7 listopada 2024

loader

Pałują opozycję!

W biurze Obywateli RP odbyła się prezentacja raportu o działaniach policji i innych organów przymusu państwowego wymierzonych w uczestników protestów antyrządowych.

Autorzy alarmują: utrudnianie protestów i szykanowanie aktywistów ma już charakter systemowy.
Autorki raportu – Agnieszka Wierzbicka, prawniczka i aktywistka Warszawskiego Strajku Kobiet oraz Patrycja Tocka z biura senatora Bogdana Klicha – zgromadziły w jednym miejscu informacje o szykanach i represjach zbierane przez WSK, Biuro Interwencji Obywatelskich PO oraz Obywateli RP, a także przekazane przez osoby broniące Puszczy Białowieskiej przed wycinką. Łącznie doliczyły się 619 przypadków działań policyjnych wymierzonych w protestujących przeciwko łamaniu demokratycznych procedur, niszczeniu przyrody czy bezkarności organizacji skrajnej prawicy. Zastrzegają, że nie jest to i nigdy nie będzie lista kompletna, gdyż są też osoby, które nie szukały pomocy w wymienionych wcześniej instytucjach.
Z raportu dowiadujemy się, że przeciwko uczestnikom różnych demonstracji krytycznych wobec rządu (m.in. antymiesięcznice smoleńskie, protesty pod Sejmem w grudniu 2016 r., protesty w Puszczy, protesty przeciwko zmianom ustroju sądownictwa) toczą się postępowania dotyczące wykroczeń przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu, przeciwko instytucjom państwowym i samorządowym, przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji, szkodnictwa leśnego, a także przestępstw przeciwko działalności instytucji państwa i samorządu czy przeciwko wolności. Izabela Możdrzeń z Warszawskiego Strajku Kobiet, jedna z prowadzących prezentację, powiedziała Strajkowi.eu, że toczą się przeciwko niej dwa postępowania, a trzecia sprawa już skończyła się wyrokiem nakazowym. – Dotyczyła przeszkadzania w prowadzeniu zgromadzenia religijnego (chodziło o miesięcznicę smoleńską w czerwcu tego roku) i zakłócania legalnego zgromadzenia, mam też dwie sprawy o blokowanie ruchu, czyli siedzenie na pustej jezdni, podczas protestów w sprawie sądów i na miesięcznicy we wrześniu – wyjaśniła aktywistka. Nie jest to przypadek wyjątkowy, a raczej potwierdzający regułę – manifestowanie nie po myśli rządu staje się coraz bardziej ryzykowne.
Izabela Możdrzeń, Agnieszka Wierzbicka, Elżbieta Podleśna i Lucyna Łukian opowiedziały również o proteście podczas Marszu Niepodległości, w którym brały udział – wejściu dwunastu kobiet na demonstrację faszystów z antyfaszystowskim transparentem. Mówiły o przemocy, której doznały i zagrożeniu, jakie sprawiał marsz. Łukian, działaczka Obywateli RP, podkreśliła, że winne takiemu rozwojowi sytuacji są władze miejskie i państwowe, które doskonale wiedziały, jak przebiegają manifestacje Młodzieży Wszechpolskiej i ONR, a jednak nic nie zrobiły, nie zadbały o odpowiednią reakcję policji, nie mówiąc o rozwiązaniu marszu, gdy pojawiły się na nim jawnie faszystowskie symbole i hasła. Elżbieta Podleśna udział w proteście przypłaciła urazem kręgosłupa. Agnieszka Wierzbicka dodała natomiast, że argumenty o udziale „rodzin z dziećmi” w marszu są nic nie warte, gdyż kobiety z dziećmi, które widziały przemoc wobec aktywistek nie tylko nie starały się jej zapobiec, ale wręcz zachęcały do niej w nienadający się do powtórzenia sposób.
Równie niepokojące są relacje uwzględnione w raporcie. Aktywiści walczący o ohronę Puszczy Białowieskiej mówią (i potwierdzają nagraniami swoje relacje) o używaniu ciężkiego sprzętu w sposób bezpośrednio narażający blokujących na obrażenia lub nawet utratę życia, przemocy ze strony strażników leśnych i policjantów.
Uczestnik protestu 24 lipca 2017 r. pod siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej zrelacjonował brutalne interwencje funkcjonariuszy. Kajetan Wróblewski, działacz Obywateli Solidarnych w Akcji w aneksie do zestawienia tłumaczy również, że przemoc i szykany ze strony policji, wymierzone w uczestników kontrmiesięcznic smoleńskich są bezprawne, a wojewoda mazowiecki, wydając „zarządzenia zastępcze” zakazujące tych demonstracji nie ma do tego prawa.
Organizatorzy zgodnie potępili organizacje skrajnej prawicy, nazywając je po imieniu – faszystowskimi. Wyrazili oburzenie z powodu faktu, że przez Warszawę, zniszczoną przez nazizm, od kilku lat przechodzą marsze o faszystowskim charakterze i zapowiedzieli, że będą dalej się upominać o odpowiednią reakcję na działania Młodzieży Wszechpolskiej czy ONR. Podkreślili przy tym, że bezkarność tych organizacji nie byłaby możliwa, gdyby nie przyjaźń, jaka łączy ekstremistów z rządem.

 

***

Jeszcze do niedawna działaczom lewicowym nie przechodziło w odniesieniu do PiS słowo „reżim”. Byli zbyt zakochani w socjalnym sznycie, które prezentowało PiS. Piotr Ikonowicz wprost mówił o „pierwszym rządzie po 1989 roku, który dostrzegł potrzeby ludu pracującego”.
Lewica społeczna cieszyła się z rozkładu Trybunału Konstytucyjnego – i echa tego Scahadenfreude słychać jeszcze dzisiaj w odniesieniu do „reformy” – czyli całkowitego upolitycznienia sądów. Kiedy minie czas zemsty na tych, którzy wcześniej byli egoistyczni i nieudolni, zaczniemy zbierać żniwo pisowskiego „naprawiania”. Trybunał już zaczyna służyć do okładania po głowie kobiet np. w kwestii kompromisu aborcyjnego. Upolitycznione sądy (konkretnie – Sąd Najwyższy) pozwolą zaś na gmeranie w ordynacji wyborczej i za chwilę lewica nie wejdzie do Sejmu nie przez swoje błędy wizerunkowe, taktyczne czy kadrowe przepychanki, ale dlatego, że w nowym systemie po prostu nie będzie to przewidziane.
Raport Obywateli RP nie pozostawia złudzeń: PiS, dzięki reformom Mariusza Błaszczaka może teraz szykanować wszystkich, którzy mówią innym głosem i demonstrują sprzeciw wibec tej tak trosliwej o los ludu władzy. Przesłuchania, wszczynanie postępowań sądowych z błachych powodów – m.in. za zakłócanie porządku publicznego, nękanie przez funkcjonariuszy, ich brutalność, przekraczanie uprawnień – to wszystko szczegółowo zebrały organizacje: Obywatele RP, Obywatele Solidarni w Akcji Parasolki, Obóz dla Puszczy. W sprawozdaniu zabrakło już miejsca na setki mandatów, które policja wreczała protestującym. Szykany spotykały obrońców sądów, pikietujacych pod Sejmem w grudniu 2016 podczas jego okupacji przez posłów opozycji, blokujących kontrmiesięcznice i marsze ONR, a także działaczy proekologicznych sprzeciwiających się wycince Puszczy Białowieskiej.
„Należy przyjąć z ogromną dozą prawdopodobieństwa, że rzeczywista liczba postępowań obrazujących zakres działań aparatu przymusu państwowego wobec osób sprzeciwiających się niekonstytucyjnym działaniom władzy, wycince Puszczy Białowieskiej oraz faszyzacji życia publicznego w Polsce jest dużo wyższa. Mówi się o liczbie ponad 800-900 postępowań” – czytamy w dokumencie.
„Wygląda na to, że w najnowszej historii Polski jedynie w czasach stanu wojennego władze komunistyczne represjonowały z powodów politycznych więcej osób niż PiS obecnie. Tylko wobec demonstrujących na ulicach przeciw łamaniu prawa przez władzę toczy się w sądach grubo ponad 1000 spraw.
Oprócz tego prokuratura i służby PiS prowadzą niewiadomą liczbę motywowanych politycznie śledztw przeciw niepisowskim dziennikarzom, parlamentarzystom, samorządowcom, sędziom, adwokatom i innym „wrogom ludu” – głosi załącznik do raportu, niepokojący aneks pt. „Alarm” autorstwa Kajetana Wróblewskiego.
Mariusz Błaszczak zaprzecza w mediach podanym przez działaczy faktom. Nie zwża na to, że tematem szynakowania opozycji na podstawie ustawy antyterrorystycznej interesuje sie od miesięcy również Amnesty International.

WERONIKA KSIĄŻEK

trybuna.info

Poprzedni

Kto za dużo przepija?

Następny

Głos lewicy