8 listopada 2024

loader

Niebezpieczny precedens

– Walcząc o zmiany w prawie antyaborcyjnym musiała się liczyć z krytycznymi opiniami – takimi słowami warszawski sąd uzasadnił wyrok oddający pozew aktywistki Anny Dryjańskiej, którą Rafał Ziemkiewicz obrażał i obrzucał knajackimi obelgami przez kilka miesięcy. W Polsce rządzonej przez PiS coraz trudniej dochodzić sprawiedliwości.

„To wyjątkowa czelność że pyskuje pod domem Jaro, sama jest zdeformowana a jednak ją mama urodziła” – taki wpis zamieszczony na tweeterowym koncie Rafała Ziemkiewicza był podstawą pozwu o naruszenie dóbr osobistych, złożonego przez Annę Dryjańską. Feministka podkreślała, że prawicowy publicysta szkalował ją przez dłuższy czas. Na swoim blogu oraz podczas występów w TVP nazywał ją m.in. „feminazistką”, „kobietą uliczną” czy „grubaską”. Poszkodowana oczekiwała przeprosin i wpłaty 100 tys. zł na cel społeczny.
Sąd nie tylko uznał Ziemkiewicza za niewinnego, ale również nakazał Dryjańskiej zwrot kosztów poniesionych przez Ziemkiewicza w związku z wynajęciem adwokata. Anna Dryjańska zapowiedziała, że zamierza walczyć dalej. – Sąd uznał, że obrażanie i naruszanie godności człowieka jest okej. Ja się z tym nie zgadzam. Złożę apelację, bo trzeba walczyć o normalność, a nie jest nią seksistowski rynsztok. I tak, nadal popieram wolne sądy i sprzeciwiam się ich upartyjnieniu. Powiem nawet: tym bardziej – napisała dziennikarka na Facebooku.

trybuna.info

Poprzedni

Nie łam głowy jak ty to uzbierasz

Następny

Czas zapłaty