Grzegorz Schetyna wyrzucił z PO troje parlamentarzystów za sprzeciwienie się dalszemu procedowaniu nad ustawą liberalizującą dopuszczalność aborcji. A jak było kiedyś?
Cofnijmy się do roku 2011. Większością w Sejmie dysponuje koalicja PO-PSL. To już ostatnie miesiące VI kadencji Sejmu. Pod obrady trafia poselski projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie autorstwa Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jest bardzo podobny do projektu „Ratujmy Kobiety” Barbary Nowackiej. Wprowadza do programu szkolnego przedmiot „wiedza o seksualności człowieka” i liberalizuje przepisy aborcyjne.
Do kosza – po raz pierwszy
31 sierpnia 2011 roku odbywa się głosowanie takie jak w ubiegłym tygodniu: wniosku o odrzucenie projektu SLD w pierwszym czytaniu. Cały klub Platformy Obywatelskiej głosuje ZA ODRZUCENIEM. Nikt spośród 208 posłanek i posłów PO nie jest przeciwny. Wstrzymuje się jeden poseł – Bartosz Arłukowicz. Zaś aż 16 parlamentarzystów PO nie głosuje, w tym premier Donald Tusk. Projekt ląduje w koszu.
Za rok…
Jest rok 2012. W Sejmie zasiedli już nowi posłowie i posłanki Platformy Obywatelskiej. Ale poglądy mają te same.
Sytuacja jest łudząco podobna do tej z ubiegłego tygodnia. Odbywa się pierwsze czytanie dwóch przeciwstawnych projektów. Projektu Ruchu Palikota, zakładającego m. in. dopuszczenie aborcji do 12 tygodnia ciąży. I Solidarnej Polski, zakazującego aborcji w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu. Również w tej kadencji Sejmu większością dysponuje koalicja PO-PSL, a więc to de facto oni zadecydują o losie obu projektów. Jak głosowali w sprawie wniosków o odrzucenie obu projektów w pierwszym czytaniu?
…do kosza – po raz drugi
Tak jak rok wcześniej, przytłaczająca większość klubu poselskiego Platformy Obywatelskiej głosuje ZA ODRZUCENIEM projektu Ruchu Palikota. Spośród 206 posłanek i posłów PO, jedynie cztery posłanki chciały, aby projekt trafił do komisji do dalszych prac. Projekt popierany przez posłanki i posłów Ruchu Palikota i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, kolejny raz ląduje w koszu.
Mało tego! Posłanki i posłowie Platformy POMAGAJĄ Solidarnej Polsce i Prawu i Sprawiedliwości. PiS z Solidarną Polską nie ma wystarczającej liczby głosów, by zablokować odrzucenie projektu zaostrzającego kryteria dopuszczalności aborcji. Ale wraz z nimi aż 40 posłów i posłanek PO (słownie: czterdziestu!) głosuje za skierowaniem do dalszych prac projektu ustawy zakazującej możliwości aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu. W tej czterdziestce jest trójka naszych „bohaterów” z ostatniego głosowania: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak. Donald Tusk znowu nie głosuje. Dzięki głosom PO, projekt Solidarnej Polski nie przepadł w pierwszym czytaniu.
Do kosza – po raz trzeci
Nie rozumiem głosów krytyki i oburzenia kierowanego pod adresem posłów i posłanek Platformy Obywatelskiej. Obwinianych o to, że przyczynili się w ubiegłotygodniowym głosowaniu do wyrzucenia do kosza projektu „Ratujmy Kobiety 2017”. Przecież parlamentarzyści tej partii notorycznie wyrzucali wszystkie projekty, w których była mowa o edukacji seksualnej, o konieczności łatwego dostępu do środków antykoncepcyjnych i liberalizacji zasad aborcji. Przyjmijmy to do wiadomości! Platforma Obywatelska nigdy nie chciała dyskutować o edukacji seksualnej. O powszechnej dostępności środków antykoncepcyjnych. O korzystnych dla kobiet zmianach w ustawie aborcyjnej. Oni po prostu tacy są. I pozostaną!
Grzegorzu Schetyno! Nie łam sumień swoim posłankom i posłom! Nie każ im głosować wbrew własnym przekonaniom!