Rząd przeforsował dwie ustawy o pomocy niepełnosprawnych, chociaż protestujący z Sejmu podkreślali, że to, co politycy PiS proponują to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
„Obiecałam, że do 15 maja przedstawię kompleksowe propozycje to przedstawiam, czego jeszcze chcecie” – mówiła mina minister Rafalskiej, która na konferencji prasowej przedstawiła sposoby poboru oraz redystrybucji obiecanej daniny solidarnościowej.
I chociaż protestujący w Sejmie niepełnosprawni wielokrotnie podkreślali, że taka forma pomocy im nie odpowiada, ponieważ jest formą antagonizowania społeczeństwa, rząd uznał, że wie lepiej. Podobnie wie lepiej, na co przeznaczyć 500 zł (w ostatni poniedziałek Andrzej Duda podpisał dwie ustawy regulujące zasady wsparcia niepełnosprawnych: spełnił pierwszy postulat protestujących w postaci podniesienia rent, ale wprowadził również pomoc rzeczową, z której de facto beneficjenci nie skorzystają).
Sami zainteresowani skomentowali to w ten sposób: „-To, co oni robią, to znęcanie się psychiczne nad osobami niepełnosprawnymi. Oni nam pokazują, że nasze miejsce jest w rynsztoku”.
Minister pracy ramię w ramię z minister finansów ogłosiły, że owszem, powołają specjalny dodatkowy fundusz… w 2020.
Ma być finansowany z dwóch źródeł: zapłacą za niego osoby pracujące na etatach (z 2,45 proc. składki odprowadzanych na Fundusz Pracy, 0,15 proc. ma według nowych reguł iść na potrzeby niepełnosprawnych), a także 25 tysięcy najbogatszych Polaków… teoretycznie.
Bo znając nasz solidaryzm społeczny, za chwilę okaże się, że w Polsce nagle z roku na rok w zastraszającym tempie ubyło milionerów.
W rozliczeniu za 2019 rok obłożone nowym solidarnościowym podatkiem mają zostać dochody przekraczające milion złotych.
Rząd uspokaja obawy etatowców: „nic im nie zabierze”. Składki się nie zwiększą, zmieni się jedynie sposób ich redystrybucji.
Minister Rafalska ogłosiła również nowy program Dostępność Plus: zatrudnianie trenera pracy, kompleksowa rehabilitacja, przystosowywanie budynków biurowych do potrzeb niepełnosprawnych (słowem: slogany, slogany i jeszcze raz slogany).
Zaś do 2020 niepełnosprawni mają obchodzić się smakiem – i przede wszystkim wyjść już z Sejmu. Rafalska z dumą obwieściła, że wywiązała się ze złożonej obietnicy. Kompleksowe rozwiązania przedstawione? Przedstawione.
Ale raczej protest szybko się nie skończy. Na razie Senat podjął decyzję o wyłączeniu się z obchodów Nocy Muzeów w Warszawie w 2018.
W „Kropce nad i” biskup Tadeusz Pieronek odniósł się do okupacji Sejmu przez niepełnosprawnych: „ Te pieniądze się im należą, bo ci rodzice wiedzą, jak nimi zarządzać. Nie potrzebują różnych dodatków, które mogą okazać się im nieprzydatne. Rodzice domagają się gotówki, bo bez tego nie opłacą potrzeb swoich dorosłych dzieci. Nie wszystkim trzeba wysyłać pampersy. Przecież mówiło się o nadwyżce budżetowej. Albo ktoś kłamie, albo gromadzi pieniądze na kampanię wyborczą, a nie na to żeby zaspokoić potrzeby społeczne. (…) Kościół, który domaga się rodzenia dzieci z wadami genetycznymi, powinien szukać możliwość instytucjonalnych, w których te dzieci mogłyby otrzymać pomoc. Całe społeczeństwo powinno czuć potrzebę wsparcia tych ludzi”.