Europejski Trybunał Praw Człowieka poinformował, że przyjął do rozpoznania skargę lidera partii Zmiana Mateusza Piskorskiego, który od ponad roku jest tymczasowo aresztowany, choć do tej pory nie przedstawiono mu zarzutów.
Tymczasowe aresztowanie Mateusza Piskorskiego jest co trzy miesiące przedłużane przez sąd, a decyzje w tej sprawie podejmowane są zaocznie. Adwokaci lidera partii Zmiana, określanego jako „pierwszy więzień polityczny PiS”, skierowali skargę do Strasburga kilka miesięcy temu. Ogłoszona 9 maja decyzja Trybunału wskazuje, że uznał on, iż skarga ta ma wiarygodne podstawy i warta jest tego, by się nią zająć. Dodajmy, że ok. 95 skarg kierowanych do tego Strasburga, już na etapie zapoznawania się sądu ze sprawą, jest przez odrzucana i nie nadaje się im dalszego biegu, zatem już samo jej przyjęcie powinno być dla polskiego wymiaru sprawiedliwości wyrazistym sygnałem ostrzegawczym.
Dzień wcześniej odbyło się posiedzenie Sądu Apelacyjnego rozpatrującego skargę Piskorskiego na kolejne przedłużenie okresu jego tymczasowego aresztowania.
Podobnie jak poprzednie, i ta rozprawa odbywała się przy drzwiach zamkniętych, jednak tym razem Piskorski mógł wziąć udział w rozprawie, a przed nią spotkać się ze swoimi współpracownikami. Sąd krytycznie odniósł się do poprzednich działań w sprawie lidera Zmiany i w ustnym uzasadnieniu przyznał, że co prawda dopuszczono się mnóstwa zaniedbań i popełniono wiele błędów proceduralnych odmawiając Piskorskiemu udziału w poprzednich rozprawach, nie pozwalając się mu zapoznać i odnieść do stawianych mu zarzutów i uzasadnień prokuratury dla żądania odebrania mu wolności, to jednak go nie uwolnił i orzekł dalszy pobyt w areszcie wydobywczym do sierpnia 2017 r.
Fakt, że tym razem sąd starał się, aby rozprawa odbyła się w inny sposób niż poprzednie oraz uzasadnienie orzeczenia współpracownicy Piskorskiego wiążą właśnie z zainteresowaniem Strasburga sprawą i tym, że ETPC będzie drobiazgowo badał przebieg postępowania i wychwytywał wszelkie uchybienia.