Ostatnie głosowania w Sejmie RP, które odbyły się po burzliwej debacie zdecydowały o skierowaniu wszystkich czterech projektów ustaw dotyczących aborcji do dalszych prac. “To jest historyczny dzień, dzień w którym pierwszy raz od 30 lat przeszły do drugiego czytania większością parlamentarną trzy projekty liberalizujące prawo do przerywania ciąży i jeden dekryminalizujący. Powstanie komisji nadzwyczajnej ds. rozpatrywania tych wszystkich projektów, będzie okazją do dyskusji ze społeczeństwem obywatelskim, z kobietami, będzie zorganizowane wysłuchanie publiczne w tej sprawie i będziemy mogli pójść o krok dalej. Bardzo się cieszę, że będę miała zaszczyt reprezentować Lewicę w tej komisji” – mówiła po zakończonym posiedzeniu Sejmu przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna-Maria Żukowska.
Projekty ustaw, które przeszły do kolejnego etapu prac parlamentarnych, reprezentują różne podejścia do regulacji aborcyjnych, od liberalizacji po umiarkowanie konserwatywne.
Pierwszy z projektów, zgłoszony przez Lewicę, dotyczył zmian w Kodeksie karnym i proponował częściową depenalizację czynów związanych z terminacją ciąży. W głosowaniu nad tym projektem 223 posłów opowiedziało się przeciwko jego odrzuceniu, co przeważyło nad 204 głosami za odrzuceniem, przy 15 wstrzymujących się od głosu.
Drugi projekt Lewicy, zatytułowany „o bezpiecznym przerywaniu ciąży”, również zyskał akceptację większości, z 222 głosami przeciwko odrzuceniu, 206 za oraz 16 wstrzymującymi się. Projekt ten skupia się na umożliwieniu przerwania ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania, co stanowi istotny krok w kierunku liberalizacji obowiązujących przepisów.
Z kolei projekt zgłoszony przez Trzecią Drogę, który ma na celu przywrócenie stanu prawnego sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, również przeszedł dalsze prace legislacyjne, zdobywając poparcie 244 posłów przeciwnych jego odrzuceniu, wobec 171 za i 23 wstrzymujących się.
Ostatni z projektów, autorstwa Koalicji Obywatelskiej, który również pozwala na aborcję do 12. tygodnia ciąży, mimo opozycji 206 posłów, uzyskał wsparcie 222 posłów, z 16 wstrzymującymi się od głosu.
Marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, ogłosił, że po zakończeniu głosowań, zostanie zwołany Konwent Seniorów w celu uzupełnienia porządku obrad i powołania Komisji Nadzwyczajnej, która zajmie się analizą przedstawionych projektów.
„Odzyskać prawo do decydowania” – Głosy posłanek Lewicy
W trakcie intensywnej debaty w polskim Sejmie, posłanki Lewicy stanowczo wyraziły swoje stanowiska w obronie praw kobiet do samodzielnego decydowania o przerywaniu ciąży.
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula w swoim czwartkowym przemówieniu wyraźnie podkreśliła dramatyczne sytuacje z jakimi zmagają się kobiety w Polsce.
“Drogie i szanowne działaczki ruchów kobiecych i aborcyjnych! Dokładnie miesiąc temu, kiedy marszałek Szymon Hołownia przesuwał debatę o aborcji, w Warszawskim szpitalu Paulina starała się o przerwanie ciąży. Miała wszelką możliwą dokumentację medyczną, która uprawniała ją do legalnej aborcji, na podstawie obowiązującego prawa. Ginekolodzy z warszawskiego szpitala nie chcieli niestety uznać tego zaświadczenia i rozpoczęła się gra na czas, kto dłużej wytrzyma tę próbę sił. Kobieta w stanie zagrażającym zdrowiu, czy też szpital – instytucja, która powinna jej pomóc, a nie kłaść kłody pod nogi. To była gra życiem kobiety, nie pierwsza, ale mam nadzieję, że jedna z ostatnich. Otwórzmy w końcu oczy na to co dzieje się w polskich szpitalach i zadajmy sobie pytanie: czy na pewno chcemy podtrzymywać ten stan rzeczy? Kogo on zadowala? Komu on służy? Jaki jest bilans zysków i strat? Czy aby na pewno warto w tym trwać? Sumienie – to słowo jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Wiele osób, a właściwie wielu mężczyzn mówi, iż w sprawie prawa kobiety do przerywania ciąży wypowie się zgodnie ze swoim sumieniem. Mam do Was drodzy mężczyźni i drodzy koledzy mam do Was ogromną prośbę: zamiast mówić o sobie, warto mówić i myśleć o kobiecie. O kobiecie, której sprawa aborcji dotyczy, to ona jest podmiotem tej debaty.”
Kolejna zabrała głos w piątek przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna-Maria Żukowska, która wygłosiła przemówienie podkreślające ważność praw kobiet do decydowania o własnym ciele.
„Dlaczego kobiety przerywają ciążę? Ponieważ chcą i to jest ich decyzja, która dotyczy ich ciała. Płodu nie da się przeszczepić do innego ciała. Jeżeli ktoś uważa, że tatuś powinien mieć wpływ na tę decyzję, w kochających związkach rozmowa jest potrzebna, ale to kobieta decyduje, ponieważ ponosi wszelkie konsekwencje związane z ciążą. Zarówno tą, która przebiega pomyślnie jak i z tą, w której coś może się wydarzyć. Ze zdrową ciążą, jak i z chorą, w której płód jest uszkodzony. Zarówno ciążą, która skończy się aborcją, jak i porodem i narodzinami słodkiego różowego bobasa. Za każdym razem ta ciążą obciążą organizm kobiety, to jej organy pracują na rzecz płodu. To ona może przeżywać różne stany emocjonalne związane z byciem w ciąży.”
Posłanka Żukowska kontynuowała, kładąc nacisk na paradoks prawny dotyczący aborcji:
„W ostatnim miesiącu 9 tysięcy kobiet przerwało ciążę. Przerwanie własnej ciąży nie jest czynem zabronionym w Polsce, jest legalne. Paradoksem polskiego prawa jest to, że pomoc w czynie, który nie jest zabroniony, jest karane trzema latami bezwzględnego pozbawienia wolności. Trzema latami! W porównaniu z innymi absolutnymi przestępstwami jest to bardzo surowa kara. Dla kogo ta kara? Dla kochającego męża czy partnera, dla matki lub siostry; dla przyjaciółki, która chce służyć pomocą kupuje tabletki, którymi dzisiaj ciążę się najpowszechniej usuwa. I właśnie za miłość, za empatię i za pomoc, za bycie rodziną grożą dzisiaj w Polsce 3 lata.”
Podkreślając, jak prawo wpływa na codzienne życie kobiet zaznaczyła:
„To jest absolutny paradoks, skandal i rzecz niedopuszczalna i to jest coś co musimy zmienić natychmiast. Pragnę, że jak rozmawiamy o prawie do przerywania ciąży, zaczęli znowu mówić o kobietach. Wszyscy mówią o płodach, wszyscy się interesują jajnikami, lekarzami ginekologami oraz tzw. Trybunałem Konstytucyjnym, co mają do powiedzenia sędziowie, czy też prof. Zoll czy prof. Stępień. Nie, starsi panowie w garniturach nie będą mówić kobietom co mają robić ze sobą. Nie ma czegoś takiego, że można sobie wyjąć płód i on będzie gdzieś indziej i nie będzie dotyczył kobiety, to jest w takim momencie integralna część jej ciała.”
Anna-Maria Żukowska podsumowała swoje przemówienie, wzywając do refleksji i zmian:
„Rozmawiamy o życiu, to rozmawiajmy o życiu kobiet. Jak to życie jest niszczone przez to, że mąż kobiety, która przerwała ciążę i miała prawo to zrobić, to on idzie do więzienia. Czy to jest normalne, czy to nie jest niszczenie rodzin? Większość kobiet, która przerywa ciążę, już ma dzieci, jedno lub więcej. Członek rodziny, tata, babcia, ciocia – ryzykuje, że trafi na trzy lata do więzienia. To się musi zmienić natychmiast. Lewica składa ustawę dotyczącą dekryminalizacji pomocy w aborcji. Aborcje były, są i będą. Kiedyś były dokonywane różnymi dziwnymi narzędziami, takimi jak wieszak, który stał się symbolem protestów kobiet, kiedy w Polsce zaostrzono prawo. Polska jest jedynym europejskim krajem, w którym doszło do zaostrzenia i tak już bardzo surowych, najsurowszych obok Malty, przepisów dotyczących prawa do przerywania ciąży. To jest coś co stawia nas w ogonie Europy i świata, ponieważ tylko cztery kraje świata podjęły taką decyzję. My się cofamy.”
Dorota Olko przedstawiła osobiste i wzruszające historie kobiet, które cierpią z powodu obecnych restrykcji:
„Pani posłanka Anna-Maria Żukowska mówiła o czym jest ta ustawa, ale ja zacznę od dwóch historii. Od historii Ewy, do której dzwoni przyjaciółka i jest roztrzęsiona. Jest to kobieta z jaskrą, matka dwójki dzieci i z mężem wynajmują mieszkanie, co pochłania większość ich dochodów. Boi się o swoje zdrowie i czy udźwigną kolejne dziecko, ponieważ ich na to nie stać. Ze łzami w oczach prosi przyjaciółkę o pożyczkę. Ewa proponuje, że zamówi jej tabletki, bo od czego są przyjaciele. Przyjaciółka opowiada mamie o wdzięczności wobec Ewy, a mama dzwoni na policję i Ewie grożą trzy lata więzienia.”
Dalej rzeczniczka prasowa partii Razem kontynuowała, opowiadając kolejne poruszające przypadki:
„Historia druga, to Ania, która zamówiła tabletki, ale boi się, że w pandemii one nie dotrą na czas. A więc mówi Justynie, że zabije się, jeżeli nie przerwie ciąży. Justyna wyciąga z szuflady swoje tabletki i wysyła je pocztą. Okazuje się, że przemocowy partner śledził Anię i widział te wiadomości. Wzywa policję i funkcjonariusze zabierają tabletki, a Ania prawie umiera, ponieważ próbuje przerwać ciążę za pomocą ciała obcego umieszczonego w szyjce macicy. Justyna staje przed sądem i zostaje skazana.”
Posłanka Olko zwróciła również uwagę na odpowiedzialność państwa:
„Takie historie dzieją się naprawdę. Pan Grzegorz, który pomógł swojej partnerce; o matce, która pomogła swojej córce; o Justynie Wydrzyńskiej z Aborcji Bez Granic, która została skazana, ponieważ dostarczyła tabletki do aborcji farmakologicznej kobiecie, która była ofiarą przemocy. Państwo traktuje tych ludzi jak przestępców, ale czy naprawdę uważamy, że oni robią coś złego? Że pomagają swoim bliskim, kiedy oni są w kryzysie. Czy naprawdę chcemy, aby nastolatki bały się zwrócić do swojej mamy o pomoc? Czy naprawdę chcemy, aby aktywistki, które pomagają kobietom w kryzysie były, ciągane i skazywane? Czy pan Grzegorz z Pińczowa powinien zostawić swoją partnerkę samą i jej nie pomagać? Jak rozumiem to jest właśnie podejście do życia prawej strony sali.”
Podkreślając dyskryminację zawartą w prawie, Dorota Olko apelowała:
„Art. 152 Kodeksu karnego, czyli kara za pomoc w aborcji jest przyczyną ludzkich dramatów, ciągania po sądach tych, którzy wykazali się empatią wobec swoich bliskich. Prawo w Polsce stoi w sprzeczności ze zwykłą ludzką przyzwoitością. Pomoc w aborcji to jest wyraz troski i szacunku do drugiej osoby, to jest wsparcie. Nie można za to karać. Kiedy 1993 r. to prawo było wprowadzane aborcja farmakologiczna nie była jeszcze znana, ale medycyna poszła do przodu i dzisiaj tak jest wykonywana większość aborcji – tabletkami. A państwo polskie ściga tych, którzy pomagają kobietom.”
Zakończyła swoje wystąpienie mocnym apelem o zmiany:
„To nie koniec, art. 152 jest przyczyną tragedii także w polskich szpitalach, ponieważ aborcja nie jest traktowana jak zabieg medyczny, tylko jak przestępstwo. To sprawia, że lekarze nie uczą się przeprowadzać aborcji, nie mają praktyki, nie wiedzą jak to się robi. I kiedy stają w takiej sytuacji, że mają przerwać ciążę to próbują tego uniknąć, nawet wtedy, kiedy ta decyzja zagraża zdrowiu i życiu pacjentki. Bo brakuje im kompetencji, bo boją się o swoją karierę. I właśnie spychanie tej aborcji to sfery świata kryminalnego, doprowadziło do śmierci Izy z Pszczyny, do śmierci Doroty z Nowego Targu i innych młodych kobiet, które miały przed sobą całe życie, które mogły mieć i wychowywać swoje dzieci.”
Katarzyna Ueberhan poruszyła temat wszechobecnego wpływu restrykcyjnego prawa aborcyjnego i jego nieefektywność.
„Zakaz aborcji w Polsce nie działa. Obowiązujący od ponad 30 lat fałszywy i zakłamany tzw, kompromis, pozbawiający nas Polki prawa do decydowania o sobie, nie działa. Aborcja była jest i będzie! Jedna kobieta na trzy w Polsce miała aborcję. Jestem jedną z nich i myślę, że nie jestem dziś tutaj sama. Jedna na trzy, a większość z tych aborcji to aborcje farmakologiczne, wykonane takimi tabletkami. Może je dziś wykonać każda osoba, która tego potrzebuje, we własnym domu. Zamawiając przez internet z Women Help Women, tak jak zrobiłam to ja. Aborcję farmakologiczną można zastosować zaraz po stwierdzeniu ciąży, a więc już w pierwszych tygodniach jej trwania. Dzięki czemu można bezpieczniej przerwać ciążę. Miliony osób przeprowadzają aborcję we wczesnym etapie ciąży i nie zaobserwowano u nich żadnych długoterminowych negatywnych skutków dla ich zdrowia.”
Posłanka Ueberhan kontynuowała, zwracając uwagę na ogromne społeczne konsekwencje, które niesie za sobą utrzymanie obecnych przepisów:
„Zakaz aborcji w Polsce nie działa, a takie osoby jak ja są na to dowodem. Zakaz aborcji w Polsce nie działa i wiedzą o tym pomagające w nich aktywistki i działaczki organizacji pozarządowych. Nie wiem czy wszystkie są tutaj z nami, ponieważ nie wszystkie otrzymały dzisiaj zgodę od marszałka Hołowni na wejście na galerię. Podobno powodem są jakieś limity, limity w otwartości i uśmiechu, o których pierwsze słyszę.”
Posłanka wyraziła również wdzięczność dla aktywistów i organizacji walczących o prawa kobiet:
„A przecież to u tych działaczek i ich organizacji państwo polskie zaciągnęło ogromny dług, który czas spłacić. Nie mówię teraz o tych 50 mln zł, spłacicie wreszcie dług wobec nas kobiet, abyśmy mogły wreszcie decydować o swoim życiu, zdrowiu i ciele zgodnie z prawem, bo i tak to robimy.”
Na koniec, Katarzyna Ueberhan podkreśliła wagę podjęcia działań legislacyjnych:
„Przez te wszystkie lata padło już wiele słów, czy też wykrzyczane na protestach. Pragnę, aby raz jeszcze to wybrzmiało: aborcja to podstawowe prawo człowieka, prawo kobiety do podjęcia decyzji o swoim ciele, zdrowiu i życiu. Aborcje były, są i będą, tak długo jak będą potrzebne. Aborcja jest jednym z najczęściej stosowanych zabiegów medycznych na świecie i najczęstszym zabiegiem ginekologicznym. Czas najwyższy, aby po 30 latach zakłamania, hipokryzji i dyskryminacji oraz karania za empatię, czas uchwalić projekt Lewicy o liberalizacji prawa do przerywania ciąży.”
jm/lewica