Warszawa, 01.09.2023. By³y prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodleg³oci Robert B¹kiewicz (C), wiceminister sprawiedliwoci Sebastian Kaleta (L) oraz wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski (P) podczas konferencji prasowej ws. poparcia dla obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Rozliczamy Niemców”, 1 bm. przy tablicy przy ul. Obozowej w Warszawie upamiêtniaj¹cej pierwsze bombardowanie stolicy przez Niemców w 1939 r. (ad) PAP/Piotr Nowak
Robert Bąkiewicz, były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, planuje startować w wyborach parlamentarnych z list Prawa i Sprawiedliwości (PiS) w okręgu numer 17 – Radom. Informację tę potwierdził ważny polityk PiS w rozmowie z Interią, zaznaczając, że Bąkiewicz „zmienił ostatnio poglądy i podziela troskę partii o dobro państwa”. Na listach PiS oprócz Bąkiewicza nie zabraknie również Łukasza Mejzy.
Interia przytacza wypowiedź Bąkiewicza dla „Rzeczypospolitej” z początku sierpnia, w której polityk przyznał, że chce robić karierę w parlamencie. “Na stole leży kilka możliwości startu, ten samodzielny nie jest również pogrzebany. Potencjalnie możemy także wystartować z list dwóch prawicowych ugrupowań: PiS i Konfederacji. Istnieje również wariant samodzielnego startu do Senatu” – podkreślił Bąkiewicz.
Robert Bąkiewicz to przedstawiciel skrajnej prawicy i człowiek, który uważa, że Polska jest “w stanie wojny z Lewicą”, były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości oraz szef Straży Narodowej. Jest krytykiem demokracji, którą określił jako „jeden z najgłupszych systemów, jakie stworzył człowiek” – mimo to został kandydatem do Sejmu z listy PiS.
W marcu Bąkiewicz usłyszał wyrok za użycie siły i naruszenie nietykalności cielesnej. Chodziło o incydent, który miał miejsce przed kościołem na Krakowskim Przedmieściu w trakcie Strajku Kobiet 25 października 2020 roku. Bąkiewicz zaatakował tam jedną z kobiet. W wyniku procesu sądowego został skazany na wykonywanie prac społecznych przez rok oraz na zapłacenie kobiecie 10 tysięcy złotych jako zadośćuczynienie. “Wyrok jest, ale nie ma zakazu kandydowania osób, które miały jakieś problemy w życiu” – mówi o tej kandydaturze poseł PiS z Radomia Marek Suski.
Suski wyraził swoje zdanie na temat Bąkiewicza w rozmowie z Polsatem, mówiąc, że spotkali się dzień wcześniej i że Bąkiewicz wydawał się być kulturalnym i sympatycznym człowiekiem, mimo różnych opisów w doniesieniach prasowych. Potwierdził, że jako szef okręgu przyjął już od Bąkiewicza komplet dokumentów związanych ze startem w wyborach. Były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości wystartuje z ostatniego miejsca na liście.
Bąkiewicz – łącznik PiS-u i Konfederacji
W wypowiedzi dla telewizji TVN przewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski przyznał, że „Robert Bąkiewicz na listach PiS-u to nic innego, jak początek wielkiej koalicji PiS-u i Konfederacji”.
“Ja nie wierzę w to, że Bąkiewicz jest naprawdę w Konfederacji potępiany. Nie wierzę w to, że nikt nie pamięta Marszy Niepodległości. Bąkiewicz przez lata był przez PiS opłacany, dzisiaj jest na ich listach, a w przyszłości będzie koalicja Konfederacji i PiS-u, a jej łącznikiem będzie po prostu pan Bąkiewicz” – ocenił.
Do sprawy Bąkiewicza na Facebooku odniósł się również poseł Lewicy Maciej Konieczny, “Partia rządząca bez żenady bierze na swoje listy faceta oskarżonego o pobicia, organizatora Marszu Niepodległości, który co roku demoluje stolicę, zaciekłego wroga gejów, kobiet, Unii Europejskiej, Żydów i <cywilizacji multi-kulti>”.
“Normalizowanie faszyzującej prawicy, udawanie, że sianie nienawiści to <poglądy jak każde inne> to bardzo niebezpieczna i groźna dla Polski zabawa. Nieraz w historii Europy doprowadziło to do tragedii. Skrajną prawicę trzeba za wszelką cenę zatrzymać, a nie głaskać po główce” – dodał.
“Na Listach Lewicy nie znajdziecie Bąkiewiczów, Braunów ani Giertychów. Znajdziecie ludzi, którzy chcą Polski sprawiedliwej, otwartej i tolerancyjnej. Znajdziecie ludzi, którzy chcą Polski dla wszystkich. Pamiętajcie o tym przy urnie wyborczej” – podkreślił Konieczny.
Na listach PiS nie zabraknie również Łukasza Mejzy
Lider zielonogórskiej listy PiS, Marek Ast, potwierdził, że Mejza wystartuje z 11. miejsca na liście w Zielonej Górze, co jest jednym z miejsc przeznaczonych dla koalicjantów w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Ast zaznaczył, że Mejza był proponowany przez środowisko republikanów i uznano, że wyjaśnienia złożone przez Mejzę i zgłaszającego go Adama Bielana były wystarczające, aby mógł kandydować. Ast nie znał szczegółów kontrowersji wokół Mejzy, ale wyraził zaufanie do kierownictwa PiS i pochwalił Mejzę jako ambitnego i medialnie aktywnego młodego polityka.
Kontrowersje dotyczą głównie działalności Mejzy jako wiceministra sportu i turystyki oraz jego związku z firmą oferującą nieudowodnione i kosztowne terapie komórkami macierzystymi dla chorych na nowotwory, Alzheimera i Parkinsona. Firma ta, według Wirtualnej Polski, pozostawiła wielu oszukanych pacjentów i ich rodzin. Mejza odpierał te zarzuty, określając je jako „największy atak polityczny po 1989 roku” i twierdząc, że celem ataku jest obalenie większości rządowej.
Mimo wszelkich związnych z swoją osboą “kontrowersji” Mejza nadal jest aktywny politycznie i ma ambicje, by zdobyć miejsce w Sejmie jako przedstawiciel PiS.
W kwestii Łukasza Mejzy Krzysztof Gawkowski w wypowiedzi dla TVN przypomniał, że „Prawo i Sprawiedliwość spłaca polityczny dług wobec wielu polityków i polityczek, którzy w trudnych chwilach pomagali Kaczyńskiemu uzyskać większość sejmową”. “Więc pan Mejza jest na listach dlatego, że spłacana wobec niego jest cena jego politycznej lojalności” – powiedział przewodniczący klubu Lewicy.
dt/jm