9 grudnia 2024

loader

Policja przesłuchuje autorów listu do papieża

PRAWA CZŁOWIEKA.Działacze jednej z organizacji zwalczających ksenofobię i rasizm są właśnie wzywani na dywanik i zmuszani do składania wyjaśnień. Wszystko dlatego, iż ośmielili się napisać list do papieża Franciszka ze skargą na ksenofobiczne wypowiedzi jednego z polskich duchownych.

Działacze Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych funkcjonującego w ramach Stowarzyszenia Trzyrzecze. są oni od środy rano wzywani przez warszawską policję na przesłuchania. W środę po południu na takie przesłuchanie został wezwany dyrektor ich ośrodka, Rafał Gaweł.

Poskarżyli się do Watykanu

„Policja twierdzi że działa na polecenie Prokuratury Bydgoszcz-Północ, która z kolei działa na podstawie zawiadomienia złożonego przez wysoko postawionego funkcjonariusza PIS pracującego w Ministerstwie Obrony Narodowej”- poinformowali na swoim profilu internetowym działacze Ośrodka. Śledztwo dotyczy listu, jaki przesłali papieżowi Franciszkowi. Skarżyli się w nim głowie kościoła katolickiego na działalność duszpasterską księdza Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy, który w swych kazaniach i innych wystąpieniach nawołuje publicznie do nienawiści wobec osób innych wyznań. Duchowny chwalił się też uczestnictwem w demonstracjach antyimigranckich, organizowanych przez Obóz Narodowo-Radykalny. Wysyłając list otwarty do papieża, który głosi nauki o tolerancji i poszanowaniu ludzi innych wyznań liczyli na jego zainteresowanie sprawą i ewentualną interwencję. Interwencji doczekali się bardzo szybko. Tyle, że .. polskiej prokuratury.
List antyrasistów tak zdenerwował jednego z wysokich urzędników Ministerstwa Obrony Narodowej, (polityka PiS)., że zawiadomił prokuraturę o sprawie, a ta niezwłocznie zajęła się działalnością Ośrodka. Jego działacze, jeszcze nie wiedzą, co znalazło się w tym doniesieniu, poinformowano ich jedynie, że policja nie wyklucza dalszych przesłuchań w tej sprawie.
„Witamy w Polsce w roku 2016, w której grożą represje za napisanie listu do Watykanu. Jeśli znacie Państwo kancelarię prawną, która chciałaby się podjąć naszej obrony pro bono w tej sprawie, prosimy o wiadomość” – zaapelowali działacze Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.

Giertych pomoże?

Informacja o tym, że działacze antyrasistowscy są nękani przez policję na polecenie prokuratury za napisanie listu do papieża Franciszka wywołała poruszenie wśród internatów. W komentarzach znalazły się rady, aby aktywiści Ośrodka zwrócili się o pomoc do mec. Romana Giertycha, co już samo w sobie świetnie obrazuje, w jak absurdalnych czasach przyszło nam żyć. Były wicepremier i szef resortu edukacji w rządzie PiS-LPR-Samoobrona (2005-2007) wywodzi się bowiem ze starej, endeckiej rodziny, a swoją aktywność polityczną rozpoczynał od reaktywowania Młodzieży Wszechpolskiej – również organizacji nawiązującej do tradycji polskiej przedwojennej skrajnej prawicy. Wystarczyły jednak niecałe dwa lata bezpośredniej styczności Giertycha z politykami PiS-u i samym Prezesem, by ów polityk o zmienił swoje nastawienie. Dziś Roman Giertych nie kryje się ze swoimi sympatiami wobec Komitetu Obrony Demokracji oraz nie szczędzi słów krytyki pod adresem rządu PiS. Nie wiadomo, czy były wicepremier, a od kilku lat wzięty adwokat, nie unikający kontrowersyjnych spraw, zdecyduje się podjąć obrony działaczy antyrasistowskich, gdyby doszło do postawienia im zarzutów.
Internauci nie kryją swojego oburzenia przypominając, że polska prokuratura nie zajmuje się narodowcami i faszystami, którzy otwarcie propagują nienawiść i wręcz nawołują do przemocy na tle narodowym, rasowym i wyznaniowym oraz sami się dopuszczają. W ostatnich miesiącach doszło wręcz do tego, że prokuratura umorzyła śledztwa w sprawie posługiwania się przez działaczy skrajnej prawicy symbolem swastyki, uznając ją za „hinduski symbol miłości” oraz odmówiła zajęcia się treściami głoszonymi przez ks. Jacka Międlara – duchowego opiekuna środowisk narodowych, w tym ONR-u. (Pisaliśmy o tym na łamach „Dziennika Trybuna” wielokrotnie.)
Oczywiście, nie brakuje również głosów krytycznych, głownie ze strony tzw. prawdziwych Polaków, utożsamiających się z ideami głoszonymi przez narodowców. Nie kryją oni satysfakcji z powodu ścigania antyrasistowskich aktywistów przez prokuraturę. Najwyraźniej ludzie o tego rodzaju poglądach i mentalności czują coraz silniej wiatr w żagle i przyzwolenie na swoje akcje ze strony obecnej władzy. Przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach organy ścigania zainteresowały się aktywnością anarchistów, komunistów oraz ludzi krytycznych wobec sojuszu Polski z NATO. W tych sprawach prokuratura i sądy nie miały specjalnych wątpliwości i kilku lewicowych aktywistów już usłyszało wyroki za swoją działalność i głoszone poglądy. A nawet za wykorzystywanie symboli, bo – jak widać – dla obecnych władz odwoływanie się do symbolu sierpa i młota jest czymś nagannym, zaś noszenie flag i opasek ze swastyką – nie. To bardzo dużo mówi o wartościach, które są preferowane w obecnej Polsce.

Kneblewski jak Międlar

Ksiądz, na którego działacze Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych „donieśli” do Watykanu, jest proboszczem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy. Głoszone przez niego poglądy bliskie są temu, co publicznie głosi słynny już ksiądz, Jacek Międlar – młody duszpasterz środowisk narodowych i neofaszystowskich. O ks. Międlarze stało się głośno, choćby dlatego, iż nie można odmówić mu charyzmy i umiejętności panowania nad tłumem, czego dowiódł występując w ubiegłym roku przed dziesiątkami tysięcy uczestników Marszu Niepodległości, 11 listopada 2015 r., zgromadzonych pod Stadionem Narodowym. Jeszcze większy rozgłos młodemu duchownemu dało kazanie, jakie ten wygłosił w kwietniu tego roku w Katedrze w Białymstoku, podczas hucznie obchodzonej przez ONR 82. rocznicy swojego powstania. To właśnie wygłoszone wtedy przez niego treści – pełne nienawiści, rasizmu i antysemickich odwołań – wywołały zrozumiałe oburzenie i zmusiły prokuraturę do zainteresowania się aktywnością Międlara. Po miesiącu miejscowa prokuratura umorzyła jednak sprawę, nie dopatrując się w głoszonych przez niego treściach niczego zdrożnego. Co było wyraźnym sygnałem dla środowisk narodowych i neofaszystowskich, że mają one zielone światło dla głoszenia swoich przepełnionych nienawiścią haseł.
Ksiądz Kneblewski nie kryje swojej solidarności z postawą ks. Międlara. Podczas niedawnego (26 sierpnia) w TV Republika (medium ściśle powiązanego z PiS, którego redaktorem naczelnym był do niedawna Tomasz Terlikowski) wręcz ubolewał on nad faktem, jakoby przewodnik duchowy narodowców był prześladowany: – Zgadzam się z tym, co ksiądz Międlar mówi, ale smuci mnie fakt, że w ogóle mówi, znam go, boję się o niego. Gdy zobaczyłem, że założył wideoblog sam udostępniłem film, bo myślałem, że zdjęto mu zakaz. Jeżeli posłuszeństwo dla księdza Jacka ma być heroizmem to heroizmu mu życzę – w ten sposób ks. Kneblewski ocenił decyzję kościoła, zakazującą ks. Międlarowi publicznego wypowiadania się.
– Ksiądz (Międlar) dociera do nacjonalistów, do tzw. kiboli i za to księdzu Jackowi należałyby się pochwały i nagrody. Jacek używa specyficznych słów, ale dzięki temu dociera do tych młodych ludzi, to jest ich język. Mimo wszystko ksiądz Jacek gdzieś się pogubił, nie potępiam go za to, bo to jest młody kapłan, krótko po święceniach i jeżeli on nagle jest ze wszystkich stron bity, nawet te nieszczęsne postępowanie prokuratury, to wstyd i hańba, że coś takiego ma miejsce. Będąc wdeptywany w ziemię można gdzieś się pogubić. Mam nadzieję, że wróci na drogę posłuszeństwa, nawet jeżeli zakazy są niewłaściwe – dodał ksiądz Kneblewski.
Wiele wskazuje na to, że tym razem kierowana ręcznie przez Zbigniewa Ziobro prokuratura postanowiła nie tyle zlekceważyć doniesienia o głoszeniu przez kolejnego duchownego nienawiści i treści rasistowskich, ale wręcz zadziałać prewencyjnie i „spacyfikować” tych, którzy ośmielili się nagłośnić tego rodzaju wystąpienia. Mamy więc do czynienia nie tylko z głupim tłumaczeniem, że zachowania rasistowskie są niegroźne i nie znaczą tego, co znaczą, ale z atakiem na tych, którzy takie postawy zwalczają. Nie wróży to dobrze naszemu krajowi.

trybuna.info

Poprzedni

Wszystko na barkach Lewego

Następny

Kompromitacja Stelmetu