Nacjonaliści dostali kolejny sygnał od rządzącej partii, że mają jej sympatię i poparcie. Z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego poseł rządzącej partii zachwycał się ich ulubionym hasłem i pozdrowił ich słowami „Czołem Wielkiej Polsce”.
Podczas rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego po raz kolejny przez Warszawę przeszli nacjonaliści. Aktywiści ONR nie mogli przy tym obyć się bez ulubionego hasła „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, chociaż akurat przy tej okazji nie ma specjalnego sensu, jako że działacze socjalistyczni (dla narodowców po prostu „czerwoni”) w powstaniu walczyli i ginęli.
Hasło stało się tematem dyskusji w programie „Tak czy Nie” i narodowców po raz kolejny wziął w obronę reprezentant rządzącej partii. Chociaż polityk zauważył, że powstańcy walczyli z Niemcami, o wiele więcej miejsca poświęcił czemu innemu. Poseł Dominik Tarczyński oznajmił, że „raz sierpem…” to piękne hasło, powstałe jako symbol sprzeciwu wobec nowej okupacji. Doszło do niej po 1945 r., kiedy władzę przejęły „czerwone świnie” i „lewactwo”, służące ZSRR. To, że znienawidzona przez prawicę PRL już nie istnieje, nie oznacza według działacza PiS, że nie trzeba już walczyć o wolność. Kiedyś zdominować Polskę chciała Rosja, teraz jest jeszcze Unia Europejska, „która chce nas traktować jak dzieci” i o tym przypomina „piękne hasło” wykrzykiwane przez ONR – tłumaczył poseł. Wreszcie pozdrowił nacjonalistów wprost z programu hasłem „Czołem Wielkiej Polsce”.
Niestety, oponent Tarczyńskiego, Marek Sowa z Nowoczesnej, nie zdobył się na ostrzejszą ripostę na wygłoszone epitety i historyczno-geopolityczne absurdy. Zwrócił jedynie uwagę na to, że „jedna z organizacji” próbuje zawłaszczyć uroczystości rocznicowe, chociaż być może samo jej istnienie może zostać zakwestionowane przez sąd. Przekonywał także, że 1 sierpnia 1944 r. Polacy muszą być razem, nie mogą być podzieleni.