Na karę pół roku ograniczenia wolności skazał w środę warszawski sąd Jacka Międlara. Były ksiądz odpowiadał za wpis na Twitterze, który znieważał posłankę Nowoczesnej Joannę Scheuring-Wielgus.
Rok temu, znany z nacjonalistycznych i ksenofobicznych wystąpień Międlar, wtedy jeszcze duchowny Zgromadzenia Księży Misjonarzy, napisał na Twitterze o posłance: „Konfidentka, zwolenniczka zabijania i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?”.
– Wpis oskarżonego zawierał obrażające sformułowania, użyte zostały określenia powszechnie uważane za obelżywe, mające na celu upokorzenie, wyrażające pogardę i lekceważenie – uzasadniała orzeczenia sędzia Agnieszka Modzelewska. – Wpis niesie w sobie ogromny ładunek negatywnych emocji – dodała.
Nie ostał się przed sądem prokuratorski zarzut „publiczne nawoływanie do popełnienia zbrodni”. Zdaniem sądu „wpis nie spełnia znamion nawoływania, bądź pochwalania przestępstwa, jak również nie zawiera groźby”.
– Przede wszystkim fragment wpisu nie zawiera żadnego polecenia lub rozkazu. W ocenie sądu nie ma żadnych podstaw, by przyjąć, iż oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim nawoływania do popełnienia zbrodni zabójstwa pokrzywdzonej, czy tez popełnienia innego przestępstwa na jej szkodę – stwierdziła sędzia Modzelewska.
Wyrok jest nieprawomocny. Międlar i jego adwokat zapowiedzieli apelację. Oskarżający Międlara prokurator Dariusz Korneluk nie przewiduje apelacji.
Kara wymierzona Międlarowi zakładająca sześci miesięcy ograniczenia wolności, polegać ma na obowiązku „nieodpłatnej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie”.