Zbliża się Wielka Majówka. Zanim wyjedziecie na radosne wakacje, zarezerwujecie hotelowy pokój, miejcie oczy i uszy szeroko otwarte.
Opakowania po prezerwatywach, lekach, butelki alkoholu i inne przedmioty, które mogłyby kompromitować. Tego miał szukać w pokoju hotelowym Bartosza Kramka z Fundacji Otwarty Dialog pan Robert K. Kierownik ds. bezpieczeństwa Polskiego Holdingu Hotelowego. Jak wynika z artykułu Wojciecha Czuchnowskiego w „Gazecie Wyborczej”, w nielegalne śledzenie i kompromitowanie opozycjonisty zaangażowany miał być też wiceminister ds. policji tajnej Maciej Wąsik. „Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w o nadużycia władzy i przekroczenia uprawnień przez Macieja Wąsika i posła Joachima Brudzińskiego, poinformował Kramek.
W odpowiedzi prezes Polskiego Holdingu Hotelowego Gheorghe Marian Cristescu poinformował, że informacje Roberta K. są nieprawdziwe, a wszystkie jego działania są zemstą byłego pracownika holdingu, który chciał uzyskać od pracodawcy nienależne mu pieniądze.
Jak było naprawdę, może się kiedyś dowiemy. Czekamy na posiedzenie sejmowej komisji ds. służb specjalnych, które opozycja chce w tej sprawie zwołać. Zapewne dojdzie do postępowania prokuratorskiego i wielu procesów sądowych.
Polski Holding Hotelowy posiada ponad 50 hoteli, wśród nich kilkanaście używających znanych na świecie marek, i ponad 6 tysięcy pokoi. Powinien dbać o marki i zaufanie klientów. Zwłaszcza że jest drugą co do wielkości grupą hotelową w Polsce i pierwszą w kategorii „z wyłącznie polskim kapitałem”.
Tymczasem, ze zdumieniem, zauważyłem, iż informacje o podsłuchach w hotelach PHH zostały powszechnie przyjęte jako prawdziwe. Nawet w środowiskach krytycznych wobec „Gazety Wyborczej”. Może dlatego, że PHH ma etykietę firmy związanej z rządzącą PiS. A coraz częściej PiS staje się synonimem firmy śledzącej, podsłuchującej i szykanującej obywateli. Takiej „Spółdzielni Gumowe Ucho”, ale wyjątkowo złośliwej. Dlatego w powszechnej opinii oczywistym jest, że w Polsce rządzonej przez PiS możesz być nagrywany w restauracjach, hotelach, a może i w pociągach PKP, kiedy odmówisz zjedzenia podanej kremówki. Tak jest, bo w państwie PiS spec służby są poza wszelką kontrolą innych władz i utrzymujących je podatników.
Spędziłem jako parlamentarzysta i dziennikarz wiele nocy w hotelach na świecie. Nieraz byłem ostrzegany, że w tym hotelu w ramach serwisu, oprócz expresu do kawy, kapci i wanny, mogę też liczyć na podsłuch i rejestrację wideo. Bo aparatura tam jest i przeszkolony personel też.
Czynnik ludzki zawsze był najważniejszy i często najbardziej zawodny. W stolicy Korei Północnej władze wykryły dodatkową działalność ich służb. W hotelu tylko dla cudzoziemców, oprócz rejestrowania działań wrogich wobec władzy, spec służby nagrywały też seksualne igraszki gości. A potem sprzedawały je na czarnym rynku wideo.
Każdy hotelarz wie, że serwis hotelowy musi być stale używany, nawet poza sezonem. Stale musi być sprawny. Zwłaszcza w państwie PiS, gdzie podsłuchów „uczciwi nie muszą się bać”, choć lepiej, aby od razu przyznali się i poszli na współpracę.
Dlatego przed odebraniem kluczy upewnijcie się w recepcji, jaki serwis podsłuchowy wasz hotel oferuje. Czy to obiekt „przyjazny PiS”? Czy wszyscy pracownicy serwisów są zadowoleni z pensji i nie muszą sobie dorabiać?
A w pokoju i tak na wszelki rozbijcie namiot, wskoczcie do śpiwora i włączcie zagłuszarki. Inaczej znajdziecie potem w sieci wasze łóżkowe igraszki anonsowane ”Narodowy czempion seksu”!
Miłego, majowego wypoczynku!