6 grudnia 2024

loader

Anglia mistrzem Europy

fot. England football team - Facebook

Reprezentacja Anglii po raz pierwszy w historii triumfowała w piłkarskich mistrzostwach Europy kobiet. W finale na londyńskim Wembley „Lwice” pokonały ośmiokrotne złote medalistki – Niemki 2:1 po dogrywce. „Wasz sukces wychodzi daleko poza trofeum, które zasłużenie zdobyłyście” – skomentowała królowa Elżbieta II.

Niedzielne popołudnie nie najlepiej rozpoczęło się dla najbardziej utytułowanej drużyny kobiecych ME. Kilka minut przed pierwszym gwizdkiem ukraińskiej sędzi Kateryny Monzul, której jedną z asystentek była Paulina Baranowska, niemiecka ekipa poinformowała, że kapitan Alexandra Popp doznała podczas rozgrzewki urazu mięśniowego, przez co nie mogła wystąpić w finale. 31-letnia piłkarka VfL Wolfsburg zdobyła w tym turnieju sześć goli i była najskuteczniejsza, ex aequo z Angielką Bethany Mead.

W pierwszych fragmentach meczu Niemki dały się stłamsić Angielkom, które szukały rewanżu za przegrany finał Euro 2009. Sporo pracy miała bramkarka Merle Frohms, która jednak pewnie obroniła w krótkim czasie trzy strzały. Z kolei po przeciwnej stronie boiska Mary Earps pierwszy raz znalazła się w tarapatach w 25. minucie po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym.

Do przerwy jednak blisko 90-tysięczny tłum na trybunach Wembley – rekordowy w historii zarówno kobiecych, jak i męskich mistrzostw Europy – nie doczekał się bramek.

Gol padł dopiero w 62. minucie, kiedy po długim prostopadłym podaniu Keiry Walsh niemiecką bramkarkę przelobowała Ella Toone, wprowadzona na boisko zaledwie kilka chwil wcześniej w miejsce Fran Kirby. Była to 500. bramka w historii kobiecych ME.

W 66. minucie Niemki były bliskie wyrównania, ale po potężnym uderzeniu Liny Magull piłka odbiła się od słupka, a dobitka Lei Schueller była za słaba.

Magull dopięła jednak swego 13 minut później. Z prawej strony pola karnego dośrodkowanie po ziemi posłała Tabea Wassmuth, a 27-letnia zawodniczka Bayernu Monachium spokojnie wykończyła akcję z kilku metrów.

Po 90 minutach był remis 1:1, rozstrzygnięcia nie przyniosła także pierwsza część dogrywki. Za to w drugiej po rzucie rożnym w 110. minucie w zamieszaniu pod bramką Niemek najlepiej odnalazła się Chloe Kelly, która posłała piłkę do siatki z bliska, zapewniając Angielkom pierwszy w historii tytuł.

Odbywający się na Wembley finał obejrzało z trybun 87 192 fanów. Takiego wyniku nie osiągnął do tej pory żaden mecz zarówno w męskich, jak i kobiecych ME.

Poprzedni rekord liczby widzów oglądających kobiecy mecz z trybun również został ustanowiony w tym turnieju. Podczas spotkania otwierającego turniej pomiędzy Anglią i Austrią na Old Trafford zasiadło 68 871 kibiców.

Niedzielne spotkanie pobiło również telewizyjne rekordy oglądalności – był to najchętniej oglądany mecz kobiecej piłki nożnej w historii. Brytyjskie BBC miało średnio 17,4 mln widzów, natomiast niemiecka stacja ARD zanotowała oglądalność na poziomie 17,8 mln osób.

Trenerka reprezentacji Anglii, Holenderka Sarina Wiegman, może pochwalić się drugim z rzędu triumfem w mistrzostwach Europy. W 2017 roku poprowadziła do zwycięstwa ojczystą kadrę. Pracę z Anglią rozpoczęła przed rokiem. Jak przyznała, ma poczucie zmiany, jaką ten turniej wywołał.

„Tegoroczna edycja mistrzostw Europy zrobiła bardzo dużo nie tylko dla futbolu, ale dla całej kobiecej społeczności w Anglii, jak również w Europie i na świecie. Mam nadzieję, że nasze zwycięstwo sprawi, że ta zmiana będzie jeszcze bardziej widoczna” – zaznaczyła Holenderka.

„To naprawdę bardzo miłe zobaczyć, jak dużo osób przyszło na ten stadion oraz jak bardzo nam kibicowali” – dodała.
„Wygrałyśmy Euro, więc oczekiwania znowu będą rosły. Najpierw jednak czas na świętowanie. Jesteśmy z siebie bardzo dumne. Naprawdę wiele drużyn mogło wygrać ten turniej. Nie było łatwo zwyciężyć, a przyszłoroczne mistrzostwa świata będą równie ciężkie. Teraz jednak musimy odpocząć. Damy sobie trochę czasu, a następnie zaczniemy przygotowania do mundialu, na którym mam nadzieję, poradzimy sobie równie dobrze” – podsumowała Wiegman.

Wygranie Euro 2022 sprawiło, że umowa Wiegman została automatycznie przedłużona do 2025 roku. Według agencji Reuters, przedstawiciele FA chcą jednak, by Holenderka prowadziła angielską kadrę jeszcze dłużej.

„Byliśmy zachwyceni, że udało nam się nawiązać z nią współpracę. Nie byliśmy pewni, czy wygramy ten turniej, ale mieliśmy nadzieję, że wygramy w przyszłości. Zatem osiągnęła wspaniałe wyniki wcześniej niż się spodziewaliśmy” – powiedział Mark Bullingham, szef angielskiej federacji (FA).

„Będzie miała kilka tygodni wolnego. Kiedy wróci, porozmawiamy. Teraz potrzebuje wakacji. Wykonała niesamowita pracę” – powiedziała BBC Sue Campbell z FA.

Zwycięstwem „Lwic” żyją wszyscy Anglicy. O meczu oraz jego wyniku wypowiedziały się również najważniejsze osoby w Wielkiej Brytanii.

„Niesamowite zwycięstwo. Wielkie gratulacje dla Sariny, Leah Williamson (kapitan drużyny – przyp. red.) i całego zespołu. Boiska jak nigdy wcześniej będą wypełnione młodymi dziewczętami oraz kobietami, które zostały zainspirowane waszą wygraną” – powiedział premier Boris Johnson.

Królowa Brytyjska Elżbieta II podkreśliła natomiast: „Przez te mistrzostwa i wasz występ na nich zasłużyłyście na chwałę. Jednak wasz sukces wychodzi daleko poza trofeum, które zasłużenie zdobyłyście. Jesteście przykładem i wzorem dla dziewcząt, kobiet oraz przyszłych pokoleń. Mam nadzieję, że będziecie tak dumne z korzyści dla sportu, jakie osiągnęłyście, jak dumne jesteście z wygranej”.

Piłkarki Anglii – nowo koronowane mistrzynie Europy – w poniedziałek po południu celebrowały swój sukces na londyńskim Trafalgar Square. W fecie uczestniczyło 7000 osób, ale gdyby na plac można było wpuścić kilka razy więcej, chętnych do świętowania na pewno by nie zabrakło.

Świętowanie mistrzostwa Europy – pierwszego triumfu reprezentacji Anglii w seniorskiej piłce nożnej od czasu wygranej męskiej reprezentacji w mistrzostwach świata w 1966 r. – potrwa zapewne kilka dni, choć brytyjski rząd nie zdecydował się, by z tego powodu ogłosić dodatkowy dzień wolny od pracy. Ustępujący premier Boris Johnson zresztą przy tej okazji znowu znalazł się w ogniu krytyki, bo po pierwsze nie było go w niedzielę na meczu na Wembley, podczas gdy kanclerz Niemiec Olaf Scholz był, a po drugie nie znalazł czasu, by przyjąć zawodniczki na Downing Street i gratulacje na razie ograniczył do wpisu
na Twitterze.

Na trybunach Wembley była natomiast prawdopodobna następczyni Johnsona, minister spraw zagranicznych Liz Truss, która w poniedziałek zadeklarowała, że jeśli zostanie szefową rządu, zbada możliwość złożenia przez Anglię kandydatury do organizacji kobiecych mistrzostw świata w roku 2027.

bnn/pap

Redakcja

Poprzedni

Bałkańska gorączka o tablice

Następny

Lewy pożegnał Bayern