8 listopada 2024

loader

Dali radę bez Lewego

Bezbramkowy remis z Urugwajem to niezły rezultat, zważywszy na fakt, że biało-czerwoni zagrali w tym spotkaniu bez Roberta Lewandowskiego i w nowym ustawieniu taktycznym. Powtórzyć ten wynik w meczu z Meksykiem będzie im jednak trudno.

Mecz z Urugwajem miał nam odpowiedzieć na pytanie, czy reprezentacja Polski potrafi sobie jeszcze poradzić bez Roberta Lewandowskiego. Okazało się, że potrafi, chociaż nie jest taka groźna w ofensywie jak z gwiazdorem Bayernu Monachium w składzie. Niewykluczone, że nieobecność „Lewego” byłaby mniej dotkliwa, gdyby mógł go zastąpić Arkadiusz Milik, a nawet będący w wysokiej formie Łukasz Teodorczyk, czyli napastnicy numer dwa i trzy w reprezentacji Polski. Pod nieobecność leczącego kontuzje Milika i przeżywającego kryzys Teodorczyka trener Adam Nawałka musiał wystawić do gry Kamila Wilczka, gracza numer 4 w hierarchii powoływanych ostatnio do kadry napastników. Występujący na co dzień w Broendby Kopenhaga piłkarz nie wykorzystał okazji, choć nie można też powiedzieć, że zawiódł oczekiwania.
Po prostu okazał się graczem ustępującym znacznie w umiejętnościach Lewandowskiemu, co zresztą było wiadomo już wcześniej. Podobnie można ocenić występ zmiennika Wilczka Jakuba Świerczoka, który w naszej ekstraklasie w tym sezonie należy wprawdzie do czołowych strzelców, ale w konfrontacji z defensywą Urugwajczyków ten atut niewiele znaczył.

Pojawił się konkurent Pazdana

Biało-czerwoni potrafili jednak mimo braku Lewandowskiego stworzyć sobie kilka sytuacji do zdobycia bramki (dwie Kamila Wilczka, dwie po stałych fragmentach gry, dwie po akcjach Kamila Grosickiego i Bartosza Bereszyńskiego), ale nikomu z naszych graczy nie udało się zamienić tych okazji na gola. Na szczęście rywalom także w piątek nie dopisywało szczęście pod bramką żegnającego się z kadrą Artura Boruca i jego zmiennika Łukasza Fabiańskiego. Nawet zabójczo skuteczny w Paris Saint-Germain Edinson Cavani tym razem swojego strzeleckiego dorobku nie wzbogacił, do czego w sporym stopniu przyczynił się oddelegowany do jego pilnowania stoper Zagłębia Lubin Jarosław Jach. Z tego powodu debiut tego piłkarza w naszej reprezentacji można uznać za udany.
Nie jest to dobra wiadomość dla Michała Pazdana, do tej pory etatowego partnera Kamila Glika w środku naszej defensywy. Legionista z Urugwajem nie zagrał z powodu kontuzji, z tego też powodu nie wystąpi w poniedziałek w spotkaniu z Meksykiem, chociaż pewnie od biedy mógłby zagrać, zwłaszcza że Nawałka w grupie pięciu graczy zwolnionych wcześniej ze zgrupowania umieścił też Kamila Glika (oprócz niego odesłał też Boruca, Lewandowskiego, Grosickiego i Krychowiaka).
W spotkaniu z Urugwajem dobrze wypadł wspomniany Jach, ale równie dobrze spisali się Bartosz Bereszyński, Maciej Rybus i Jacek Góralski, a oprócz wcześniej wymienionych graczy na boisku zobaczyliśmy jeszcze Krzysztofa Mączyńskiego, Piotra Zielińskiego, Artura Jędrzejczyka i na chwilę tylko Macieja Makuszewskiego. W odwodzie selekcjoner pozostawił sobie bramkarzy Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Skorupskiego oraz Tomasz Kędziorę, Przemysława Frankowskiego, Pawła Wszołka, Damiana Kądziora, Rafałą Kurzawę i Rafała Wolskiego. Obojętnie na przebieg spotkania z Meksykiem raczej każdego z nich powinniśmy na stadionie w Gdańsku zobaczyć w akcji.

Z Meksykiem będzie trudniej

Trener urugwajskiej drużyny Oscar Tabarez był wyraźnie zadowolony z bezbramkowego remisu wywalczonego przez jego podopiecznych. „Udało nam się osiągnąć założone cele. W Warszawie zagrało wielu zawodników z małym doświadczeniem, ale spisali się dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie, w której dominowaliśmy na boisku. Po przerwie Polacy przeważali, ale obie drużyny były nieskuteczne. Graliśmy z zespołem z czołówki rankingu FIFA. Jestem pewien, że Polska odegra ważną rolę podczas mundialu w Rosji. Dlatego jestem zadowolony i z wyniku, i z postawy mojego zespołu” – ocenił mecz 70-letni selekcjoner Urugwaju.
Poniedziałkowy rywal biało-czerwonych, Meksyk, zremisował w piątek z Belgią 3:3. Bramki dla Belgów zdobywali gracze z klubów Premier League. W 17. minucie prowadzenie „Czerwonym Diabłom” dał Eden Hazard z Chelsea, a w drugiej połowie dwa trafienia dla gospodarzy dołożył snajper Manchesteru United Romelu Lukaku. Dla drużyny Meksyku pierwszego gola z karnego strzelił Andres Guardado, a dwie pozostałe bramki zdobył Hirving Lozano. Trener Meksykanów Juan Carlos Osorio po meczu narzekał na wynik. „Z piątym zespołem w rankingu FIFA stoczyliśmy wyrównaną walkę, momentami nawet to my prowadziliśmy grę. To było na pewno atrakcyjne spotkanie dla kibiców, którzy zobaczyli kawałek dobrego futbolu i mnóstwo goli. Żal jednak straconej szansy na odniesienie zwycięstwa, bo byliśmy tego bliscy. Taka sytuacja zmusza do refleksji. Musimy pomyśleć co zrobić, żeby nie tracić wypracowanej przewagi. Postaramy się wcielić wnioski w życie już w czekającym nas w poniedziałek meczu z Polakami. Oni podobnie jak my będą trochę eksperymentować, nie zmienia to jednak faktu, że dla obu drużyn będzie to z pewnością pożyteczny sprawdzian” – podsumował kolumbijski trener reprezentacji Meksyku.

trybuna.info

Poprzedni

Wojna polsko-ukraińska pod banderą Bandery

Następny

Mały Holokaust po polsku