Po blisko 20 latach śledztwa i procesu ws. byłych słowackich właścicieli ostrowskiej Fabryki Wagon SA i ich szwajcarskiego wspólnika, 29 grudnia zapadnie wyrok– powiedziała rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kaliszu Sędzia Edyta Janiszewska.
Jak przypomniała sędzia siedem osób oskarżono o wyprowadzenie ze spółki w latach 2001 – 2003 ponad 11 milionów zł oraz sprzedaż akcji Wagonu po zaniżonej cenie, co zdaniem prokuratury spowodowało kolejne straty wysokości 9 milionów złotych. Zarzucono im nadużycia i wyrządzenie szkody wielkich rozmiarów.
Na ławie oskarżonych zasiadły też żony właścicieli, które z kont swoich mężów wypłaciły 240 tys. zł. W ten sposób udaremniły wykonanie postanowienia o zabezpieczeniu majątkowym osób, którym postawiono zarzuty. Przed sądem zeznały, że nie wiedziały, iż w Polsce nie można wypłacać pieniędzy z zablokowanych przez prokuraturę kont.
Zdaniem prokuratury były zarząd oraz członkowie ówczesnej rady nadzorczej nienależycie dbali o interesy przedsiębiorstwa. Zdecydowali o podjęciu współpracy ze spółką-córką w Szwajcarii, z którą podpisano niekorzystne dla ostrowskiej fabryki umowy. W wyniku tego zakład był zmuszony do kupowania towarów i usług za pośrednictwem szwajcarskiej spółki, która generowała dodatkowe koszty w postaci narzuconej marży. W trakcie śledztwa okazało się też, że spółka Wagon S.A. ponosiła ogromne koszty za działania marketingowe, który nigdy nie były świadczone. Na jaw wyszło też, że zakład płacił za windykację należności, których tak naprawdę nie miał, ponieważ wszyscy dłużnicy Wagonu płacili na czas. Oskarżeni, którym grozi do 10 lat więzienia nie przyznali się do winy. Działania słowackich inwestorów doprowadziły do upadłości ostrowskiej fabryki.
Śledztwo w sprawie Wagonu trwało 6 lat m.in. z powodu niestawiania się do sierpnia 2006 r. na przesłuchania podejrzanych Słowaków i Szwajcara. Prokuraturze udało się zatrzymać Słowaków w lutym 2003 r., ale sąd postanowił wypuścić ich wtedy na wolność po wpłaceniu 4,4 mln zł kaucji. Wyjechali z Polski, ponieważ oddano im także paszporty. Przyjechali do prokuratury dopiero po otrzymaniu listów żelaznych, które na ich wniosek wydał Sąd Okręgowy w Kaliszu.
Mowy końcowe – jak powiedziała sędzia Edyta Janiszewska – trwały dwa dni. Prokurator zażądał skazania czterech oskarżonych na bezwzględne więzienie od 2,5 do 4,5 lat. Wobec całej szóstki zawnioskował o grzywnę, zakaz pełnienia funkcji w spółkach prawa handlowego i solidarny zwrot 21 mln zł na rzecz upadłej fabryki. W przypadku kobiet prokurator zażądał wymierzenia wyroku 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Obrona zawnioskowała o uniewinnienie.
Dawniej Fabryka Wagon specjalizowała się w montażu wagonów kolejowych i naprawie taboru kolejowego i zatrudniała prawie 9 tys. osób
wr/pap/tr