Organizacje lewicowe przypominają o morderstwie pierwszego prezydenta II RP organizując pikietę przed gmachem warszawskiej „Zachęty”.
Organizatorem demonstracji jest Fundacja im. Kazimierza Łyszczyńskiego – jedno ze stowarzyszeń ateistycznych. Pikieta odbywa się dziś, w 94. rocznicę zastrzelenia Gabriela Narutowicza przez fanatycznego działacza ówczesnej skrajnej prawicy – Narodowej Demokracji, malarza Eligiusza Niewiadomskiego.
Lewica pamięta
„Wobec nasilania się w obozie władzy antydemokratycznych nastrojów i działań polaryzujących polskie społeczeństwo, a także narzucania katolicko-narodowego dyskursu w polityce, co w przeszłości doprowadziło już do tragicznych konsekwencji, chcemy wyrazić nasz sprzeciw i zamanifestować nasze przywiązanie do humanistycznych, demokratycznych wartości oraz do przestrzegania standardów państwa prawa”… Uroczystości upamiętniające zabójstwo prezydenta Narutowicza, odbywają się od kilku lat. Zwykle są organizowane przez różne organizacje lewicowe, które od dawna przestrzegają przed odradzaniem się w Polsce skrajnej, ksenofobicznej prawicy. W tym roku uroczystość pod budynkiem „Zachęty” będzie miała szczególny charakter, ponieważ w ostatnich miesiącach nie ma tygodnia, by media nie donosiły o przypadkach napaści na tle rasistowskim, narodowym bądź religijnym. Co gorsza, dokonują ich już nie tylko niezbyt wyedukowani młodzieńcy o łysych głowach i obuci w ciężkie glany, działający w skrajnie prawicowych organizacjach, do niedawna będących marginesem polskiej sceny politycznej. Takich napaści dokonują również tzw. zwykli obywatele, którzy przesiąkli nacjonalistyczną propagandą, mniej czy bardziej oficjalnie wspieraną przez obecny rząd.
Oprócz uczczenia pamięci pierwszego prezydenta II Rzeczpospolitej, organizatorzy akcji chcieli zwrócić uwagę na fakt, że podobne nastroje, jakie doprowadziły do tego mordu politycznego sprzed blisko wieku, zaczynają ponownie opanowywać polskie społeczeństwo. Co tu daleko szukać – wystarczy przypomnieć sobie nienawistne twarze i wrogie wrzaski jakimi 13 grudnia uczestnicy PiS-owskiej demonstracji obrzucali uczestników demonstracji KOD-owskiej. Wystarczy zastanowić się, jak szybko poszło, żeby w języku codziennym Polaków słowa „Polska Ludowa”, czy „gen. Jaruzelski” stały się synonimem najgorszego przekleństwa. I to na ogół w ustach tych, którzy Polsce Ludowej zawdzięczają cały swój awans społeczny, bez której mieliby szanse dalej tkwić w swoich wiejskich opłotkach. Czyż na pewno nie mieliście Państwo wrażenia, że gdyby ci ludzie mieli z czego, strzelaliby? Na razie jeszcze nie mają z czego…
Wojna bratobójcza
Przypomnijmy, że Gabriel Narutowicz był pierwszym – powstałej po 123 latach zaborów – prezydentem II RP. Do chwili wyboru nowej głowy państwa, rolę tę pełnił Józef Piłsudski jako Naczelnik Państwa. Dopiero uchwalona w 1921 r. Konstytucja Marcowa (najbardziej demokratyczna ustawa zasadnicza w historii Polski) przewidziała funkcję prezydenta. Prezydent RP pełnił przede wszystkim funkcje reprezentacyjne, zaś ciężar władzy spoczywał w rękach wybranego demokratycznie parlamentu – Sejmu i Senatu. I to właśnie na połączonym posiedzeniu obu izb, po wielu turach głosowań, Gabriel Narutowicz został wybrany na prezydenta Polski. Wcześniej, po powrocie do Polski ze Szwajcarii, gdzie pracował jako uznany inżynier, pełnił on funkcję ministra robót publicznych oraz kierował resortem spraw zagranicznych. Sam Narutowicz nie widział siebie w roli prezydenta, jednak został przekonany do startu w wyborach przez posłów PSL „Piast”. Kiedy w kolejnych turach głosowań odpadli kandydaci popierani przez socjalistów i ludowców (Ignacy Daszyński i Stanisław Wojciechowski), głównym kontrkandydatem Narutowicza pozostał Maurycy hr. Zamoyski, wspierany przez obóz narodowy. I to właśnie ta rywalizacja między kandydatem lewicy i ludowców oraz popieranym przez Narodową Demokrację Zamoyskim doprowadziła do ogromnej polaryzacji społecznej. Na ulicach Warszawy dochodziło do fizycznych starć między zwolennikami obu kandydatów.
Za kandydaturą Narutowicza opowiedzieli się posłowie socjalistyczni, ludowi oraz reprezentujący mniejszości narodowe. Od samego początku stał się on obiektem ostrych ataków ze strony prasy prawicowej, która przedstawiała go jako kandydata mniejszości narodowych, którymi już wtedy straszyli endecy. W dniu zaprzysiężenia, 11 grudnia 1922 r., powóz, którym nowo wybrany prezydent jechał na zaprzysiężenie do parlamentu, został przez zwolenników prawicy zaatakowany i obrzucany kamieniami. 14 grudnia w Belwederze odebrał on akt przekazania władzy z rąk Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego. Obóz Narodowej Demokracji tak eskalował nastroje społeczne, że kilka dni po zaprzysiężeniu jego działacz, malarz Eligiusz Niewiadomski dokonał zamachu na prezydenta podczas odwiedzin w galerii „Zachęty”. Kiedy cały kraj nie mógł otrząsnąć się z szoku, jakim było zamordowanie głowy państwa przez fanatyka politycznego, w prawicowej prasie ukazał się słynny artykuł „Ciszej nad tą trumną”, będący próbą odcięcia się od inspirowania morderstwa przez endeków.
Nauki z historii
Organizatorzy dzisiejszej demonstracji chcą przypomnieć ówczesne wydarzenia oraz nastroje społeczne, jakim im towarzyszyły. Wskazują, że z podobnym podziałem i narastającą nienawiścią mamy do czynienia obecnie. Środowiska skrajnej prawicy, takie jak Obóz Narodowo-Radykalny czy Młodzież Wszechpolska mają nie tylko coraz więcej zwolenników, ale wręcz czują się coraz bardziej bezkarne – zresztą w miarę, jak organy ścigania umarzają śledztwa przeciwko nim. Choć ze strony władzy słyszymy „nie”, to przyzwolenie na zalatujące faszyzmem praktyki jest wyczuwalne. Kilka dni temu słynna prokuratura białostocka popisała się wszak kolejny umorzeniem śledztwa w sprawie propagowania faszyzmu, tłumacząc całej Polsce, że płonąca swastyka, to tylko starosłowiański symbol. Jak więc „łysole” i „naziści” mają nie czuć przyzwolenia na swoje wybryki? Tym bardziej, że czynią je przecież „w imię boże” i z księżą aprobatą. „Bóg, Honor” i „Ojczyzna”, „Duma. Duma. Narodowa Duma”!… Na razie atakują cudzoziemskie dziewczyny. Dzisiejsza pikieta ma na celu kolejne ostrzeżenie przed narastaniem podobnych nastrojów, które 94 lata temu doprowadziły do zamachu na pierwszego prezydenta Polski.
„W rocznicę krwawego zamachu powiedzmy stanowcze NIE wszystkim rządzącym, którzy dla swoich partyjnych interesów nie wahają się łamać prawa, gardzić prawami kobiet, podważać konstytucji, czy lekceważyć demokratycznych procedur w imię politycznego interesu. Uczcijmy w dniu 16 grudnia pamięć wielkiego polskiego patrioty, polityka, inżyniera, uczonego i wybitnego Polaka-ateisty. Zapalmy znicze i złóżmy kwiaty na schodach warszawskiej Zachęty” – apelują działacze Fundacji im. Łyszczyńskiego.
W pikiecie pod Galerią „Zachęta” będą też uczestniczyć przedstawiciele innych organizacji i partii politycznych, w tym Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Partii Zieloni, Inicjatywy Polskiej, Partii Razem, Inicjatywy Feministycznej i Strajku Kobiet. Początek pikiety zaplanowano na godz. 18.00.