7 listopada 2024

loader

Okazja czyni Netflixa

fot. red

Oglądacie seriale od złodzieja? Dyrektywa w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na rynku cyfrowym wprowadza zasadę „odpowiedniego i proporcjonalnego” wynagrodzenia twórców za prezentowanie ich dzieł w serwisach VOD /Wideo na żądanie/. Roczne przychody rynku VOD w Polsce szacowane są na 2 300 000 000 złotych. Ile z tych kolosalnych przychodów nadawcy VOD przeznaczają na należne prawem wynagrodzenia dla polskich twórców? Zero!

Wielkie, globalne cyfrowe koncerny stale zarabiają na dziełach polskich twórców, ale nie chcą płacić należnych im wynagrodzeń. Nie tylko Netflix. Wszystkie działające w Polsce platformy streamingowe. Od HBO Max po Player i serwis VOD Telewizji Polskiej. Zapewne większość ich widzów nie wie, że korzysta z usług porównywalnych do czynności złodziejskich i paserskich.

Dlaczego giganci internetowi w Polsce nie płacą? Bo cynicznie wykorzystują panujący w Polsce bałagan polityczny i prawny. W kwietniu 2019 roku Parlament Europejski i Rada Unii Europejskiej wydały dyrektywę nakazująca wprowadzenie do prawa państw członkowskich przepisów i procedur regulujących egzekucję wobec serwisów VOD obowiązującego już prawa. Państwa Unii dostały 18 miesięcy na implementację Dyrektywy, czyli dostosowanie ich prawa do nowych warunków. Termin tej implementacji minął ponad 650 dni temu. Polska jest w gronie kilku państw, które nadal tego nie uczyniły.

Nie zrobiły tego rządzące od 2015 roku elity PiS. Choć codziennie, wielokrotnie opowiadają w mediach, jak bardzo walczą i dbają o dobro polskiej kultury i polskich twórców. I jednocześnie od czterech lat godzą się na cyniczne okradanie polskich twórców przez zagraniczne giganty internetowe.

Dla globalnych serwisów VOD każdy rok bez nakazu płacenia należnych tantiem polskim twórcom to przysłowiowy „czysty zysk”. Niestety takie, podobne złodziejskim i paserskim, zyski trudno dziś „czystymi” nazywać.

„Okazja czyni złodzieja”, mówi inne, popularne w Polsce przysłowie. Nie dziwmy się, że żądne zysków serwisy VOD mogą robić wszystko, by taka „okazja” trwała jak najdłużej. Jak w serialach, przez wiele „sezonów”.

W końcu 2022 roku przybył do Polski Reed Hastings. Założyciel Netflixa, były jego prezes, teraz szef Rady Dyrektorów. Spotkał się z prezydentem Dudą i premierem Morawickim. Ledwo amerykański lobbysta wyjechał, a już minister ds. cyfryzacji Janusz Cieszyński rozesłał pismo postulujące usunięcie z projektu ustawy implementującej Dyrektywę zapisu o konieczności płacenia polskim twórcom wynagrodzenia przez internetowe giganty VOD!

Oczywiście problematyka praw autorskich nie leży w kompetencjach ministerstwa cyfryzacji, nawet osławionego niedawnym skandalicznym zakupem respiratorów, jednak tego typu działania mogą przedłużyć czas „okazji”. Okazuje się, że są polscy politycy i urzędnicy, którzy chcą zrobić prezent zagranicznym gigantom. Ale nie ze swoich pieniędzy, tylko polskich podatników.

Obecnie w rządzie PiS przestrzegać prawa i ochrony praw polskich twórców chce wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Chwała mu za to. Ale skutecznie blokują go urzędnicy ministerstwa ds. cyfryzacji i ministerstwa finansów. Okazuje się znów, że ten rząd nawet prostej Dyrektywy wprowadzić nie może, bo inni szatani od „okazji” są czynni.

Gdyby polscy politycy i urzędnicy prowadzili podobną, pro „okazyjną” politykę wobec rosyjskich firm, byli by uznani ”polskojęzycznymi” zdrajcami narody polskiego. Okrzyknięto by ich „ruskimi onucami”. Jak nazwać tych prominentów PiS, którzy robią przysłowiową „łaskę” serwisom VOD, okradając tym polską kulturę i polskich twórców?

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

1-2 marca 2023

Następny

Gospodarka 48 godzin