Ikony światowego sportu cieszą się zaufaniem w kwestiach dopingu, nawet po przyłapaniu na gorącym uczynku, czego jesteśmy świadkami choćby w toczącym się właśnie w Oslo procesie Therese Johaug. Ale dobrym przykładem jest też wciąż „czysty” jamajski sprinter Usain Bolt, chociaż w jego otoczeniu nie brakuje „koksu”.
Bolt stracił w miniona środę jeden ze swoich dziewięciu złotych medali olimpijskich. Tego dnia Międzynarodowy Komitet Olimpijski pozbawił Jamajkę tytułu za zwycięstwo w sztafecie 4×100 m podczas igrzysk w Pekinie w 2008 roku. Genialny jamajski sprinter tylko przez kilka miesięcy mógł się cieszyć ze zdobycia kompletu trzech sprinterskich tytułów w trzech kolejnych igrzyskach olimpijskich – na 100 i 200 metrów oraz w sztafecie 4×100 metrów (.
Bolt oczywiście nie jest sprawcą tej nieprzyjemnej sytuacji, lecz jej ofiarą. Sztafeta jamajskich sprinterów została pozbawiona złota z winy Nesta Cartera, którego po ponad ośmiu latach przyłapano na dopingowym oszustwie.
MKOl podjął decyzję po zapoznaniu się z wynikami badań próbek z imprezy w stolicy Chin. U 31-letniego obecnie Cartera wykryto metyloheksanaminę, która była używana w preparatach udrożniających górne drogi oddechowe, a teraz jest powszechnie stosowana jako składnik suplementów diety.
Kłopot jamajskich sprinterów
„Podjęliśmy decyzję o dyskwalifikacji jamajskiej sztafety. Medale i wszelkie inne wiążące się z tytułem nagrody muszą zostać przez jej członków jak najszybciej zwrócone” – napisano w oficjalnym oświadczeniu opublikowanym przez MKOl.
Poza Carterem i Boltem w zwycięskim składzie Jamajki biegli w Pekinie Michael Frater i Asafa Powell. Drużyna w tym składzie uzyskała rekordowy wówczas czas 37.10. Rekord świata w sztafecie 4×100 także należy do Jamajczyków, a został uzyskany rzecz jasna przy udziale Cartera. Jego wpadka może zatem zapoczątkować poważne kłopoty jamajskiej sztafety, albowiem Carter był jej członkiem także w igrzyskach w Londynie i Rio de Janeiro oraz biegał też w jej składzie podczas mistrzostw świata w 2011, 2013 i 2015 roku. W tych imprezach Jamajczycy także w biegu rozstawnym 4×100 m zdobywali złote medale. A skoro Carter używał niedozwolonego dopingu już w 2008 roku w Pekinie, wielce prawdopodobne jest, że „koksował się” także w kolejnych imprezach.
Można zatem domniemywać, że wraz z otwieraniem kolejnych jego próbek liczba złotych medali wywalczonych przez sztafetę Jamajczyków w ostatnich ośmiu latach może zmaleć do zera. Po odebraniu Jamajczykom złotych krążków wywalczonych w Pekinie olimpijskie mistrzostwo w tych igrzyskach zostanie przyznane sztafecie Trynidadu i Tobago, srebro przypadnie ekipie Japonii, a brąz otrzymają sprinterzy z Brazylii.
Podejrzanie czysty gość
Niewykluczone zatem, że Bolt z dziewięciokrotnego złotego medalisty olimpijskiego za jakiś czas stanie się medalistą tylko sześciokrotnym. To jest oczywiście także wspaniałe osiągnięcie, o ile rzecz jasna wszystkie próbki pobrane od tego genialnego sprintera okażą się po ponownym zbadaniu czyste jak łza i wolne od niedozwolonego wspomagania.
Jego przypadek należy do najbardziej nieprawdopodobnych w światowej lekkoatletyce. Okazuje się, że Bolt jest jedynym w dziesiątce najszybszych sprinterów w historii, którego nigdy nie przyłapano na stosowaniu niedozwolonych środków dopingujących.
Oczywiście w pierwszej kolejności trzeba założyć, że Jamajczyk nie musiał się „koksować”, bo jest fenomenem i wygrywał przez te lata we wszystkich najważniejszych imprezach na świecie wyłącznie dzięki naturalnym przymiotom swojego ciała, dającym mu absolutną przewagę nad konkurentami.
Dziewięciu nakoksowanych
Na liście dziesięciu najlepszych sprinterów wszech czasów nie brakuje jednak równie jak on szczodrze przez naturę umięśnionych biegaczy. Amerykanin Tyson Gay w swoim najszybszym biegu na setkę osiągnął czas 9,69, ale w 2013 roku musiał „odpękać” roczną dyskwalifikację za doping. Trzeci na liście Jamajczyk Yohan Blake (także 9,69) dostał w 2009 roku trzy miesiące przymusowego odpoczynku. Kolejny z Jamajczyków (członek sztafety, a jakże) Asafa Powell (najlepszy czas 9,72) został ukarany półtoraroczną dyskwalifikacją. Z kolei Amerykanin Justin Gatlin (9,74) był skazywany za „koks” dwukrotnie – w 2001 i 2006 roku. Jego rodak Tim Montgomery (9,78) zaliczył natomiast dwuletnią banicję (2005-2007). Znany nam już Nesta Carter (9,78) teraz zaczął odbywać karę za występek popełniony w Pekinie. Amerykanin Maurice Greene (9,79) też znalazł się na liście, chociaż formalnie nigdy nie został złapany, ale świadkowie zeznali, że był zamieszany w dopingowy skandal z laboratorium BALCO, więc w tym towarzystwie jego obecność jest uzasadniona. słynny Kanadyjczyk Ben Johnson (9,79) był za doping dyskwalifikowany w 1988 i 1993 roku, natomiast kolejny na liście Jamajczyk Steve Mullings (9,80) w 2011 roku został dożywotnio wyrzucony za doping ze sportowej rodziny.
Prawdą jest, że wybitnych sportowców trudniej jest przyłapać na stosowaniu dopingu, bo albo stać ich na łapówki, albo na korzystanie z najnowszych, czyli w danym momencie niewykrywalnych anabolików. Niektórzy znajduj się też pod specjalną ochroną sportowych działaczy, jak ma to miejsce w Norwegii w przypadku biegaczy narciarskich i z czego teraz korzysta Therese Johaug. Przyłapana na dopingu próbuje wywinąć się od kary, a w tych staraniach po cichu pomagają jej funkcjonariusze norweskiej federacji, którzy zabiegają dla niej o jak najłagodniejszy wyrok. Żeby zdążyła wrócić na zimowe igrzyska w 2018 roku