepisy zaczęły obowiązywać już od 2017 roku.