Najbardziej sensacyjna wiadomość czwartku nie dotarła do nas ani z Rio de Janeiro ani z frontu syryjskiego, ani z żadnego innego miejsca, gdzie dzieją się rzeczy wstrząsające światową opinią publiczną.
Najbardziej sensacyjna wiadomość dotarła z Katowic. Tamtejsza Prokuratura Regionalna poinformowała otóż, że wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego. Chodzi o niedopuszczanie do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm. Sprawę do Katowic skierowała Prokuratura Krajowa. Jak poinformował rzecznik prokuratury regionalnej postępowanie rozpoczęło się od zawiadomienia jednego z sędziów TK – Mariusza Muszyńskiego, który zarzucił prezesowi Rzeplińskiemu nadużycie władzy – że niezgodnie z prawem odsunął od orzekania jego i dwóch innych sędziów Trybunału wybranych przez obecny Sejm – Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha.
Co na to prezes Trybunału Konstytucyjnego? „ – Jest to próba, jak rozumiem – nieudolna, ingerencji w niezależność i odrębność władzy sądowniczej”, powiedział prof. Andrzej Rzepliński.
Odradzamy ten z lekka lekceważący ton i traktowanie sprawy, jako mało poważnej. Obecne kierownictwo Prokuratury Krajowej i Ministerstwa Sprawiedliwości dało w przeszłości powody do jak największej nieufności co do swoich intencji i planów. Prokuratura Katowicka – niezależnie od tego, jak akurat się urzędowo nazywała, zawsze była oczkiem w głowie pana prokuratora Ziobry, a i on dla tamtejszych prokuratorów był guru. Najbardziej znany występ ich wespół-wzespołu, który wszelkiej politycznej rządz-mocy sprostać może, jest tragicznie zakończona sprawa Barbary Blidy. To w prokuraturze katowickiej, w ich garze, gotowano tę zatrutą strawę. Tam byli kucharze i doprawiacze do smaku. Żadnemu włos z głowy nie spadł. Głęboko wierzymy, że profesor Rzepliński do bieliźniarki w desperacji nie sięgnie, ale lekceważenie tych gości odradzamy.