9 grudnia 2024

loader

Prawda cierpi

Czasy, kiedy prezydentem był Aleksander Kwaśniewski, premierem Leszek Miller, a kościec rządu stanowili ministrowie SLD, w porównaniu z tym, co działo się w państwie wczoraj i dzieje się dziś, to prawdziwy „wiek złoty”.

Jak najwyżsi urzędnicy traktowali państwo w czasach premiera Tuska dowiedzieliśmy się z potajemnych nagrań u „Sowy i Przyjaciół”. Jak dziś traktują je urzędnicy pana Prezesa – widać i słychać na każdym kroku.
Gdyby dziś kierował prokuraturą SLD-owski minister sprawiedliwości, Grzegorz Kurczuk, to w kilka godzin po publikacji w znanym tygodniku tekstu o niejasnych interesach męża pani premier i – najdelikatniej mówiąc – nieścisłościach w oświadczeniu majątkowym ministra środowiska, pani premier opracowywałaby tekst swojej dymisji, jej mąż byłby już kilka razy przesłuchany, pan minister nie byłby już panem ministrem, a prokuratura dawno wystąpiłaby o uchylenie mu immunitetu. Oczywiście do protokołów przesłuchań i innych, tajnych materiałów śledztwa już dawno „dotarliby” dziennikarze śledczy „Gazety Wyborczej”, która drukowałaby je w odcinkach, a pani Olejnik czytałby je co rano w Radiu Zet.
Na szczęście ten ponury okres w dziejach Rzeczpospolitej minął, mamy czas czystości moralnej, służby państwowej i uczciwości do bólu („bulu”? – bo już sami nie wiemy). Mamy czas „dobrej zmiany”. Prokuratura, która podlega dziś panu ministrowi-prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze ogłosiła właśnie, że wycofuje apelację od wyroku uniewinniającego byłego oficera ABW, oskarżonego o niedopełnienie obowiązków w czasie zatrzymywania Barbary Blidy. Skutkiem wycofania apelacji jest zakończenie tej sprawy przed sądem. Chciałoby się powiedzieć: „uczcie się Kurczuk, jak to się robi”, ale to może się tylko zdać psu na budę, bo onże Kurczuk, który tyle sobie wymarzył w związku ze swoją ówczesną postawą, dziś nawet w Lublinie, swoim mieście, jest mało komu znany.
Co w tej sytuacji może zrobić Sojusz Lewicy Demokratycznej? Może oczywiście zwołać konferencję prasową i dać świadectwo swojego sprzeciwu wobec tak jawnej grandy. I zwołał ją.
– To bardzo źle, że w sprawie, która dotyczy obecnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, prokuratura decyduje się na taki krok – powiedział Ryszard Kalisz, dziś szef Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska, przed ministerstwem sprawiedliwości. – Decyzja prokuratury wytwarza niezdrową sytuację – podkreślił słusznie Kalisz. I dalej: – Przypominam, że wciąż nie wypełniono zaleceń komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy. My przypominamy, że pan Kalisz, gdy był posłem SLD, pełnił funkcję przewodniczącego tej komisji. Według jej raportu końcowego zarówno Jarosław Kaczyński jak i Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu.
Wtórował mu przewodniczący SLD, Włodzimierz Czarzasty: – Nie wierzę, że Blida popełniła samobójstwo. Szef Sojuszu stwierdził, że decyzja prokuratury o wycofaniu apelacji wyroku spowodowała, że zniknęło ostatnie narzędzie, które mogło go przekonać, iż śmierć posłanki SLD była samobójstwem.
– Zbigniew Ziobro po to został prokuratorem generalnym, aby móc zamieść sprawę Blidy pod dywan – oświadczył Włodzimierz Czarzasty. – Po to zostały mu przyznane takie, a nie inne uprawnienia, aby mógł wyciszyć tę sprawę – podkreślił. – Po ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę, to kolejne świństwo w wykonaniu PiS, powiedział Włodzimierz Czarzasty.
Co racja, to racja, tylko co z tego?…

trybuna.info

Poprzedni

Brexit, czyli wyjadanie rodzynek

Następny

Polaku, śpij spokojnie, pan Antoni czuwa!