2 grudnia 2024

loader

Profilaktyka czyni bogatym

CHINA-BEIJING-NCP-PHARMACEUTICAL COMPANIES-PRODUCTION RESUMPTION (CN)

Badania naukowe mogą być przyczyną wielu chorób przenoszonych drogą płciową.

Jeszcze cztery dekady temu, od seksu próbowano odstręczać strasząc ludzi w kinach przed filmami pokazującymi zjedzone przez syfilis wargi sromowe i nadgryzionego przezeń penisa.

Tryper z mleczkiem

Wizualizowano na celuloidzie upławy o konsystencji twarożku wiejskiego spowodowane rzeżączką i wyciskano przed kamerą litry żółtawej wydzieliny z męskich cewek moczowych.

W okolicach upadku komuny objawiło się jeszcze większe zło. Przywlókł się do nas AIDS i niczym stonka rzucił na narkomanów i pederastów.

Niezrażony niczym, zdrowy trzon społeczeństwa się nie przejął, bo ćpunom i homoseksualistom – w mniemaniu pospólstwa – taka zaraza przecież się należała. Skończyło się na tym, że zdrowa tkanka społeczna została zainfekowana przez biseksów i niehigieniczną służbę zdrowia. Summa summarum HIV czyhał za każdym węgłem. Światowi celebryci padali jak kawki, a epidemiolodzy uwrażliwiali naród na okoliczność sposobów przemieszczania się wirusa. Naród zrozumiał tylko tyle, ze pedałów i ćpunów należy pozamykać. I to jak najdalej od tego narodu. Do młodszej części populacji dotarło zaś, że używanie kondomów ma jakiś sens.
XXI wiek przyniósł ze sobą chorobę o nazwie chlamydia. Leczyło się to w ciągu tygodniowej terapii antybiotykowej, pod warunkiem, że tę bezobjawową w większości chorobę ktoś zdiagnozował. Postęp medycyna spowodował jednak, że antybiotykowo obłaskawiono i kiłę, tryper ustępował już po jednym zastrzyku, a z AIDS można było żyć długo i szczęśliwie.

Pora na nowotwora

Nowe milenium nie mogło się jednak obyć bez nowych wyzwań. Producentom medykamentów tego tłumaczyć nie trzeba. Nadali zatem nowy sens czemuś, co rosło na członkach i wargach sromowych od zawsze i nosiło mało interesującą nazwę kłykciny kończystej. Teraz przemianowano to na brodawczaka ludzkiego i orzeczono, że wywołuje go wirus HPV. Hodowcom kalafiora na własnych genitaliach, zwisało to jednak tymże kalafiorem. Do czasu.

Takiego mianowicie, że klinicystom wyszło, że HPV dzieli się na kilkadziesiąt rodzajów, a niektóre z nich powodują raka szyjki macicy. Biorąc pod uwagę, że nowotwór dopada rocznie jakieś 5 tysięcy Polek, które nie zawsze są już matkami, należało coś z tym fantem począć.

Ponieważ lepiej zapobiegać niż leczyć, medycy jęli lobbować za szczepieniami. Szczepienia miano wykonywać dziewczątkom w czasie gdy jeszcze nie są poddawane praktykom seksualnym, czyli w wieku 11-13 lat. Ojcowie miast i gmin, którzy przy okazji byli też ojcami takichż małolat wysupływali publiczne środki i organizowali masowe iniekcje.

Na to obruszył się Kościół katolicki i przywołał samorządowców do dyscypliny tak religijnej jak i ekonomicznej. Udowodnił radnym, że zaszczepione latorośle będą się teraz w poczuciu bezkarności puszczać na lewo i prawo. Nie wiadomo czy to apele Terlikowskiego i biskupów, czy może kryzys, albo i nawet kaganiec nałożony przez Rostowskiego na gminne budżety – tak czy inaczej, profilaktycznego, masowego szczepienia przeciwko HPV w wielu gminach zaprzestano.

W gardła nasze

W przeciwieństwie do dysponentów finansowych, naukowcy nie zasypiali. Jak tylko Michael Douglas zapadł na nowotwór gardła i wyznał, że nabawił się go w trakcie obcowania oralnego z zawierającą brodawczaka waginą, ruszyła kolejna kampania producentów szczepionek.

Media jęły publikować informacje, że w Wielkiej Brytanii liczba nowotworów jamy ustnej i gardła wzrosła o 40 procent w ciągu ostatnich 10 lat. A 80 proc. nowotworów migdałków i języka spowodowanych jest zakażeniem wirusem HPV. Cwane to raczycho umiejscawia się zazwyczaj w tylnych okolicach jamy ustnej, jak np. język, gardło i migdałki. Pozostałych 20 procent nowotworów okładu oralnego nie można było jednak przypisać HPV-owi. Na wszelki jednak wypadek uznano, że tak jak w przypadku wirusa i one są skutkiem uskuteczniania lizania genitaliów. Ale żeby tylko tam! Penetrowanie językiem pachwin, odbytu, czy nawet worka mosznowego też skutkować zarażeniem.

Zrobiło się nieciekawie. Zwłaszcza, że szczepienie kogoś, kto już miał kontakt z wirusem jest bez sensu. Robienie fellatio penisowi odzianemu w gumę zakrawa zaś na paranoję. A poza tym kondoma nie rozciągnie się na jądra. Jedyną zatem radą byłoby robienie partnerowi dobrze ręką i to jeszcze ręką w gumowej rękawiczce.

Rak jest dobry na wszystko

Naukowcy nie próżnowali. Po gardle przyszła pora na inne części ciała. Kolejne dane wskazywały, że u 80 proc chorych z rakiem prącia i ponad połowy kobiet z rakiem sromu stwierdza się obecność wirusa HPV. Chyba nikogo zatem nie zdziwi, że jak się ma raka tam gdzie ponoć jest ciemno, to też z winy tego paskudztwa, bo oczywiście 80 proc. nowotworów odbytu też wywołane było przez tę zjadliwą kombinację białek.

Wraz z kolejnymi enuncjacjami dotyczącymi brodawczaka, sprzedaż szczepionek rosła. Grożenie nowotworem miało więc sens ekonomiczny. Skoro tak, to czemu nie poszukać raka i w przypadku innych schorzeń?
Znaleziono zatem zależność między nowotworami genitaliów a chlamydią. Potem dołożono do tego trypra, który zwiększa zachorowalność mężczyzn na raka pęcherza o połowę. Na wszelki wypadek przypomniano, że przez kopulację przenoszone są również wirusy zapalenia wątroby typu B i C, aż stokrotnie zwiększające ryzyko wystąpienia raka wątroby.

Jakby tego było mało, na miano kancerogenu załapał się też pierwotniak powodujący rzęsistka pochwowego. Tyle, że wywołany przezeń nowotwór nie rośnie w okolicach warg sromowych, a wręcz przeciwnie. W męskiej prostacie.

Nie taka prostata prosta

Nie lękajcie się

Skoro już jesteśmy przy badaniach i statystykach, to trzeba napomknąć, że w wypadkach na drogach ginie w Polsce ok 3 tys ludzi rocznie. Giną bez względu na częstotliwość odbywania stosunków seksualnych i obecność wirusa HPV. Nowotwory anusa i okolic gardła to kilkaset przypadków. Rak prostaty kosi zaś mocniej niż wypadki.

Gdyby się ktoś uparł, mógłby wyprowadzić z tego jakąś zależność. Oczywiście popartą rzetelnymi badaniami. Prawda tymczasem jest taka, że 80 proc. z nas nosi w sobie wirusa HPV. Jako gatunek, jak widać, jesteśmy na jego działania uodpornieni. Parę tysięcy wywołanych nim chorób, w stosunku do 30 milionów milionów posiadaczy wirusa, to promile. Poza tym nowotwory powiązane z wirusem HPV są bardziej podatne na leczenie, a wskaźnik ich całkowitego wyleczenia jest znacznie większy niż pozostałych typów raka. Z jednym wszakże wyjątkiem – raka szyjki macicy. Tu życie, zdrowie i dziesiątki milionów złotych wydanych na leczenie załatwiają szczepionki.

Uleganie panice wywołanej propagandą koncernów farmaceutycznych jest bez sensu. Ale gdyby dobrze się z nimi potargować, to za drobne kilkadziesiąt milionów rocznie byłaby szansa na szczepienie całych roczników dziewcząt. Dla resortu zdrowia, taka suma to detal. Ale zapomnijmy. Terlikowski i Episkopat do tego nie dopuszczą. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby skrzyknęły się wciąż szczepiące przeciwko HPV samorządy i te które chciałyby to robić. Wspólne zamawianie produktów gigantów farmaceutycznych spowodowałoby z pewnością wysoki rabat przy tak hurtowym zamówieniu. Opłaciłoby się to pewnie w wyborach. A poza tym, za kilka lat tysiące kobiet nie umarłyby na raka, a reszta nie musiałaby ze strachu lizać prezerwatyw.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Biografia naukowa godna uwagi

Następny

Bigos tygodniowy

Zostaw komentarz