7 listopada 2024

loader

Pora tupnąć!

Pora tupnąć!

Straż Graniczna RP

Czyli czas na stan wyjątkowy w całym kraju!

Zainspirował mnie do tego wniosku minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński, który uzasadnił konieczność wprowadzenia stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią obowiązkiem ochrony bezpieczeństwa Polaków.

Ale co to za dbanie o moje bezpieczeństwo w trzykilometrowym pasie przy samym Łukaszence, nota bene w jakimś sensie bliskim ideowo i w praktyce naszym aniołom stróżom?!… Wszak nie tak dawno jeden z nich, dr Karczewski rozpływał się z zachwytu, jaki to Łukaszenka ciepły człowiek!…

Temperaturę mu mierzył?!…

Wprowadzenie przy granicy stanu nadzwyczajnego nasuwa refleksję, że obecnie służby odpowiedzialne za ochronę naszych granic są zarządzane nieudolnie i marna jest ich skuteczność, skoro potrzebny jest aż stan wyjątkowy, żeby poprawić efekty ich pracy.

Tylko patrzeć, jak stan wyjątkowy okaże się mało efektywny i wtedy zostanie wprowadzony stan wojenny!

Moim zdaniem bardziej potrzebny był na tej granicy i to już dawno temu, kordon sanitarny, by nie przenikały z Mińska do Warszawy chore idee, wzorce barbarzyńcy i zamordysty Olka Rychorawicza. Ale wprowadzenie kordonu dzisiaj to musztarda po obiedzie.

Natomiast jest najwyższy czas, by stan wyjątkowy wprowadzić na terenie całego naszego kraju, właśnie w ochronie bezpieczeństwa Polaków!, któremu coraz bardziej zagraża głównie … kasta sprawująca obecnie władzę, przekraczająca wszelkie granice przyzwoitości i dbałości o interes całego narodu.

Oto kilka przykładów, pierwszych z brzegu, wymienienie wszystkich zajęłoby cały numer gazety:

– Właśnie rząd robi wszystko, by pozbawić nas kilkudziesięciu miliardów euro z UE.

– Inflacja jest najwyższa od 20 lat. Ceny żywności rosną w zastraszającym tempie. Np. drastycznie rosną ceny chleba.

– Gildia z Nowogrodzkiej przyznaje sobie od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych podwyżki uposażenia, a tym którzy ją utrzymują z podatków rzuca z łaski, i to nie wszystkim, po kilka groszy, bezczelnie utrzymując, że sprawiedliwość, równość i stały wzrost dobrobytu społeczeństwa to jej najwyższe cele.

– Rośnie liczba ludzi ubogich, . ale rząd mimo zapewnień jego guru, nadal dokarmia „tłuste koty”, i to coraz smaczniejszymi kąskami, biorąc na to pieniądze z naszych kieszeni, w tym z kieszeni właśnie ludzi ubogich.

– Rządzący uprawiają korupcję we wszystkich jej postaciach, m.in. najbardziej cuchnącą – polityczną.

– Podeptali buciorami zasady prawne obowiązujące od czasów rzymskich, usiłując za wszelką cenę podporządkować sobie wymiar sprawiedliwości i ręcznie nim sterować. U wielu sędziów i prokuratorów przekupstwem, poczucie godności osobistej połączonej z obiektywizmem czyli z bezstronnością zamienili na służalczość i posłuszne merdanie ogonkiem, doprowadzając do sytuacji absurdalnych. Czyż nie jest wręcz paranoiczną sytuacja, gdy przewodniczący sądów w Olsztynie i w Warszawie odmawiają wykonania wyroków sądowych?!!!

– Rząd ustami premiera zapewnia, że potrafi uderzyć się w piersi. I rzeczywiście wciąż w nie tłucze, tyle że nie we własne.

– Społeczeństwo jest coraz bardziej bezczelnie pozbawiane prawa do rzetelnej informacji. Władza wszelkimi sposobami stara się mediom przedstawiającymi prawdę nałożyć kaganiec albo wręcz je utylizować,

– I, moim zdaniem, największa podłość rządzących – rozbuchanie w znacznej części narodu najgorszych ludzkich instynktów, jak obskurantyzm, reakcyjność, wstecznictwo, ksenofobia, brak szacunku i agresja wobec tych, którzy mają czelność myśleć i zachowywać się inaczej niż uprzywilejowane obecnie kołtuństwo.

Przewodnie hasło wypisane na transparentach rządzących to: Po nas choćby potop!

Ilu z tych którzy biernie przyglądają się lub aktywnie wspierają ten marsz ku przepaści, jest w stanie zdobyć się na refleksję, że w tym potopie utoną ich dzieci i wnuki!?

Toteż m.in. po to by je ratować, potrzebne jest niezwłocznie wprowadzenie stanu wyjątkowego na terenie całego kraju.

Ale jest pewien szkopuł, który ten wniosek czyni utopijnym. Przecież ci co zagrażają naszemu bezpieczeństwu nie wprowadzą stanu wyjątkowego wobec siebie! Mariusz Kamiński nie zatrzyma w areszcie domowym Jarosława Kaczyńskiego i nie zamknie się tam razem z nim. Mariusz Błaszczak nie wyceluje swojej lufy, to znaczy lufy podległego mu czołgu w willę na Żoliborzu? Piotr Gliński prawdopodobnie, bo do końca nie jestem pewny, nie dokona szczegółowego obszukania Beaty Szydło, Beaty Kępy czy Krystyny Pawłowicz? Domniemywam, że z racji pełnionej funkcji ministra kultury ma choćby szczątkowe poczucie estetyki.

Toteż wprowadzenie stanu wyjątkowego przez obecnie rządzącą ekipę, to jakby wpuścić lisa do kurnika. Zresztą wiele wskazuje na to, że lis już się koło kurnika kręci. bowiem obecny stan wyjątkowy w pasie przygranicznym to próba generalna.

Najwyższa więc pora, by nie dopuścić, żeby ta próba generalna w obecnej obsadzie doczekała się premiery na scenie całego kraju.

Tym razem stan wyjątkowy powinien wprowadzić naród. Konkretnie ta jego większa część, która ma rozum ulokowany w swojej głowie a nie w sempiternie prezesa.

Koniec z drzemką, koniec z wyznawaniem zasady tumiwisizmu, a partyjna opozycja niech przestanie kierować się zasadą: – Mówię Ojczyzna, myślę stołek.

Tylko wszyscy, zwarci i konsekwentni będą w stanie tupnąć jednocześnie tak głośno i mocno, że wskażą kamaryli jej właściwe miejsce.

Bowiem rządzące towarzystwo wzajemnej adoracji w gruncie rzeczy kuli ogon pod siebie, gdy ktoś mocno i głośno tupnie. Tupanie, takie jak kobiety, która uciekła na stół przed myszą i tam na nią tupie, traktuje tak jak na to zasługuje – kpiną i lekceważeniem.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Chleba i aquaparku

Następny

Sukces bonu – oczywisty acz niepełny

Zostaw komentarz