Czy można przyłączać się do akcji politycznej, zainicjowanej przez osobę, która notorycznie łamie obowiązującą Konstytucję?
W ostatnich dniach uczestniczyłam w kilku ciekawych spotkaniach, poświęconych przede wszystkim 20. rocznicy uchwalenia Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 r. Najpierw było to spotkanie zorganizowane przez PSL w Sejmie (8 kwietnia), w czasie którego ludowcy podkreślali swój wkład w to historyczne dzieło. W kilka tygodni później – 25 maja – rocznicowa debata została wspólnie podjęta przez tygodnik „Polityka” i Fundację Amicus Europae. Z kolei Sojusz Lewicy Demokratycznej i jego przewodniczący Włodzimierz Czarzasty zaprosił w minioną niedzielę (28 maja) na obchody 20 rocznicy ogólnokrajowego referendum konstytucyjnego, w czasie których zabrali głos Aleksander Kwaśniewski i Włodzimierz Cimoszewicz jako byli przewodniczący Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. W kuluarach rozdawano kopię historycznego egzemplarza Konstytucji, który przez Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego został wysłany do każdego gospodarstwa domowego w Polsce. W maju 1997 r zachęcał w ten sposób obywateli RP do zapoznania się z tekstem Konstytucji i udziału w referendum.
Fundament nowego ustroju
Dyskusja w czasie rocznicowego spotkania toczyła się w duchu troski o spójność ładu demokratycznego RP. Z przemówień i przebiegu dyskusji panelowej biła wola obrony demokratycznego państwa prawa, trójpodziału władz, pluralizmu i tego wszystkiego, co składa się na doktrynę konstytucyjną III RP, która dołączyła do europejskiego dorobku prawnego (dokumenty i orzeczenia trybunałów europejskich).
Z obu dyskusji płynął jednoznaczny wniosek: Konstytucji trzeba bronić, bo przez 20 lat stała się godnym fundamentem nowego ustroju państwowego, stabilizującym od strony prawnej ważne dziedziny życia społecznego, a w tym przede wszystkim prawa człowieka i obywatela. Okres przygotowania i wdrażania w życie tej Konstytucji dał wszystkim jej zwolennikom wielką satysfakcję, że potrafiliśmy – zawierając kompromisy – zorganizować po 1989 r nasze państwo w myśl reguł demokratycznych. Zapewne z tego powodu bronią jej dziś nie tylko jej współtwórcy, ale również dawni jej przeciwnicy i mówią otwarcie, że się przed referendum konstytucyjnym pomylili. Należą do nich Lech Wałęsa, Bronisław Komorowski, Aleksander Hall, Kazimierz Ujazdowski, Ludwik Dorn, a nawet Leszek Moczulski.
Jak bronić Konstytucji?
Nad dyskusjami wisiało pytanie, jak odnieść się do referendum w sprawie konstytucji, zapowiedzianym przez Prezydenta Andrzeja Dudę. Jego oczywistym zamiarem jest uchwalenie nowej ustawy zasadniczej, napisanej według pisowskiego rozumu. Jednakże powstaje pytanie, czy można przyłączać się do akcji politycznej, zainicjowanej przez osobę, która notorycznie łamie obowiązującą Konstytucję? Z drugiej strony, należy rozważyć, jak po dwudziestu latach obowiązywania dokonać rzetelnego przeglądu jej zawartości, tak aby w przyszłości można było znowelizować ją w zgodzie i w niezbędnym zakresie, zachowując jednocześnie jej podstawowe wartości i ustrój państwa, oparty na trójpodziale władz?
W siedzibie „Polityki” zaproponowano, aby na gruncie walki o zachowanie naszych wartości konstytucyjnych sięgnąć do postępowej tradycji Klubu Politycznego Przyjaciół Konstytucji 3 Maja. Dodam, że klub ten powstał 2 maja 1791 r. dla obrony ustroju zreformowanego przez Sejm Czteroletni, a także dla przeprowadzenia dalszych reform i przeobrażeń społecznych. Dodam, że klub ten uważany jest przez historyków naszej państwowości za pierwsze zorganizowane w Polsce stronnictwo polityczne: liczyło 213 członków, w tym m.in. 14 senatorów i 125 posłów, a 50 jego członków było masonami. Zapatrzona w tradycje polskiego Oświecenia, z podobnym postulatem wyszłam kilka lat temu w zakończeniu mojej książki p.t. „Orzeł i krucyfiks”. Być może, przystąpienie dziś do takiego klubu dało by szansę na odbudowę więzi społecznych, niezwykle ważnych w dobie ostentacyjnego rujnowania porządku prawnego Rzeczypospolitej przez PiS….
Ożywienie programowe
W tle tej niezwykle ważnej problematyki wiele działo się na lewicy: wyraźnie widać, że środowiska lewicowe ożywiają debatę wewnętrzną na temat perspektyw lewicy w Polsce i wskazywania ważnych przyczółków programowych. W sobotę, 27 maja odbył się w Warszawie II Kongres Forum Postępu, którego prace organizuje Fundacja im. Kazimierza Kelles-Krauza, na czele z dr Sławomirem Wiatrem. We współpracy z niemiecką Fundacją F. Eberta stwarzają młodszej generacji warunki do prezentowania swoich przemyśleń i poglądów na ważne kwestie programowe, bo przecież to w ich ręce wkrótce zostaną oddane losy lewicy i jej obecności na scenie politycznej Polski. Na podium do dyskusji panelowej („Tożsamość i wizerunek lewicy”) stanęli: Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej, Michał Syska z Fundacji im. F. Lasalle’a, Bartosz Rydliński z Centrum im. I. Daszyńskiego oraz Krzysztof Gawkowski z SLD. Dyskusję sprawnie moderowała Anna Skrzypek, nowatorsko zaczynając od pytań ze strony sali, na które następnie odpowiadali uczestnicy panelu. Słuchałam ich z zaciekawieniem i przyjemnością, ponieważ z ich narracji wynikało, że przy podejmowaniu działalności politycznej kieruje nimi głęboka motywacja ideowa, a w szczególności lewicowy system wartości.
Taka postawa na ogół przyciąga zwolenników, ponieważ w odbiorze społecznym procentuje głoszenie poglądów przemyślanych, wynikających z doświadczenia i potrzeb społecznych. Oczywiście, w demokracji pluralistycznej ostateczną selekcję zawsze stanowią wybory. Mam nadzieję, że ci młodzi ludzie, naszpikowani wiedzą o świecie, staną gotowi do takiej walki, ponieważ to oni powinni zaangażować się w wyrwanie władzy państwowej z rąk narodowej, nienawistnej prawicy, niszczącej struktury państwa i pogłębiającej każdego dnia podziały społeczne.
Dalej też było ciekawie, ponieważ po kawowej przerwie odbywały się dyskusje w panelach tematycznych („Narodowy kapitalizm „planu Morawieckiego”, prowadzony przez Michała Sutowskiego; „Samorząd terytorialny: postępowa odpowiedź na współczesne wyzwania” prowadzony przez Paulinę Piechnę-Więckiewicz; „Przegrani globalizacji, kryzys demokracji i prawicowy populizm” moderowany przez Michała Syskę oraz „Edukacja dla postępu, postęp dla edukacji” prowadzony przez Karolinę Zioło-Pużuk). Ponieważ panele te toczyły się równolegle, mam nadzieję, że wkrótce otrzymamy informację o zapisie internetowym tego ciekawego przedsięwzięcia, przy czym słowa podziękowania za zorganizowanie II Kongresu Forum Postępu należą się Sławomirowi Wiatrowi, ponieważ wziął na siebie niezwykle odpowiedzialne zadanie. Dodać należy, że wśród materiałów rozdawanych w kuluarach znalazł się ostatni numer „Myśli socjaldemokratycznej”, z ciekawą zawartością problemową. Zainteresowanym polecam lekturę wyników badań pod tytułem „Od sukcesów do permanentnego kryzysu. Tożsamość i wizerunek lewicy w opiniach ludzi lewicy”.
Zaraza nienawiści
1 czerwca obejrzałam z grubsza relację z obecności młodzieży w Sejmie. Powierzenie tego dnia dzieciom Laski Marszałkowskiej i sali plenarnej Sejmu zostało przez lata dopracowane przez posłanki lewicy i Parlamentarną Grupę Kobiet, w ramach której działał Zespół ds. Dziecka. W szczególności poświęcała się temu nasza koleżanka – posłanka Irena Nowacka z Sieradza. Przypominam przy okazji, że Konwencja o Prawach Dziecka, uchwalona przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w listopadzie 1989r – to wielkie dzieło i sukces polskiego prawnika prof. Adama Łopatki. M.in. z tego powodu czuliśmy się zobowiązani wprowadzić do tekstu Konstytucji z 1997r instytucję Rzecznika Praw Dziecka (art. 72 Konst.).
W przeszłości dzieci co roku przyjeżdżały do Sejmu, aby obejrzeć nie tylko pomieszczenia sejmowe, ale spróbować debatować, jak „prawdziwi posłowie”. W organizowaniu świątecznej obecności dzieci w Sejmie w przeszłości nigdy nie przekroczono granic rozsądku, które pozwoliłyby na przenoszenie zapiekłych konfliktów dorosłych w ramy święta dzieci i młodzieży. Tym razem było inaczej. Przyglądałam się temu i zadawałam sobie pytanie: czyżby ta zaraza nienawiści rozlała się już tak daleko, że z rozmysłem w ten ponury proces angażowani są małoletni i to z okazji Dnia Dziecka…? Pod „opieką” posłanki Machałek z PiS…? I w tym miejscu przypomniał mi się refren ostatniej piosenki Zbigniewa Wodeckiego:
Trwoga, ludzie, wielka trwoga,
Trzeba nam wyznaczyć wroga,
Bo inaczej, Panie, Pany,
Same się powyrzynamy.
Więc przed laską marszałkowską
Naród składa z wielką troską
Apel – niech się w Sejmie ziści
Podkomisja nienawiści.
Obserwując darcie flagi europejskiej przez młodego człowieka z jeżykiem na głowie pomyślałam: „Trwoga ludzie, wielka trwoga!”.