Z przewodniczącym SLD Włodzimierzem Czarzastym rozmawia Jacek Żakowski. Wywiad został wyemitowany przez radio TOK FM 5 stycznia 2018 r.
Jacek Żakowski: Dzień dobry Panie przewodniczący.
Włodzimierz Czarzasty: Dzień dobry Panu, dzień dobry Państwu.
Lewica niech pójdzie po rozum do głowy – pisze Ignacy Dudkiewicz w dzisiejszej „Gazecie Stołecznej”, wyrażając zdziwienie, iż SLD trafi na listę wyborczą, na której jej miejsce jest od wielu lat, czyli wspólnie z liberałami. Chodzi tu o Nowoczesną i Platformę Obywatelską. I jak z tym rozumem w głowie?
Jeżeli chodzi o „Gazetę Wyborczą” to jak zwykle marnie.
Oooo, zaczyna się atak na „Michnikowszczyznę”.
A skąd w ogóle ta informacja, przez „Gazetę Wyborczą” wypuszczona?
Nieprawdziwa?
Proszę Pana, Sojusz Lewicy Demokratycznej wystartuje w tegorocznych wyborach samorządowych, zgodnie z decyzją Rady Krajowej partii, pod szyldem SLD-Lewica Razem. Ten sam szyld był 3 lata temu.
I pod tym szyldem będzie Nowoczesna i Platforma?
16 000 kandydatek i kandydatów wystawimy na poziomie powiatów oraz Sejmików i to bez żadnego problemu.
Macie tylu?
Jesteśmy w stanie to zrobić. Poza nami może to zrobić tylko PiS, Platforma Obywatelska oraz PSL. Jeżeli chodzi o miasta oraz gminy i powiaty, to decyzja w jakich koalicjach pójdzie Sojusz Lewicy Demokratycznej należy do struktur właściwych, tzn. powiatowych i miejskich.
Jak Pan wie, co zresztą nie jest nowością, SLD współrządzi bardzo wieloma miastami w Polsce. Na przykład w Łodzi mamy koalicję z Platformą Obywatelską i wiceprezydenta Tomasza Trelę.
I będziecie na wspólnej liście w Łodzi?
Dlaczego na wspólnej liście, proszę Pana? Nie ma możliwości wspólnej listy, ponieważ wszędzie tam, gdzie będziemy wchodzić w koalicję, tam będą komitety koalicyjne.
Łódź. Bydgoszcz, dwoje wiceprezydentów z SLD, prezydent z Platformy. Elbląg, prezydent z PSL-u, wiceprezydent z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Kalisz, prezydent od Gowina, wiceprezydent Pawliczak, notabene wiceprzewodnicząca SLD.
A Warszawa?
W Warszawie będziemy rozmawiali. Podstawowym wariantem w stolicy jest rozmowa ze wszystkimi strukturami lewicowymi. Jeżeli chodzi o Warszawę, to Sojusz ma trzeci wynik w sondażach poparcia. Platforma Obywatelska – 29 proc., Prawo i Sprawiedliwość – 25 proc., a Sojusz Lewicy Demokratycznej – 7,4 procent. Nowoczesna – 6,8 proc., Kukiz 6.5 proc., Partia Razem – 3 procent.
W związku z tym, na bazie tych wyników jesteśmy trzecią siłą w Warszawie i mamy prawo w stolicy rozmawiać z tym, z kim będziemy chcieli.
Prawo oczywiście, Polska jest demokratycznym krajem…
Jeżeli ludzie marzą o tym, np. ci którzy przychodzą do tego studia, aby PiS nie rządził Warszawą to trzeba usiąść i rozmawiać.
Z kim?
Ruchy miejskie, Partia Razem, wszystkie lewicowe struktury…
Ale one ze sobą rozmawiają: Inicjatywa Polska, Partia Razem, itd.
Proszę Pana, Inicjatywa Polska rozmawia tam, gdzie ma ludzi, tzn. w trzech miastach i rozmawia różnie.
Na przykład w Warszawie pani Piechna, była radna SLD?
Na przykład w Poznaniu pan Lewandowski, wiceprezydent miasta, który odszedł z Sojuszu, rozmawia z kim? Z Platformą Obywatelską. Nie oburza to Pana, że Inicjatywa Polska w Poznaniu rozmawia z prezydentem miasta z PO i się zastanawia czy ma wystartować, czy też nie?
Poznań mi się podoba, ponieważ prezydent z PO jest taki na wpół z Platformy.
Czyli rozumiem, że Pani Zdanowska też jest na wpół z Platformy, ponieważ realizuje postulaty społeczne i socjalne Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Tu jest Łódź, a będziemy się układali w każdym mieście. Nie ułożymy się z lewicą, ponieważ jak Pan wie, Partia Razem, która ma poparcie w Warszawie na poziomie 3 proc, a Adrian Zandberg jeżeli chodzi o prezydenturę miasta we wszystkich badaniach wypada na poziomie 2 proc. i jeżeli się z nimi nie ułożymy to będziemy szukali koalicji. Jeżeli tej koalicji nie złożymy, to wystartujemy pod szyldem SLD-Lewica Razem, razem z Unią Pracy, razem z PPS, czy też związkami zawodowymi, naszymi stałymi partnerami. Pięcioro naszych kandydatów na prezydenta Warszawy ma poparcie w na poziomie 10-15 procent. Sondowano między innymi Małgorzatę Szmajdzińską. Dobrze Pan to wie, ponieważ te wyniki były nie raz publikowane.
Mamy następujące pytanie: czy mamy przeciwko PiS-owi, ponieważ boimy się władzy tej partii w Warszawie, ponieważ widzimy co PiS robi w Polsce, iść sami w przypadku, gdy nie dogadamy się na lewicy? Czy raczej mamy skierować nasze 8 proc. po to, żeby Warszawa była zarządzana racjonalnie i mądrze? Proszę sobie na to odpowiedzieć.
A czy te 8 proc. to by wolało Trzaskowskiego, czy też Jana Spiewaka?
Proszę Pana, w ostatecznym rozrachunku będziemy rozmawiali o tym kto, i jak będzie startował dopiero w okolicach kwietnia i maja.
Myślimy już teraz…
Myślimy już teraz i dlatego jesteśmy otwarci na różne koalicje. Myślę, że w Warszawie jeszcze bardzo dużo może się zmienić.
Na przykład, co może się zmienić?
Na przykład kandydat na prezydenta, czy też kandydaci na wiceprezydentów. Wszystko się może zmienić, ponieważ PiS w tej sprawie jest nieodgadniony. Dziś, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej jest z zarzutami prokuratorskimi, jutro będzie 15 innych. Trzymam kciuki za Pana Trzaskowskiego, nie znam go dobrze, robi na mnie dobre wrażanie.
Wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, do której należy między innymi Viktor Orbán. Atak na Trzaskowskiego były bardzo „łańcuchowym zdarzeniem”.
Proszę Pana, „łańcuchowe zdarzenie”, czy też nie, szukamy koalicji. Koalicji, która pozwoli rozsądnie rządzić Warszawą. Jeżeli będzie to koalicja związana z partiami, które są obecnie w koalicji pro-demokratycznej, wejdziemy w nią. Jeżeli nie uda się takiego porozumienia stworzyć lub ta koalicja nie będzie realizowała naszych postulatów programowych, to pójdziemy sami. I to jest normalne w każdej demokracji.
Wie Pan czego można nam zazdrościć? My możemy się układać w każdym mieście, dlatego, że każdym mieście mamy radnych. Inne partie lewicowe mają problem z koalicjami.
A czy tu jest demokracja?
Ale gdzie?
W Polsce.
W naszym kraju od dwóch lat jest dosyć konsekwentnie łamana. I moje stanowisko oraz stanowisko Sojuszu Lewicy Demokratycznej Pan zna. Dlaczego jest łamana? Po pierwsze, ponieważ jest atak na konstytucję, którą SLD, swoimi trzema szefami Komisji Konstytucyjnej, wprowadził. Po drugie, jest atak na miejsce Polski w Unii Europejskiej, tej Unii, do której Sojusz Lewicy Demokratycznej Polskę wprowadził. Ja jako lider tej partii mam prawo mówić tak: bronicie wszystkiego tego, co myśmy zaczęli. Chociaż media mainstreamowe zapominają o tym, a moją rolą jest o tym przypominać.
Drugi raz Pan pojechał PiS-owską retoryką, co mnie dziwi.
Ale jaką?
Najpierw było: „Gazeta Wyborcza” coś, a teraz media mainstreamowe coś.
W porządku, jak Pan nie ma czym mnie zdzielić, to chce mnie Pan zdzielić tym. Pogadajmy więc o tych mediach. Czy Pan pamięta, co robiliśmy z Kijowskim? Mateusz Kijowski, taki facet, który był szefem KOD-u. Zachwycaliśmy się nim, całowaliśmy go po rękach, wszędzie i bez przerwy. Co robił TOK FM i „Gazeta Wyborcza” w tej sprawie? Chociaż wszyscy wiedzieli, że alimentów nie płaci.
Z tym pytaniem musimy się rozstać, niestety.
I super…
Dziękuję.
Ale zaprosi mnie Pan jeszcze?
To nie jest represja, ja Pana bardzo chętnie zapraszam, ponieważ Pan tak dobrze mówi, a ja nie mam nic do roboty.