Tomasz Piątek spotka się w sądzie z Tomaszem Sakiewiczem. Powodem jest niezamieszczenie ma łamach tygodnika sprostowań dotyczących nieścisłości w artykule krytykującym książkę „Macierewicz i jego tajemnice”.
Informację podał portal wirtualnemedia.pl. Według dziennikarzy Piątek nie zamierza tolerować kłamstw rozpowszechnianych przez prawicowe tytuły na temat jego książki. Na pierwszy ogień poszła „Gazeta Polska”, która odmówiła sprostowania tekstu Doroty Kani.
„Dorota Kania napisała, że moja książka zawiera mnóstwo kłamstw i pomówień, nie podając żadnego przykładu.
Tymczasem praca moja zawiera kilkaset odniesień i odwołań do źródeł, a nie zawiera kłamstw. 18 miesięcy ciężko pracowałem, żeby w tej książce znalazła się sama prawda” – powiedział Tomasz Piątek dla wirtualnemedia.pl
Co dokładnie zarzuca pisarz dziennikarce?
Dorota Kania, według Piątka, nie znała nawet prawidłowego tytułu jego książki – zamiast „Macierewicz i jego tajemnice”, napisała „Antoni Macierewicz i jego tajemnice”, nie zweryfikowała też źródeł, a zarzuciła dziennikarzowi „Wyborczej” nierzetelność.
Tomasz Piątek po wejściu książki na rynek stał się celem ataków prawicowych mediów i polityków. Jak sam przyznaje, policjanci, niby przypadkiem, złożyli wizytę jego rodzinie. Dziennikarze prorządowych tytułów zarzucają mu m.in. niepoczytalność i wytykają uzależnienie od narkotyków. Za represje wziął się również Antoni Macierewicz, który osobiście złożył doniesienie do departamentu wojskowego Prokuratury Krajowej. Szef MON domagał się aby dziennikarz był ścigany „za zamach na funkcjonariusza publicznego”.