2 grudnia 2024

loader

Longin Pastusiak – postać niedoceniona

Longin Pastusiak - postać niedoceniona

Longin_Pastusiak_Obchody_XX-lecia_odrodzonego_Senatu

Wśród niewielu narodów świata, poszczególne postacie środowiska naukowego do tego stopnia wysuwają się na czoło, że ich punkt widzenia na dany temat szeroko upowszechnia się i decyduje o powszechnym sposobie patrzenia na daną, ważną kwestię.

W narodzie polskim taką postacią, która wywarła już i wywiera  dalszy, znaczny wpływ na sposób patrzenia szerokich kręgów ludzi na problematykę amerykańską jest prof. dr hab. Longin Pastusiak.

Oczywiście w ciągu wielu lat świadomość w tym zakresie kształtowali też inni naukowcy i specjaliści. Niewątpliwie przemożny wpływ w tym zakresie wywarła książka wybitnego polskiego uczonego prof. dr hab. Józefa Chałasińskiego, poświęcona kulturze amerykańskiej. Było to i jest dzieło monumentalne, które pozwoliło wszystkim zainteresowanym bliżej przyjrzeć się wielu aspektom życia amerykańskiego społeczeństwa, w tym jego kultury, nauki, obyczajów. Była to publikacja o nieprzemijającej wartości i wielkim znaczeniu. Wielu też i wszyscy razem dowiedzieliśmy się o fascynującym narodzie amerykańskim, który znacznie później niż narody Europy Zachodniej wkraczał w świat wielkiego znaczenia, i nabierał w nim na naszych oczach wielkiej rangi i funkcji. Stawał się dominującym ośrodkiem nie tylko rozwiniętych państw świata kapitalistycznego,  ale całego globalnego świata, nie wyłączając z tego krajów o innych ustrojach niż charakterystyczny dla społeczeństwa północnoamerykańskiej ziemi. Były też inne książki, które wstrząsały polską opinią publiczną, jak choćby niewielka książeczka dla mnie bardziej monumentalna niż epokowe dzieło prof. J. Chałasińskiego, autorstwa Jana Strzeleckiego, którą szybko wchłonął polski rynek wydawniczy, na którym zainteresowanie wzrastającym wpływem amerykańskiego kolosa było nie malejące, a wzrastające. Jednakże nawet z tymi wielkimi dziełami, oczywiście wielkimi z punktu widzenia ich walorów naukowo- inspiracyjnych, mogą się mierzyć  publikacje Longina Pastusiaka poświęcone sylwetkom poszczególnych prezydentów zamorskiego mocarstwa. Longin Pastusiak będąc rektorem stworzonej przeze mnie czołowej uczelni, emitującej codziennie w telewizji „ESDUSAT” do 400 tysięcy słuchaczy swoje wykłady i wtedy, gdy zaraz potem stał się marszałkiem Senatu Rzeczpospolitej Polskiej, przez swoją monografię poświęconą czołowych postaciom amerykańskiego życia, wywierał i wywiera szczególnie znaczący wpływ na polskie życie umysłowo- intelektualne i w dużej też mierze na  naukowe. Bo są też te publikacje książkami szczególnego znaczenia. Wynika ono stąd, że w amerykańskim życiu, rola prezydentów jest nieporównywalnie większa nie tylko w stosunku do naszego kraju, ale też w porównaniu do większości krajów Europy i świata, ale też stąd, iż monografie Pastusiaka na te tematy, przynoszą szeroki zakres wiedzy, nie tylko o reprezentowanych prezydentach, ale o całokształcie amerykańskiej rzeczywistości. 

Dla mnie osobiście L. Pastusiak od dziesiątków lat, to nie tylko wybitny uczony i publicysta,  ale zarazem człowiek niezwykle ze mną zaprzyjaźniony i bardzo mi bliski. Gdy więc przed kilkunastoma latami powołałem Wyższą Szkołę Społeczno-  Ekonomiczną, która pierwsza i jedyna jak dotąd w Polsce realizująca kształcenie na odległość w szerokim zakresie tego słowa z wykorzystaniem zarówno telewizji, jak i internetu, powołałem na stanowisko pierwszego rektora tej uczelni wspomnianego mego przyjaciela. Aby nie było jednak żadnej jednostronności w obsadzie kierownictwa WSSE  powołałem jednocześnie na jej prorektorów prof. dr hab. Kazimierza Żygulskiego i prof. dr hab. Andrzeja Tymowskiego, których to trójka mając odmienne doświadczenie życiowe, orientacje naukowe i polityczne, świetnie inspirowała i kierowała uczelnią o ideowej orientacji pluralistycznej i zarazem funkcjonująca  na niezwykle wysokim poziomem naukowym. Jednakże w tym trójkącie rola L. Pastusiaka była szczególna. Był nie tylko rektorem, ale od pierwszych chwil w tym zakresie, był moim przewodnikiem po gościnnej amerykańskiej ziemi. Dzięki niemu nadrabiałem swoją dotychczasową jednostronność, polegającą na tym, iż znałem już wtedy dobrze bezkresne tereny Związku Radzieckiego od Moskwy do Syberii, od Kijowa do Władywostocka, ale byłem prawdziwym ignorantem w zakresie dokładniejszej znajomości amerykańskiego mocarstwa. Szybko mogłem nadrobić jednak i tą słabość albowiem mistrz moich kilku podróży do USA był prawdziwym znawcą tematu i zarazem doskonałym przewodnikiem. Wspólna wyprawa do Północnej Karoliny, której mój przewodnik był profesorem L .Pastusiak , rozpoczęła wspólny objazd wielu amerykańskich stanów, miast i uniwersytetów. Wszystko nie skończyło się na krótkich epizodycznych kontaktach, a przerodziło się w długotrwałą współpracę połączoną z rewizytami amerykańskich przyjaciół ,do naszej ojczyzny  co powodowało, że dzięki tym podróżom nie tylko ja poznałem amerykańską ziemię, jej miasta i uniwersytety, ale studenci kierowanej przeze mnie uczelni, mogli poznać licznych amerykańskich profesorów, którzy rewizytowali moją ówczesną uczelnię i których razem z L. Pastusiakiem wprowadzaliśmy w złożoną ówczesną polską rzeczywistość. Czyniliśmy to przy tym obok wybitnych uczonych z innych krajów takich jak prof. Zoja Aleksiewna Malkowa- dyrektor Instytutu Pedagogiki Ogólnej, a zarazem wiceprezydent Akademii Nauk Pedagogicznych ZSRR,( były pilot myśliwski ZSRR) czy prof. dr hab. Li Jingwen- członek kierownictwa Akademii Nauk Społecznych ChRL, jeden z najbliższych współpracowników i konsultantów Denga Xiaopinga, czy też inni uczeni z licznych  krajów, Europy i świata, w tym prof. Ralph Ganter- dyrektor Instytutu Małego i Średniego Biznesu Uniwersytetu Mannheim. 

Innymi słowy w czasie pracy L. Pastusiaka w mojej uczelni zanim ją w dużej mierze z inicjatywy i pod kierunkiem  Adama Michnika zlikwidowano, staraliśmy się wzbogacić proces edukacyjny, nie tylko wykładami czołowych polskich uczonych tej uczelni, ale też licznymi wykładami uczonych z większości krajów ówczesnego świata, na czele ChRL z szerokim też udziałem ZSRR i USA. Gdy ostatecznie prof. L. Pastusiak przejął funkcję marszałka Senatu, nasze kontakty nie rozluźniły się i gdy na przykład zorganizowałem wielką sesję poświęconą kształceniu na odległość w systemie szkolnictwa wyższego z uwzględnieniem w tej sprawie roli naszej uczelni, L. Pastusiak udostępnił mi do tych obrad  lokal Senatu RP dla zorganizowania i zrealizowania tego wielkiego przedsięwzięcia historycznie w Polsce bezprecedensowego. Ważniejszego tym bardziej, iż na to posiedzenie przybył członek kierownictwa Open University spod Londynu i zastępca ambasadora Wielkiej Brytanii w naszej ojczyźnie. Wspólnie też przezywaliśmy spiski i działanie sił konserwatywnych, które w szerokim sojuszu od „Gazety Wyborczej”, przez „Politykę” i „Gazetę Polską”, odegrały dominującą rolę w likwidacji nowatorskiej uczelni, która była solą w oku wielu ludzi naszej ojczyzny i ważną strukturą w niej funkcjonującą która z punku widzenia ich małostkowych interesów wymagała likwidacji. Jednak warto podkreślić, że przez cały czas walki o wspomnianą uczelnię, L. Pastusiak był po mojej  stronie, aż do udzielenie swego czasu wywiadu w „Trybunie, w której stwierdził, iż było zbrodnią zlikwidowanie tej nowatorskiej placówki, która nie powinna być nikomu solą w oku, zwłaszcza mogącej być ważną w okresie pandemii, która nawiedziła nasz naród w niedługi czas po jej likwidacji. 

Oczywiście nasza braterska i serdeczna przyjaźń nie była wolna od sporów i dyskusji. Nieraz jego lepsza znajomość amerykańskiej rzeczywistości od mojej, nie ułatwiała wspólnej oceny amerykańskich zjawisk, których nie podzielał mój amerykański mistrz. Prof. Longin Pastusiak nie wyobrażał sobie, że człowiek o takiej mentalności, umyśle i nawykach jak Donald Trump może zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych. Natomiast ja uważałem, że jest to nie tylko możliwe, ale całkowicie realne. Nasz spór szybko rozstrzygnęła historia i mój nauczyciel oraz przyjaciel pisząc monografię Donalda Trumpa wiele mnie nauczył nas wszystkich przedstawiając go w pełnych barwach począwszy od okładki tej monografii, aż po ostania stronę tej jednej z jego najciekawszych publikacji. Mogłem natomiast stwierdzić, że było dramatem narodu amerykańskiego, że wybrał sobie takiego prezydenta, ale jeszcze większym to, że głosowało za nim w ostatnich wyborach prawie 50% ogółu tutejszych wyborców. Natomiast w ostatniej naszej publicznej dyskusji poświęconej wizji człowieka wyłaniającej się ze współzawodnictwa ChRL i USA, ( 19 luty 2021 r)miałem okazję usłyszeć niezwykle wnikliwą charakterystykę aktualnego prezydenta USA, z której wynikało, że  jego niepełne przezwyciężenie spuścizny po Trumpie, źle rokuje dla wizji narodu amerykańskiego w nadchodzących dziesięcioleciach.

W pełni popieram ten pogląd mojego przyjaciela i uczestnika dyskusji na ten tematy, zachęcając wszystkich czytelników „Trybuny”, do zakupu jego zapewne nowej  książki o aktualnym prezydencie USA i prześledzenie prezentacji wspomnianego współzawodnictwa nie tylko przez L. Pastusiaka i przeze mnie, ale także przez takie postacie jak prof. dr hab. Jerzy Jaskiernia, prof. dr hab. Maria Szyszkowska, prof. dr hab. Władysław Szymański, prof. dr hab. Wojciech Huebner i wielu innych autorów opublikowane w tym nowym dziele. 

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Trzydzieścioro kilkoro

Następny

Ironia nader głęboko ukryta

Zostaw komentarz