Dawid Kownacki (w środku) zdobył bramkę dla Fortuny Duesseldorf w sobotnim meczu z Borussią Dortmund
W przedostatniej kolejce Bundesligi Bayern Monachium tylko zremisował na wyjeździe 0:0 z RB Lipsk, natomiast Borussia Dortmund pokonała u siebie Fortunę Duesseldorf 3:2 i zmniejszyła do dwóch punktów stratę do bawarskiego potentata. W tej sytuacji losy mistrzowskiego tytułu rozstrzygną się dopiero w ostatniej serii spotkań.
Zespół Bayernu strzelił nawet gola w spotkaniu z RB Lipsk. W 50. minucie spotkania do zbyt słabo wybitej piłki przez bramkarz gospodarzy Ibrahima Konate dopadł Leon Goretzka i z woleja wpakował ją do siatki. Radość piłkarzy monachijskiej jedenastki nie trwała jednak długo, bo sędzia Manuel Grafe po konsultacji VAR gola anulował. Jego zdaniem chwilę przed strzałem Goretzki na spalonym znalazł się Robert Lewandowski. Powtórki tej sytuacji nie przekonują jednak o słuszności decyzji arbitra, co w Niemczech wywołało burzliwą dyskusję. Rzecz w tym, że VAR nie daje stuprocentowej pewności iż Lewandowski faktycznie znalazł się w chwili strzału za linią obrony RB Lipsk, a wytyczne w interpretacji wideoweryfikacji jasno nakazują, że sędzia powinien zmienić swoja pierwotną decyzję tylko wówczas, jeśli analiza powtórki nie pozostawia wątpliwości co do błędu. A w przypadku bramki Bayernu takiej pewności nie ma. I to najbardziej zezłościło szefa bawarskiego klubu. „To był chyba jakiś żart! Coś mi się zdaje, że ktoś chciał przedłużenia walki o mistrzostwo do końca sezonu. No to będziecie ją mieli, ale nie jest to uczciwe” – stwierdził prezes Bayernu Uli Hoeness.
Nieuznany gol Goeretzki może mieć jeszcze kolosalne znaczenie. Gdyby został uznany i Bayern dzięki temu wygrałby w Lipsku, Bawarczycy zdobyliby mistrzowski tytuł i ostatnia kolejka Bundesligi nie miałaby już żadnego znaczenia w kontekście walki o tytuł. Tymczasem teraz Borussia Dortmund traci do monachijczyków dwa punkty i wciąż może wydrzeć Lewandowskiemu i spółce mistrzostwo. Stanie się tak, jeśli Bayern w ostatniej serii spotkań przegra u siebie z Eintrachtem Frankfurt, a dortmundczycy pokonają na wyjeździe Borussię Moenchengladbach.
Warto odnotować, że o ile w meczu Bayernu z RB Lipsk jedynym polskim akcentem był występ Lewandowskiego, to w starciu Borussii Dortmund z Fortuną Duesseldorf na uczestniczyło aż czterech polskich graczy. W podstawowym składzie gospodarzy po przerwie spowodowanej kontuzją pojawił się Łukasz Piszczek, natomiast w ekipie Fortuny na boisku pokazali się Dawid Kownacki i Adam Bodzek, zaś na ławce rezerwowych był jeszcze Marcin Kamiński. Piszczek zagrał na przyzwoitym poziomie, chociaż widać było, że nie jest jeszcze w swojej optymalnej formie. Znakomicie wypadł Kownacki, który strzelił gola na 3:2, natomiast Bodzek o swoim wystepie będzie chciał szybko zapomnieć, bo w 82. minucie wyleciał za czerwoną kartkę.