Posłowie PO i Nowoczesnej płaczą, że PiS zabija demokrację i niszczy podstawowe prawa obywatelskie, ale jak przyszło co do czego – po prostu nie chce im się przyjść do pracy.
Jak podaje portal Oko.press, kiedy Barbara Nowacka przedstawiała swój projekt, na sali plenarnej było 12 posłów. Aby Sejm zajął się ustawą liberalizującą prawo aborcyjne i zapewniającą wreszcie dostęp do edukacji seksualnej na przyzwoitym poziomie, zabrakło 9 głosów.
Jest to wstyd tym większy, że za dalszymi pracami nad liberalnym projektem zagłosowało… 58 posłów PiS! W tym – uwaga – Jarosław Kaczyński, wicepremier Jarosław Gowin, ministrowie Mariusz Błaszczak i Joachim Brudziński czy Antoni Macierewicz i Witold Waszczykowski, Ryszard Terlecki, Krystyna Pawłowicz.
Brzmi to jak ponury żart, ale to prawda. Sławomir Neumann oraz Ryszard Petru udają zaskoczonych i zapowiadają, że władze ich partii zajmą się po pierwsze tymi, którzy się wyłamali, po drugie – „zbadają, jak to się stało”, że na sali było tylu nieobecnych. Niech badają na zdrowie. Nie wiem jak z innymi posłami, ale Kornelia Wróblewska z Nowoczesnej – posłanka, która przychodziła do Sejmu na posiedzenia ze swoim malutkim dzieckiem przy piersi oraz podkreślała, jak bardzo wspiera walkę o prawa kobiet, w tym czasie wyszła i wrzuciła na Facebooka… cytat z Boya-Żeleńskiego, mówiący o hipokryzji tych, którzy walczą o zarodki, ale prawa dorosłych ludzi mają w nosie. Nie chcę oceniać pani poseł. Posiadanie małego dziecka jest dla odmiany naprawdę poważnym powodem, by nie uczestniczyć w posiedzeniu. Ale ów post każe zadać pytanie o to, czy przypadkiem Boy sam nie załamałby rąk nad jej postawą.
Barbara Nowacka stwierdziła na Twitterze, że posłowie opozycji „na demonstracjach prodemokratycznych nie mają już czego szukać, sorry”. Trudno jej się dziwić.
Za to niekłamany sukces odniosła Kaja Godek. – Polska służba zdrowia zajmująca się kobietą w ciąży i jej dzieckiem jest obecnie zmuszana do polowania na chore dzieci – mówiła demagogicznie. I wygrała. krótko przed godziną 23 projekt Ratujmy Kobiety został wyrzucony do kosza, podczas gdy antyaborcyjne „Zatrzymaj aborcję” będzie procedowane dalej w sejmowej komisji.
Boże chroń nas od przyjaciół. Z wrogami poradzimy sobie sami…
Oficjalnie obrońcami kobiet roku 2018 zostali: Jarosław Kaczyński, Krystyna Pawłowicz, Antoni Macierewicz, Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, Witold Waszczykowski.