Bartek Bojarzyński z Białegostoku ma zaledwie 21 miesięcy i cierpi na wyjątkowo rzadką wadę serca. Jedyną szansą na życie dla niego jest operacja w specjalistycznym szpitalu w Bostonie, i to przeprowadzona przed drugimi urodzinami. To jednak ogromne koszty. Dobrzy ludzie mogą pomóc uratować Bartka na https://www.siepomaga.pl/zdrowie-bartusia
Jak piszą zdeterminowani rodzice chłopca w opisie zbiórki, jeszcze w trakcie ciąży Bartek został zdiagnozowany z niezwykle złożoną wadą serca, w postaci inwersji, czyli zamiany komory prawej i lewej, skorygowanego przełożenia wielkich pni tętniczych (L-TGA), ubytku międzykomorowego, zwężenia zastawki płucnej, a także niedomykalności zastawki trójdzielnej.
Trudno uwierzyć, że wszystkie te schorzenia dotyczą jednej osoby. Jego przypadek jest niezwykle rzadki i dotyczy tylko jednego na cztery tysiące noworodków z wadami serca. Przed urodzeniem organizm Bartka był chroniony przez organizm matki, ale po urodzeniu jego serce powinno już pracować samodzielnie. Czego nie jest w stanie robić… Jego stan pogarsza się dosłownie każdego dnia.
– Na podstawie konsultacji z Boston’s Children Hospital dowiedzieliśmy się, że Bartosz musi być operowany w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Jedyna operacja, która może uratować serce naszego synka, to złożona operacja o nazwie Double Switch. – piszą państwo Bojarzyńscy.
Jako że wada serca, jaka dotknęła Bartka, to ekstremalnie rzadki przypadek, również tę operację tą wykonuje się niezwykle rzadko i tylko w niewielu ośrodkach. Jak można się domyślić, żaden z kardiochirurgów, którzy są w stanie ją przeprowadzić, nie operuje w Polsce.
Czym jest Double Switch, podwójna zamiana? Celem operacji jest właściwe połączenie komór serca i wielkich naczyń z niego wychodzących.
– Brak leczenia operacyjnego zagraża życiu naszego synka – piszą rodzice. – Prawa komora nie jest przystosowana do podtrzymywania krążenia ogólnoustrojowego, co oznacza, że z upływem czasu będzie ona coraz słabsza, a niewydolność zastawki trójdzielnej jeszcze bardziej pogorszy stan syna. W krótkiej perspektywie czasu doprowadzi to do niedotlenienia organizmu i uszkodzenia prawej komory serca.
W sprawie Bartka przeprowadzono już konsultacje ze specjalistami z Bostonu. Rodzina otrzymała kosztorys i czeka na wyznaczenie terminu operacji. Dziś Bartek ma 21 miesięcy. Na zgromadzenie pieniędzy zostało coraz mniej czasu.
– Wierzymy, że z Państwa pomocą uda się uratować życie i zdrowie Bartusia. Potrzebujemy tysięcy ludzi o dobrych sercach. Prosimy o pomoc! – piszą rodzice chłopczyka.
Liczy się każda, nawet najmniejsza wpłata. W momencie oddawania numeru do druku na portalu siepomaga.pl (dokładny adres wyżej) zebrano niecałe 42 proc. koniecznej sumy.