8 listopada 2024

loader

Podziały widzę wszędzie

31 sierpnia udałem się pooglądać demonstrację na wrocławskim Rynku.

Miała ona upamiętniać podpisanie porozumień strajkowych a 1980 roku. Przybyło około 2 tys. ludzi, w tym sporo tych, którzy pamiętali tamte czasy. To niewiele. Tacy jacyś raczej smutni i przygaszeni. Młodsi uczestnicy raczej oczekiwali czegoś innego niż akademii ku czci tamtych wydarzeń. Organizatorzy (młodzi) wystąpili w koszulkach z napisem „konstytucja”, a hasło demonstracji brzmiało „Solidarność naszą bronią”. Nie chodziło tu o ZZ „Solidarność”, ale o solidarność współczesną. W tłumie zauważyłem jedną flagę Solidarności, ale szybko zniknęła. Pan z koszykiem flag państwowych zarobił niewiele. Weterani tamtej Solidarności wspominali swoją walkę z komuną, ale młodzi już nie czuli tamtych czasów i przyjmowali dość obojętnie ich wspominania. Profesor Wiszniewski uczestnik wojny polsko-jaruzelskiej, jak siebie określił, wspomniał że Jaruzelski nigdy nie powiedział o tamtej opozycji „zdradzieckie mordy”, a teraz dawniejsi towarzysze walki obrzucają się takimi epitetami. Teraz walka w dawnym obozie Solidarności idzie o to, kto będzie w przyszłości strażnikiem świętego ognia tamtych czasów. Na obrzeżach demonstracji kręcili się zwolennicy innych, prawicowych opcji politycznych. Przemawiającego Frasyniuka uznawali za komunistę, Wałęsę za Bolka, itp. Chyba wszyscy oni byli pod wpływem alkoholu. Dwóch gardłujących oponentów siedziało w kawiarnianym ogródku i swoje wystąpienia przepijali i zapijali. Może narodziła się nowa, prawicowa tradycja?
Młodzi, którzy demonstrację zorganizowali, mówili o swoich planach. Oni walczą o swoją przyszłość. Widać że chemii miedzy pokoleniami nie ma i weterani nie są wzorcem dla młodego pokolenia. To pokolenie szuka swoich idoli i walczy o swoją przyszłość. Tak jak dawniej, tylko cele są inne. Ale wspólnym wrogiem, jest dzisiejsza władza i ku niej kierują swój sprzeciw.
Paradoksem, ale tylko pozornym, był fakt, że wśród organizatorów obchodów ku czci porozumień sierpniowych była liczna grupa młodych członków SLD. Młodzi budują swoje porozumienia, choć nie zawsze im to wychodzi, ale to normalne. Czy im się uda? Czas pokaże. Jedno jest pewne, oni nie chcą żyć wspomnieniami i historią, tą PRL-owską i tą Solidarnościową, chcą czegoś nowego, ale jeszcze nie do końca mają sprecyzowane cele. Drugim pewnikiem jest to, że nie będzie partii młodych, bo też różnią się między sobą. Wielu z nich widzi w tym szansę zrobienia własnej kariery i to też jest normalne. Wolontariuszy w polityce dzisiaj jest tyle co na lekarstwo, albo i jeszcze mniej. Takie czasy.

trybuna.info

Poprzedni

Głos lewicy

Następny

Polegli zdekomunizowani