W Rosji zawrzało po publikacji przez „New York Times” wywiadów z Anną Anceliowicz i Witalijem Smirnowem, rzucających nowe świato na kwestię dopingu w tym kraju.
Rosyjscy działacze sportowi pierwszy raz oficjalnie przyznali, że w ich kraju prowadzono zorganizowane operacje ukrywania dopingu. W wywiadach dla dziennika „New York Times” Anna Anceliowicz, dyrektor generalna rosyjskiej agencji antydopingowej RUSADA oraz Witalij Smirnow, wyznaczony przez prezydenta Władimira Putina do nadzorowania reformy systemu antydopingowego, przyznali, że w Rosji doping rzeczywiście był ukrywany, ale zarazem stanowczo zaprzeczyli, że proceder ten był sponsorowany przez państwo. „To był spisek instytucjonalny” – stwierdziła Anceliowicz, natomiast Smirnow powiedział m.in.: „Nie chcę mówić za ludzi za to odpowiedzialnych. Z mojego punktu widzenia, jako byłego ministra sportu i przewodniczącego komitetu olimpijskiego, zrobiliśmy dużo błędów i prawdą jest, że rosyjscy sportowcy nie zawsze rywalizowali z innymi na równych zasadach”.
W rosyjskich mediach po publikacji wywiadów z Anceliowicz i Smirnowem wybuchła burza. Według RUSADA słowa szefowej agencji zostały wyrwane z kontekstu przez autorkę artykułu Rebeccę R. Ruiz. Agencja podkreśliła, że to kanadyjski prawnik Richard McLaren w swoim raporcie zamiast określenia„państwowy system dopingu” i użył jako pierwszy zwrotu „instytucjonalny spisek”.