Straszliwy w skutkach wypadek Tomasza Golloba na torze motocrossowym w Chełmnie oznacza koniec jego sportowej kariery. Tak przynajmniej twierdzą lekarze. Wszyscy czekają jednak aż żużlowiec zostanie wybudzony ze śpiączki farmakologicznej.
Mistrz świata na żużlu w niedzielę miał wystartować w zawodach motocrossowych na torze w Chełmnie. Gollob uprawiał tę odmianę sportów motocyklowych od dawna i traktował starty w motocrossie jako trening uzupełniający. Tor w Chełmnie znał bardzo dobrze, jeździł na nim bardzo często, bo miał do niego z domu niespełna 50 km. Do upadku Golloba doszło podczas objazdu treningowego przed zawodami, przy niedużej prędkości i bez obecności innych zawodników. Stało się to jednak w miejscu, gdzie nie było praktycznie widzów i dlatego właściwie nic nie wiadomo przyczynach tak tragicznej w skutkach kraksy. Policja wszczęła w tej sprawie dochodzenie, na wyniki którego już czeka prokuratura.
Pokiereszowanego żużlowca natychmiast przewieziono śmigłowcem do szpitala wojskowego w Bydgoszczy, gdzie już w niedzielę przeszedł skomplikowaną operację, którą przeprowadził znany neurochirurg prof. Marek Harat. To od niego wiemy, że 46-letni Gollob doznał poważnych urazów kręgosłupa w odcinku piersiowym. Doszło do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego, choć na szczęście nie został on przerwany. Do tego doszło stłuczenie płuc i kłopoty z oddychaniem, dlatego żużlowiec został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, z której zaczęto go wybudzać dopiero we wtorek przed południem. „Proces wychodzenia ze śpiączki pana Tomasza Golloba jest w toku, ale musi być długofalowy. To nie jest kwestia jednej, dwóch, ani nawet trzech godzin. Bardziej trzeba liczyć na 24 godziny, a nawet na dwie doby. Natomiast już są pewne postępy w procesie wybudzania. Uzyskaliśmy kontakt na bardzo podstawowym poziomie, odpowiada nam skinieniem głowy. Myślę, że w najbliższym czasie pacjent odzyska wydolność oddechową oraz świadomość” – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami doktor Robert Włodarski, ordynator oddziału klinicznego anestezjologii i intensywnej terapii wojskowego szpitala w Bydgoszczy.
Opinie lekarzy nie są jednak dla mistrza świata na żużlu optymistyczne. Już operujący go profesor Harat stwierdził, że skala uszkodzeń kręgosłupa wyklucza nie tylko powrót na tor, ale stawia pod znakiem zapytania nawet możliwość chodzenia. Jeszcze bardziej radykalny osąd w tej sprawie wygłosił doktor Cezary Rybacki, wieloletni lekarz i przyjaciel Golloba, który wręcz powiedzia, że „kariera sportowa Tomasza Golloba zakończyła się w niedzielę.
Grudziądzki Klub Motorowy, którego zawodnikiem jest Tomasz Gollob, zainicjował zbiórkę pieniędzy na leczenie i rehabilitację wybitnego żużlowca. Każdy może wpłacić na ten cel dowolną kwotę, wkrótce ma też ruszyć sprzedaż okolicznościowych gadżetów.