Partie reprezentujące lewicę popełniały masę błędów, zarówno rządząc krajem, jak i tworząc parlamentarną opozycję. Dlatego nie może być zaskoczeniem, że dzisiaj lewica znalazła się na marginesie życia publicznego. Czy to się zmieni?
W czerwcu i lipcu CBOS zapytał Polaków o deklarowane poglądy polityczne i na ich podstawie przygotował raport zatytułowany „Elektorat lewicy od 2005 roku”. Obraz współczesnej polskiej lewicy, jaki wyłania się z opracowania, w znacznej mierze potwierdza to, co już wiemy. Ale też zaskakuje. Szczególnie uważnie powinni go przeanalizować ci, którzy liczą na powrót lewicy do Sejmu w wyborach parlamentarnych za dwa lata. Kim jest człowiek lewicy roku 2017?
Starszy
Sądzi się, że wierni ideałom lewicowym są ludzie starsi. Natomiast młodzi od lewicy stronią. Odpowiedź, jaką daje badanie CBOS brzmi: i tak, i nie. To prawda, że połowa osób deklarujących lewicowe poglądy, to ludzie w wieku 50+. I zgadza się, że odsetek ludzi starszych w gronie lewicy systematycznie rośnie. Dwanaście lat temu, w roku 2005, było ich 15 proc. mniej.
Ale to nie lewica się starzeje. Starzeje się całe społeczeństwo. Od roku 2005, też prawie o 15 proc. zwiększyła się liczba obywateli naszego kraju, którzy przekroczyli pięćdziesiątkę. Lewica nie ma patentu na eliksir młodości.
Zaskakuje liczba ludzi młodych, deklarujących poglądy lewicowe. W liczbach bezwzględnych jest ich coraz mniej. Bo coraz mniej rodzi się dzieci. W roku 2005 co trzeci dorosły Polak nie przekraczał 35 roku życia, dzisiaj prawie co czwarty. Ale młodych lewicowców statystycznie jest tyle samo, co w całym społeczeństwie. Co więcej: liczebność ludzi lewicy w grupie wiekowej od 18 do 34 lat powoli rośnie.
Wykształcony
Lewica kształci się. W roku 2005 jedynie 11 proc. osób o poglądach lewicowych miało wyższe wykształcenie i był to odsetek dokładnie taki sam jak w całym społeczeństwie. Dzisiaj co czwarty Polak ukończył wyższe studia (26 proc.), zaś wśród lewicy odsetek ten jest prawie o połowę wyższy i wynosi 37 proc. To przy okazji pokazuje, jakie zmiany zaszły w Polsce przez ostatnie dwanaście lat. Liczba absolwentów szkół wyższych podwoiła się, a w gronie osób o poglądach lewicowych – nawet potroiła.
Nie zmienia się pozycja lewicy wśród ludzi gorzej wykształconych, którzy ukończyli tylko szkołę podstawową lub zasadniczą zawodową. Podane w raporcie dane mogą na pierwszy rzut oka nie potwierdzać tego, ponieważ w ostatnich latach istotnie zmniejszyła się liczba osób z niższym wykształceniem. Ale gdy porównamy odsetek osób z wykształceniem podstawowym i zasadniczym deklarujących poglądy lewicowe w roku 2005 i 2017, to okaże się, że udział sympatyków lewicy pozostaje na porównywalnym poziomie.
Europejczyk
Polska jest społeczeństwem euroentuzjastów, 88 proc. Polaków popiera członkostwo w Unii Europejskiej. Ale ludzie lewicy przebijają nawet ten wynik – 94 proc. z nich jest euroentuzjastami. Tak zresztą było „od zawsze”. W roku 2005, rok po wstąpieniu Polski do UE, „za” było 73 proc. ogółu Polaków i aż 85 proc. obywatelek i obywateli o tożsamości lewicowej.
Wierzący
Lata PRL pozostawiły w świadomości Polaków wrażenie, że lewica kojarzy się z dystansem do religii i kościoła. Faktycznie, nikt tak rzadko nie chodzi w niedzielę do kościoła jak ludzie lewicy. Zaledwie 29 proc. z nich systematycznie uczestniczy w niedzielnych nabożeństwach. W całym społeczeństwie – 43 proc. Ponad jedna czwarta ludzi lewicy (27 proc.) nie chodzi do kościoła w ogóle. Ta sama statystyka dla ogółu Polaków jest o połowę niższa (13 proc.). Ale jednak coś zaskakuje…
W Polsce 94 proc. społeczeństwa deklaruje, że są osobami wierzącymi w Boga. Wśród ludzi lewicy ten odsetek jest tylko niewiele niższy – wierzących jest 82 proc. Do ludzi lewicy pasuje jak ulał powiedzenie: wierzący – niepraktykujący. Jedynie 8 proc. lewicowców uważa się za ludzi całkowicie niewierzących.
Podana statystyka przekonuje, jakim błędem był wyborczy mariaż lewicy z Januszem Palikotem. Elektoratowi złożonemu w przeważającej liczbie z ludzi wierzących, zaproponowano koalicję wyborczą z politykiem ewidentnie kojarzonym z walką z religią. Żeby była jasność: świeckie państwo i rozdział Kościoła od państwa zawsze powinny widnieć na sztandarach lewicy, walka z religią – nie.
Syty i głodny
Zmiany, jakie zaszły w Polsce w okresie 13 lat przynależności do Unii Europejskiej, widać szczególnie wyraźnie w odpowiedzi na pytanie o sytuację materialną. W 2005 roku jedna trzecia Polaków oceniała własne warunki materialne jako złe, zaś tylko co czwarty twierdził, że są one dobre. Dzisiaj złe warunki materialne deklaruje 8 proc. społeczeństwa, dobre – ponad połowa. A jak wygląda lewica w tych statystyka?
Zachodzące w ostatnich latach zmiany sytuacji materialnej Polaków w różnym stopniu dotyczyły ludzi lewicy. Od 2005 roku o 20 proc. zmalała liczba osób deklaruje sytuację materialną jako złą. Ale równocześnie przyrost osób deklarujących dobrą sytuację materialną był istotnie niższy niż w całym społeczeństwie. Poza tym kierunek niektórych zmian może budzić niepokój!
W badaniu z 2011 roku wyszło, że lewica jest statystycznie liczniejsza wśród ludzi ubogich, w stosunku do ogółu społeczeństwa. Ale od tamtego czasu jej liczebność w tej grupie spada. Dzisiaj w grupie 8 proc. osób deklarujących swoje warunki materialne jako złe, jest jedynie 5 proc. wszystkich respondentów o poglądach lewicowych. To najgorszy wynik w całym dwunastoletnim okresie, który obejmuje raport CBOS.
Nie tylko mieszczuch
Tylko na wsi i w miastach do 20 tys. mieszkańców reprezentacja lewicy jest mniej liczna, niż w statystykach krajowych. Liczba sympatyków lewicy rośnie w większych miastach. Szczyt osiąga w miastach liczących powyżej pół miliona mieszkańców. Mieszka w nich około 10 proc. Polaków, ale aż 16 proc. osób deklarujących poglądy lewicowe. Więcej: liczebność lewicy w wielkich miastach zwiększyła się o jedną trzecią w ciągu ostatnich dwunastu lat. Czyż więc polska lewica staje się domeną mieszczuchów? Nie! Statystyki mogą wprowadzać w błąd.
To jeden z ciekawszych wniosków wynikających z raportu CBOS: znaczna część osób o poglądach lewicowych mieszka na wsi. Odsetek nie jest oszałamiający. Na wsi mieszka 40 proc. Polaków, ale jednocześnie tylko 28 proc. osób deklarujących poparcie dla lewicy. Ale gdy procenty przełożymy na liczby, to wynik okazuje się diametralnie inny. W wielkich miastach liczba zwolenników lewicy nie przekracza 1 miliona, na wsi dobija do 1,5 miliona!
5 milionów wyborców
CBOS w ostatnim badaniu doliczył się niespełna 20 proc. osób deklarujących poglądy lewicowe. To mniej niż się powszechnie sądzi. Można się spodziewać, że liczebność lewicy w Polsce przekracza 20 proc. Niemniej nawet dane procentowe z ostatniego badania, przeliczone na liczby bezwzględne, dają liczbę 5 milionów potencjalnych wyborców lewicy!
Na załączonym wykresie wyraźnie widać dystans dzielący lewicę od prawicy i osób deklarujących poglądy centrowe. Widać też „zjazd”, jaki zaliczyła lewica w okresie rządów SLD-UP w latach 2001-2005. Ale można też dostrzec zjawisko pozytywne. To trend. Swoją „bessę” polska lewica zakończyła w 2008 roku. Od tamtego czasu ilość Polek i Polaków deklarujących poglądy lewicowe powoli rośnie.
Lewica przegrała
W ostatnich wyborach parlamentarnych na partie lewicowe głosowało 1,7 miliona wyborców. Jak wynika z badania CBOS, jedynie co czwarty wyborca o poglądach lewicowych (dokładnie 27 proc.) zagłosował na koalicję Zjednoczonej Lewicy. Statystyki nie poprawi też dodanie wyborców partii Razem. Nawet wówczas okazuje się, że ponad 2/3 wyborców lewicowych nie oddało głosów na partie lewicowe. Gdzie byli?
Nie można sądzić, że w dniu wyborów lewica została w domu. Od lat bowiem wyborcy lewicowi należą do solidnych. Badania CBOS wykazują, że odsetek wyborców lewicowych, biorących udział w wyborach, zawsze był wyższy niż w całym społeczeństwie. Na pytanie o udział w wyborach, gdyby te „odbyły się w najbliższą niedzielę”, 68 proc. respondentów zadeklarowało w nich udział. A wśród lewicy odsetek ten sięgnął aż 78 proc.!
Przyczyn porażki lewicy w wyborach z 2015 roku należy szukać gdzie indziej. Wówczas 1/3 osób o przekonaniach lewicowych zagłosowała na Platformę Obywatelską. Być może wpływ na decyzje wyborców miał rok rządów Ewy Kopacz. Niektórymi swoimi decyzjami starała się nadać PO rys socjaldemokratyczny.
Lewicowa PO
Mimo tego, że nowy szef PO, Grzegorz Schetyna odciął się od „lewicowych eksperymentów” Ewy Kopacz i zadeklarował powrót do prawicowo-konserwatywnych korzeni, PO nadal jest najpopularniejszą partią wśród elektoratu lewicy. W 2017 roku aż 38 proc. osób deklarujących poglądy lewicowe, zamierza na nią głosować. Podczas gdy na SLD – 19 proc., a na partię Razem tylko 4 proc. wyborców. Taką sytuację trudno skomentować jednym zdaniem. Dobrze chociaż, że po lekturze badań CBOS partie lewicowe wiedzą, gdzie szukać swojego elektoratu. Chociaż nie do końca.
W raporcie CBOS nie uwzględniono wyborców o poglądach centrowych i prawicowych, którzy skłonni byliby zagłosować na partie o charakterze lewicowym. Szkoda. Bo nie można wykluczyć, że w najbliższych wyborach lewica będzie też mogła liczyć na grono wyborców zawiedzionych „dobrymi zmianami”, w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza.
***
W wyborach parlamentarnych w 2015 roku PiS wygrał uzyskując 5 711 687 głosów. Lewica ma w Polsce co najmniej 5 milionów zwolenników. Wszystko w rękach wyborców…