W swoim pierwszym kontrolnym starcie przed inauguracją Pucharu Świata w biegach narciarskich Marit Bjoergen wygrała w Beitostoelen bieg na 10 km stylem dowolnym. Ale nie wystartowała w stylu klasycznym.
W piątek pod nieobecność zmagającej się z lekkim przeziębieniem Bjoergen oraz zawieszonej za doping Therese Johaug, wyścig kontrolny norweskiej kadry na 10 km stylem klasycznym pewnie wygrała Ingvild Flugstad Oestberg. Ale już w sobotę Bjoergen pokazała swoim rodaczkom ich miejsce w szyku. Sześciokrotna mistrzyni olimpijska znakomicie pobiegła łyżwą na 10 km pokazując plecy Heidi Weng i wspomnianej Oestberg. Tym samym najbardziej utytułowana z norweskich biegaczek przekonała ostatnich niedowiarków, że po przerwie macierzyńskiej 6-letnia zawodniczka odbudowała dawną formę i w tym sezonie znów będzie się liczyć w rywalizacji o zwycięstwo w Pucharze Świata.
„Nie był to dla mnie zwykły start, ponieważ w tym roku kilkakrotnie wahałam się, czy nie zakończyć kariery. Powodem nie były narodziny synka, tylko kontuzje i mój wiek. Do powrotu do sportu motywował mnie bardzo mój partner Fred Boerre Lundberg. Bez jego pomocy nie dałabym rady. Teraz już wiem, że to nie koniec, tylko początek czegoś nowego” – powiedziała na mecie medalistka olimpijskich i mistrzostw świata. Bjoergen żartem przyznała też, że ekscytującą nowością jest dla niej konieczność godzenia obowiązków matki i zawodniczki. „Wstałam wcześniej niż moje rywalki, zmieniłam sykowi pieluchę, nakarmiłam go i oddałam pod opiekę Fredowi, a jak biegaczka zaczęłam myśleć dopiero na trasie” – przyznała norweska gwiazda. Jak Bjoergen wypadnie w starciu z Justyną Kowalczyk, przekonamy się zapewne już w najbliższą sobotę. Tego dnia w Kuusamo odbędzie się sprint stylem klasycznym.