PRAWA LOKATORÓW. W ostatnim tygodniu października w Warszawie udało się zablokować kilka eksmisji na bruk.
26 października udało się uniemożliwić eksmisję z lokalu socjalnego pani Basi, której losy opisywaliśmy kilka dni temu na łamach „Dziennika Trybuna”. Chodzi o starszą, chorą kobietę, która miała być wyrzucona z lokalu socjalnego (podległego miastu) do noclegowni „Monaru”. Prawdopodobnie uda się znaleźć dla niej lokal tymczasowy. Ta eksmisja, przy ul Targowej w Warszawie, została zablokowana nie tylko dzięki wysiłkom organizacji broniących praw lokatorów, ale i samych lokatorów, sąsiadów pani Barbary, którzy solidarnie stawili się na blokadzie. Wielu z nich ma za sobą podobne doświadczenia i doskonale rozumie, w jakiej sytuacji znalazła się ich sąsiadka. Jako osoba chora, pani Barbara powinna być pod specjalną ochroną przed eksmisją, ale że kamienica, w której mieszkała miasto oddało w prywatne ręce, już nie była. Prywatny właściciel, jak wiadomo, może bowiem pozwolić sobie na wszystko.
Dwa dni później obrońcy praw lokatorów zablokowali eksmisję rodziny Jankowskich, których mieszkanie zostało zlicytowane tylko dlatego, że nie zdążyli ze spłatą kredytu, choć dotąd wpłacili 20 proc. jego kwoty. Ich problemy finansowe rozpoczęły się wraz z poważną chorobą matki. Mieli zostać przeniesieni na miesiąc do hotelu robotniczego. Stamtąd, o ile nie załatwiliby sobie innego lokum, mieli trafić na bruk.
30 października obrońcy praw lokatorów nie dopuścili do wyrzucenia na bruk pani Magdy – matki kilkunastomiesięcznego dziecka, będącej w kolejnej ciąży. Ona również powinna znajdować się pod ochroną przed eksmisją.
Żniwa z lokatorów
Październik to już od lat tradycyjnie miesiąc, kiedy dochodzi do większej liczby eksmisji lokatorów, szczególnie tych, którym sąd nie przyznał prawa do lokalu socjalnego, zaś gmina ma jedynie obowiązek zapewnić im tzw. lokal tymczasowy, w którym ci mogą przebywać nie dłużej niż pół roku. Później znaczna część z nich i tak ląduje na ulicy, to znaczy – są przenoszeni oficjalnie do noclegowni dla bezdomnych.
– Przyznanie lokatorowi takiego lokalu w praktyce oznacza eksmisję na bruk, nie tylko dlatego, że po określonym czasie i tak muszą je opuścić. Jeśli w tym czasie nie znajdą sobie innego lokalu, to po prostu trafią na ulicę. W tej sytuacji jedyne, co mogą zrobić, to albo zainstalować się u rodziny, albo wynająć coś na rynku komercyjnym. Jak dobrze wiemy, to drugie rozwiązanie dla wielu ludzi jest nieosiągalne, skoro już wcześniej mieli problem z opłaceniem czynszu w tańszym lokalu komunalnym, z których najczęściej dokonuje się eksmisji – wyjaśniają obrońcy praw lokatorów.
– Wyznaczenie takiego tymczasowego lokalu jest w zasadzie odroczoną o kilka miesięcy eksmisją na bruk, bo zwykle i tak kończy się wylądowaniem na ulicy. Nie można też zapominać, że większość tego rodzaju lokali nie spełnia elementarnych standardów mieszkaniowych, wiele z nich nie ma urządzeń sanitarnych, w tym dostępu do łazienki i toalety, najczęściej też są one w opłakanym stanie. To jest zaledwie danie człowiekowi czterech ścian i dachu nad głową, choć te ściany i sufit często się sypią bądź są zagrzybione – dodają.
Z doświadczeń organizacji lokatorskich wynika, że na pomieszczenia tymczasowe przeznaczane są nie tylko mieszkania, wymagające generalnego remontu, aby mogły nadawać się do zamieszkania i na co potrzeba dysponować sporymi funduszami, których eksmitowane osoby czy rodziny zwykle nie mają. Często są to po prostu blaszane baraki, sytuowane na obrzeżach miast, z dala od oczu innych mieszkańców i turystów, ale też z dala od wszelkiej infrastruktury,– sklepów, szkół i przedszkoli, przychodni zdrowia. Innymi słowy – są to slumsy, do których trafiają nie tylko ludzie z tzw. marginesu społecznego, ale również rodziny z dziećmi czy osoby starsze bądź chore, które w trudnej sytuacji życiowej znalazły się po prostu zrządzeniem losu i niekoniecznie miały na to wpływ. A że państwo nie zapewnia im w praktyce dostatecznej pomocy i ochrony, takie sytuacje nierzadko kończą się właśnie utratą mieszkania i odroczoną – albo natychmiastową – eksmisją na bruk. Zwłaszcza, że mieszkań socjalnych – tańszych i o obniżonym standardzie – po prostu gminy nie mają.
Prywatyzacja i reprywatyzacja
Osobnym problemem są lokatorzy, którzy tracą dach nad głową na skutek spekulacji prawami do zajmowanych przez nich lokali. – To ci, którzy mieszkają w kamienicach objętych reprywatyzacją bądź takich, które zostały sprzedane w ręce prywatne, ponieważ samorządy od lat pozbywają się lokali komunalnych i socjalnych, aby do nich nie dopłacać. W takich sytuacjach nie ma znaczenia fakt, że regularnie opłacali oni czynsz, że nie mają żadnych zaległości w opłatach, jeśli nowy właściciel wymyślił sobie, żeby ciągnąć jak największe zyski z odzyskanej (?) czy kupionej kamienicy i dyktuje lokatorom nowy, znacznie wyższy czynsz, którego ci nie są w stanie zapłacić – tłumaczą działacze lokatorscy i podkreślają, że taki los może spotkać praktycznie każdego. Ostatnio, jak do grona ludzi wyrzucanych z mieszkań coraz częściej dołączają przedstawiciele tzw. klasy średniej – ci, którzy zarabiali na tyle dobrze, by móc zaciągać kredyty hipoteczne na zakup własnego mieszkania, zwłaszcza tzw. frankowicze. – Niedawno mieliśmy do czynienia z rodziną, której bank odebrał mieszkanie po kolejnej opóźnionej racie kredytu, a to dlatego, że zmienił się kurs franka szwajcarskiego – informują. – Kredyt ten opiewał na 500 tys. zł, z czego spłacili 200 tys., a po zmianie kursu waluty okazało się, że muszą jeszcze spłacić 800 tys. zł. Jak wiemy, płace nie rosną w takim tempie jak raty kredytów – dodają.
Dlaczego październik jest specyficznym miesiącem dla lokatorów? – 1 listopada rozpoczyna się okres ochronny przed wyrzucaniem ludzi z mieszkań i trwa do 1 kwietnia. Takie prawo ma chronić lokatorów przed trafieniem na ulicę w czasie mrozów, co dla wielu z nich mogłoby się zakończyć śmiercią.
Pozorna pomoc
Rząd PiS chwali się, że „lada dzień” uruchomi swój program „Mieszkanie Plus” – adresowany właśnie do ludzi, których nie stać ani na kredyt, ani na komercyjny wynajem mieszkania. Pierwsze umowy z władzami lokalnymi już zostały zawarte. Problem w tym, że ów program nie zahamuje procederu eksmisji lokatorów i ludzie wciąż wyrzucani będą z mieszkań. Obecnie najpilniejszym rozwiązaniem jest wprowadzenie prawa chroniącego ludzi przed utratą dachu nad głową – wszystkich. Niestety, okazuje się, iż pracując nad nowym programem mieszkaniowym, obecny rząd planuje zlikwidowanie art.14. w Ustawie o ochronie lokatorów, który to zapis wyliczał grupy, które są chronione przed wyrzucaniem ich na ulicę.
WAŻNE
Organizacje lokatorskie alarmują, iż rząd chce zlikwidować art.14 w Ustawie o ochronie lokatorów.
1. W wyroku nakazującym opróżnienie lokalu sąd orzeka o uprawnieniu do otrzymania lokalu socjalnego bądź o braku takiego uprawnienia wobec osób, których nakaz dotyczy. Obowiązek zapewnienia lokalu socjalnego ciąży na gminie właściwej ze względu na miejsce położenia lokalu podlegającego opróżnieniu.
2. Jeżeli w wyroku orzeczono o uprawnieniu, o którym mowa w ust. 1, dwóch lub więcej osób, gmina jest obowiązana zapewnić im co najmniej jeden lokal socjalny.
3. Sąd, badając z urzędu, czy zachodzą przesłanki do otrzymania lokalu socjalnego, orzeka o uprawnieniu osób, o których mowa w ust. 1, biorąc pod uwagę dotychczasowy sposób korzystania przez nie z lokalu oraz ich szczególną sytuację materialną i rodzinną.
4. Sąd nie może orzec o braku uprawnienia do otrzymania lokalu socjalnego wobec:
1) kobiety w ciąży,
2) małoletniego, niepełnosprawnego w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 listopada 1990 r. o pomocy społecznej (Dz. U. z 1998 r. Nr 64, poz. 414 z późn. zm.) lub ubezwłasnowolnionego oraz sprawującego nad taką osobą opiekę i wspólnie z nią zamieszkałą,
3) obłożnie chorych,
4) emerytów i rencistów spełniających kryteria do otrzymania świadczenia z pomocy społecznej,
5) osoby posiadającej status bezrobotnego,
6) osoby spełniającej przesłanki określone przez radę gminy w drodze uchwały
– chyba że osoby te mogą zamieszkać w innym lokalu niż dotychczas używany.
5. Sąd może orzec o braku uprawnienia do otrzymania lokalu socjalnego, w szczególności jeżeli nakazanie opróżnienia następuje z przyczyn, o których mowa w art. 13.
6. Orzekając o uprawnieniu do otrzymania lokalu socjalnego, sąd nakazuje wstrzymanie wykonania opróżnienia lokalu do czasu złożenia przez gminę oferty zawarcia umowy najmu lokalu socjalnego.
7. Przepisu ust. 4 nie stosuje się do osób, które utraciły tytuł prawny do lokalu niewchodzącego w skład publicznego zasobu mieszkaniowego, z wyjątkiem osób, które były uprawnione do używania lokalu na podstawie stosunku prawnego nawiązanego ze spółdzielnią mieszkaniową albo z towarzystwem budownictwa społecznego.