– Cieszymy się z wczorajszego uchwalenia przez Sejm ustawy o tzw. medycznej marihuanie – oświadczyła Anna-Maria Żukowska, rzeczniczka prasowa SLD podczas konferencji prasowej w Sejmie.
– O ile Senat to przegłosuje, chorzy będą mieli dostęp do leków na bazie medycznej marihuany. Szkoda, że nasz drogi przyjaciel Tomasz Kalita, nie doczekał tej chwili. Jeżeli istnieje życia pozagrobowe, mam nadzieję, że Tomek odczuwa z powodu przyjęcia przez Sejm tej ustawy satysfakcję – podkreśliła Żukowska.
– Cieszymy się, że Testament Kality jest w pewien sposób realizowany, ale jest on realizowany w sposób bardzo niedoskonały. Największym mankamentem tej ustawy i chcę, żeby to wyraźnie wybrzmiało, jest to, że ta ustawa nie pozwala na uprawianie konopi indyjskich w Polsce – ocenił Andrzej Rozenek, polityk SLD i wieloletni działacz na rzecz legalizacji medycznej marihuany. – Co to oznacza? Oznacza to, że w Polsce aptekarze, którzy będą przygotowywać lekarstwa np. dla małych pacjentów dr. Bachańskiego, będą musieli korzystać z importu – podkreślił Rozenek. – Producentów suszu konopnego w Europie jest dwóch, także ta ustawa de facto wspiera dwie konkretne firmy farmaceutyczne i celowo nie wymieniam ich nazw. Przyjęta ustawa zapobiega rozwoju polskiej przedsiębiorczości. Każdy wie, że polskie ziemie są idealne do uprawy konopi, zresztą konopie przemysłowe świetnie w Polsce rosną i w zasadzie niewiele się różnią od tych, których używa się w medycynie – stwierdził.
Dziękując za przyjętą ustawę Andrzej Rozenek przypomniał wieloletnie starania SLD w tym zakresie, a także zaapelował do parlamentu o poprawienie ustawy legalizującej medyczną marihuanę, tak aby można było w polskim instytucie i pod kontrolą państwa uprawiać konopie indyjskie do wykorzystania medycznego, co powinno wpłynąć na niską cenę leków powstałych z marihuany medycznej. – Susz konopny, który sprowadza się z zagranicy jest drogi, nieporównywalnie drogi do kosztów jego uzyskania. Pacjenci, zwłaszcza mali pacjenci dr. Bachańskiego to nie są żadni krezusi i ich nie stać na bardzo drogie terapie, a wszystkich pacjentów jest około 150 tysięcy – ocenił Rozenek. – Oni czekają na pomoc – dodał.