Chińczyk mnie pyta. Bo mieszka w Polsce kilka lat i chciałby lepiej Polaków zrozumieć. Bo znamy się długo. Wie też, że dobrze wychowani Polacy odpowiadają na zadane im pytania.
Dlaczego tak uroczyście świętujecie rocznicę wybuchu tamtej wojny? Akurat siedemdziesiątą siódmą. Czy dlatego, że wypadły dwie siódemki, numery w Polsce uważane za szczęśliwe?
Odpowiadam, że szczęśliwe siódemki nie mają z tym niczego wspólnego. Po prostu wybuch II wojny światowej uważany jest przez polskie władze, zwłaszcza obecne, za wyjątkowo ważne wydarzenie w życiu narodu polskiego.
– To widać, stwierdza Chińczyk, na jednej trybunie stali prezydent, premier, przewodniczący parlamentu. U nas bardzo rzadko zbiera się taki skład. Nasi liderzy są bardzo zajęci, dużo pracy mają. Musi być wyjątkowo ważne święto, albo pogrzeb kogoś szczególnie zasłużonego, żeby cała nasza władza stawiła się w jednym miejscu, w tym samym czasie. Polacy wygrali II wojnę?
Dzisiaj trudno jednoznacznie powiedzieć. Za czasów PRL władza uważała, że wojnę Polacy wygrali. Pomimo tego tak często i tak uroczyście, jak dzisiaj, jej wybuchu nie świętowała. Obecna władza uważa, że Polska drugą wojnę przegrała.
– To po co świętują przegraną? U nas nie świętuje się przegranych bitew. Przegrana wojna u nas to wstyd.
Polskie władze organizują tak wielkie uroczystości, aby przypomnieć sobie i światu jaką wielką krzywdę doznała Polska przegrywając Ii wojnę światową.
– Oczekujecie współczucia, litości, a może jałmużny? U nas żaden władca nie prosiłby publicznie o współczucie. To przecież pokaz słabości władzy. Żaden chiński władca nie przypominałby co roku, że siedemdziesiąt lat temu jego generałowie przegrali wojnę. Przecież wtedy wszyscy straciliby twarz. Władca, mandaryni, generałowie. Ci generałowie żyją jeszcze?
Nie żyją. Ale nowa władza, chce aby żyli w pamięci Polaków jako niezłomni bohaterowie. Bo my przegraliśmy wojnę nie dlatego, że nie walczyliśmy. Walczyliśmy, często bez broni, ale dzielnie, bo każdy miał honor. Przegraliśmy tylko dlatego, że nasi wrogowie Niemcy i Związek Sowiecki podstępnie na nas napadli, a nasi sojusznicy Francja i Wielka Brytania obiecali nam pomoc, ale obietnicy nie dotrzymali.
Zły to władca i źli to generałowie, którzy planując wojnę, polegają jedynie na obietnicach pomocy sojuszników. Źli to generałowie, którzy do podstępnego napadu dopuścili. Tak mówią kanony starej, ale nadal aktualnej, chińskiej Sztuki Wojny.
Ale nasi przedwojenni władcy wojny nie planowali i nie chcieli jej. Przystąpili do niej, bo musieli. Choć przypuszczali, że nie mają szans.
To po co do przegranej wojny przystąpili? Mogli zaproponować wrogom jakieś ustępstwa. Wykupić się. Grać na czas, pozyskać nowych sojuszników, skłócić wrogów.
Ale co by to dało? Dalibyśmy im palec, zażądaliby ręki, dostaliby ją, to zażądaliby drugiej. W końcu i tak zajęliby nasz kraj. Złupili nas i zgwałcili.
Zanim doszłoby do drugiej ręki i zajęcia Polski, zyskalibyście czas na działanie. A tak przystąpiliście do przegranej wojny i wrogowie szybko kraj wasz zajęli. Nawet czasu na ucieczkę nie mieliście. A wrogowie mieli wystarczająco dużo na grabienie i gwałcenie. Miasta wam zbombardowali, ludność cywilną pozabijali. Gdybyście bezsensownie nie walczyli, to tak dużych strat ludzkich i materialnych nigdy by nie było. Dużo waszych żołnierzy wtedy zginęło?
W 1939 roku ponad sześćdziesiąt tysięcy. Do tego ponad sto trzydzieści tysięcy zostało rannych i prawie siedemset tysięcy poszło do niewoli. Musieliśmy walczyć. Na negocjacje honor nam nie pozwalał, tak zadeklarował pułkownik Józef Beck. „Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor” – powiedział odrzucając niemieckie żądania.
Zginął pewnie na wojnie.
Nie, uciekł z kraju. Zmarł na emigracji. Ale polski honor w Polsce pozostał. Zamordowanej, spalonej, zgwałconej, ograbionej. Ale honorowej. Aż do bólu. I teraz co roku, przy okazji rocznicy wybuchu wojny, władze polskie przypominają o tym. Że my swój honor mieliśmy i znowu mamy, a agresywne Niemcy i Sowiety oraz oszukańcza Francja i Wielka Brytania honoru nie miały.
Po co to im przypominacie?
Żeby teraz Niemcy, Francja i Wielka Brytania broniły nas przed Rosją. Żeby ich wszystkich zawstydzić, jak dzieci w przedszkolu, złapane na sikaniu na deski klozetowe.
Ale oni znowu nie bardzo chcą was bronić. Nie chcą też bronić was Czesi, Słowacy, Węgrzy, Litwini i Białorusini. Jedynie Ukraińcy, którzy też na was napadli w 1939 roku, teraz pójdą na wojnę z Rosją razem z wami. Ale chcą rekompensaty w postaci Zakerzonia.
Na to też honor nam nie pozwala.
Xie, xie. Myślałem, że wasze władze tak wystawnie świętując swoje klęski tracą twarz. A one straciły też głowę.